adek
Administrator
Pułkownik
Pomógł 34
Offline
Wiadomości: 1893
|
|
« : WrzesieÅ„ 29, 2010, 18:05:14 » |
|
Poszukując śladów dawności we współczesnym krajobrazie, warto odwiedzać cmentarze, szczególnie te dawne, ze starymi grobowcami, niezepsutymi jeszcze lastrikiem czy sztucznym marmurem. Są one wyjątkowe, bo niosą niekiedy głęboką, czasami nawet zagadkową wiedzę o dawnych czasach i zapomnianych ideach.
Na zabytkowych cmentarzach wschodniego Mazowsza i zachodniej Lubelszczyzny natrafić można np. (w Brańszczyku, Kałuszynie, Latowiczu, Wąwolnicy) na obszerne, wysoko sklepione grobowce, które miejscowi zwykli nazywać pieczarami i twierdzą, że są to grobowce rodzinne. Pochodzą zwykle z XIX w., ale przypuszczać można, że ich metryka jest bardziej odległa. Są to budowle nietypowe, dla których jedyną analogię stanowić mogą kaplice cmentarne wznoszone przez zamożnych właścicieli ziemskich na wiejskich cmentarzach w pobliżu swych dóbr. Te jednak są okazałe, murowane, pokryte dachem, zaopatrzone w okna i architektoniczne ozdoby, tak jak wiejskie kościoły. Pieczary w niczym ich nie przypominają.
Kto je więc budował i w jakim celu? Obowiązującą przecież dawniej i dziś normą w Polsce jest indywidualny pochówek zagłębiony w ziemi, nawet jeśli - co obecnie ze względu na przepełnienie cmentarzy zdarza się często - w jednym grobie spoczywa po kilka trumien. Jedno z wytłumaczeń mówi, że pieczary te mają średniowieczną tradycję i budowano je po to, aby w ich chłodzie można było przechowywać zwłoki zmarłego do czasu przybycia na pogrzeb rodziny z odległych niekiedy stron. Wieść gminna niesie, że w tych lodowniach przechowywano też ciała rycerzy poległych w dalekich stronach i przywiezionych w stanie wstępnej konserwacji, do czego używano wówczas wapna, smoły i szyszek chmielowych.
|