Witamy,
Gość
.
Zaloguj się
lub
zarejestruj
.
Czy dotarł do Ciebie
email aktywacyjny?
Kwiecień 26, 2024, 01:16:01
1 Godzina
1 Dzień
1 Tydzień
1 Miesiąc
Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:
Szukanie zaawansowane
Key Stats
61344
wiadomości w
8654
wątkach, wysłane przez
3197
użytkowników
Najnowszy użytkownik:
Rol68
BLOG
Kodeks Poszukiwacza
Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów. Poszukiwania skarbów mazowsze
>
Kategoria ogólna
>
Ciekawe miejsca, historie
>
bagno
Strony:
1
...
3
4
[
5
]
6
7
...
15
Autor
Wątek: bagno (Przeczytany 191931 razy)
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #60 :
Lipiec 15, 2012, 07:02:12
Przy okazji podczas spotkania z miejscową ludnością wskazano mi miejsce pochówku prawdopodobnie powstańca styczniowego . Mogiła znajduje się w lesie nieopodal traktu Modrzewskiego , między wsią Bryzgów a Kuźnicą . Opiekują się grobem okoliczni mieszkańcy , co jakiś czas wymieniany jest krzyż . To że jest to żołnierz z Partii Czachowskiego przekazywane jest ustnie z pokolenia na pokolenia .
035.jpg
(466.07 KB, 534x801 - wyświetlony 518 razy.)
036.jpg
(486.58 KB, 561x841 - wyświetlony 611 razy.)
037.jpg
(452.76 KB, 526x788 - wyświetlony 546 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #61 :
Wrzesień 17, 2012, 21:46:50
To opowiadanko powstało w zeszłym roku po wycieczce do GB . Miałem ruszyć na zlot i w tym roku , niestety sprawy służbowe pokrzyżowały mi plany .
"Wielka wyprawa do Krainy Deszczowców"
Wprawdzie historia ta nie jest z "naszego podwórka" , ale bohaterami między innymi są osoby z naszego forum Detektorysci .
Na początku Marca tego roku dostałem zaproszenie na zlot "Poszukiwania Bez Granic", który miał się odbyć na początku września 2011 roku w Wielkiej Brytanii , w okolicach Luton.
Była to dla mnie miła niespodzianka gdyż ilość osób zaproszonych z Polski była ograniczona . Wszystkich zlotowiczów miało być około 70 osób z których zdecydowana większość to Polacy mieszkający na stałe za granicą . Było więc parę osób z Irlandii , Norwegii , Danii , Szwecji , Anglii , Walii , Szkocji , Szwajcarii i Niemczech . Nasza mała grupka z forum "Detektorysci.pl" liczyła 8 osób .
8 września w godzinach rannych wylądowaliśmy na lotnisku w Luton skąd organizatorzy zabrali nas na farmę między Mangrove Green a Cockenhorne . Zostaliśmy zakwaterowani do namiotów , dostaliśmy mapki i jako jedni z pierwszych pomagaliśmy w zorganizowaniu obozu . Rozpoczął się zlot miłośników historii i poszukiwań , który miał na celu zbadanie okolicznych pól należących do farmera Mike"a . Teren poszukiwań obejmował około 30 km2 pól i łąk . Wszystkie aspekty prawne , pozwolenia i nadzór archeologiczny załatwione były przez organizatorów - Klub " Thesaurus " - na długo przed zlotem .
Jakież miłe było uczucie swobodnego poszukiwania , bez oglądania się za siebie . Każdy szukał gdzie tylko chciał , oczywiście w obrębie wyznaczonych mapkami miejsc . W Polsce byłoby to niemożliwe . Wstępny rekonesans przeprowadzony przez członków Thesaurusa wskazywał na możliwości odnajdywania monet i artefaktów z czasów okupacji Wielkiej Brytanii przez Rzymian .
W czwartek 08.09.2011 równo o godz.12.00 ogłoszono rozpoczęcie poszukiwań . Jako pierwszemu udało mi się trafić monetę brytyjską z lat 50-tych XX wieku i tym znaleziskiem otworzyłem worek z znaleziskoami . Niektórym szczęście sprzyjało i mieli jakie takie efekty . Ja do końca dnia trafiałem jakieś części rolnicze i złom . Ziemia okazała się bardzo ciężka do kopania - twarda glina i kamienie skutecznie wypompowywała z nas siły ,a saperki z Biedronki po prostu powyginały się we wszystkie strony .cdn.
g1.png
(43.4 KB, 150x112 - wyświetlony 1449 razy.)
g2.png
(45.66 KB, 150x112 - wyświetlony 1424 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #62 :
Wrzesień 17, 2012, 21:52:22
Na obozowisku podsumowanie dnia , identyfikowanie znalezisk i planowanie dnia następnego . Drugi dzień zlotu przyniósł lekką zmianę pogody , zrobiło się ciepło i słonecznie . Okazało się również że padły pierwsze srebrne monetki w tym 2 rzymskie i kilka średniowiecznych angielskich z XIII i XIV wieku , ostrogi i elementy fibuli rzymskiej , sporo brytyjskich monetek z XVII,XVIII, XIX i XX wieku .
Wieczorem , przy ognisku popłynęły opowiadania o skarbach , o naszych najlepszych i największych znaleziskach . W ruch poszły katalogi z monetami w celu identyfikacji znajdek.
Sobota okazała się szczęśliwa dla wielu poszukiwaczy . Większość przeniosła się na nowe pola bliżej wioski Cockenhorne . Wyszło z ziemi kilkanaście sreberek w tym przepiękny denar Elżbiety I z 1567 roku . I ja miałem szczęście . Przy dokładnym "czesaniu " skrawka pola dostałem silny sygnał i pod cewką trafił się piękny , złoty sygnet masoński z okresu międzywojennego , lub jak twierdzą niektórzy z końca XIX wieku . Myślałem że zostałem "królem polowania" ze swym sygnetem . Okazało się że jeden z kolegów wykopał złotą rzymską monetę i tym samym przebił moje znalezisko . Zgodnie z angielskim prawem , znaleziska od pewnej wartości są katalogowane , wyceniane i znalazca zobowiązany jest zapłacić połowę wartości monety właścicielowi gruntów . Moneta dostaje wtedy tzw. pochodzenie i można legalnie wwieźć ją do kraju . Sygnet na szczęście nie przekroczył progu wartości , dlatego też po sfotografowaniu i skatalogowaniu , mogłem spokojnie zabrać znalezisko do Polski . Prawdę mówiąc założyłem pierścień na palec i po prostu wsiadłem do samolotu . Nie chciałem ryzykować zgłaszania znaleziska . Ostatni dzień zlotu przyniósł jeszcze jedno ciekawe znalezisko. Jeden z poszukiwaczy odnalazł bowiem monetę celtycką z około 1800 roku przed Chrystusem . I tym razem procedura katalogowania była taka sama jak przy "rzymku" .
Podsumowując zlot ,mogę stwierdzić że była to wspaniała przygoda . Poznałem wiele ciekawych osób z pasją , mających wspaniałe kolekcje , działających w międzynarodowych stowarzyszeniach , współpracujących z wieloma instytucjami i archeologami . Ci ludzie pomagają pisać historię , pomagają ocalić wiele artefaktów przed zniszczeniem .
Nie obywało się także bez zabawnych sytuacji . W drugim dniu zlotu , na skraju pola dostałem silny sygnał na "kolor" . Zaczynam kopać i wołam kolegę do pomocy . Z ziemi wyłania się kształt miecza lub sztyletu w stylu rzymskim . Napięcie rośnie , widać już pełny kształt , brak jest tylko rękojeści i jelca . Delikatnie wyciągam go z dołka i oglądam . Do ostatniej chwili byłem pewny że to biała broń . Tssss.... To sporych rozmiarów pilnik zdzierak. Śmiechu było co niemiara , gdyż połowa ludzi z tego pola pędziła zobaczyć miecz .
Druga śmieszna historia z poprzedniego zlotu. Jeden z kolegów trafił rzymską monetę z brązu , podczas oglądania podszedł do niego anglik i wskazując na monetę powiedział : " O Roman Coins !"( o moneta rzymska) , na co nasz kolega wyciągnął rękę do przybysza i odpowiedział :" Miło mi Rysiek Jestem " . I w ten sposób z Ryśka przechrzczony został na Romana .
Mam nadzieję że w przyszłym roku uda mi się polecieć na kolejny zlot do Wielkiej Brytanii . Atmosfera , ludzie i cały klimat utrzymujący się podczas zlotu to naprawdę nie zapomniane chwile ( jak śpiewał Ryszard Riedel z zespołu Dżem - w życiu piękne są tylko chwile ) . A przecież o to właśnie chodzi . Myślę że wraz z rodzinką i kolegami godnie reprezentowaliśmy nasze forum .
Pavelock
g3.png
(36.48 KB, 150x130 - wyświetlony 1416 razy.)
g5.png
(52.52 KB, 142x150 - wyświetlony 1464 razy.)
001.JPG
(188.64 KB, 930x697 - wyświetlony 503 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #63 :
Wrzesień 19, 2012, 20:12:00
oraz inne pomniejszej wagi popierdółki z GB.
DSC00314.JPG
(463.42 KB, 1218x913 - wyświetlony 1029 razy.)
DSC00361.JPG
(243.74 KB, 902x676 - wyświetlony 711 razy.)
DSCF9796.JPG
(437.13 KB, 960x720 - wyświetlony 364 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
C.K. Dezerter
Podporucznik
Pomógł 7
Offline
Wiadomości: 209
Odp: bagno
Odpowiedz #64 :
Wrzesień 19, 2012, 22:33:03
Pozazdrościć przygody
Zapisane
"Nie kop leżącego" Hmmm...
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #65 :
Wrzesień 20, 2012, 16:53:30
Nic straconego . Na pewno w przyszłym roku Thesaurus będzie organizował zlot . W tym roku odpuściłem z 2 powodów , jeden to wyjazd służbowy , a drugi to że zlot odbywał się w tym samym miejscu .
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #66 :
Październik 09, 2012, 16:24:58
"Ułan Tereska "
W tym roku mija 70 lat od ostatniego potwierdzonego kontaktu z Marianną Cel pseudonim " Tereska " , żołnierką Wydzielonego Oddziału Wojska Polskiego , pod dowództwem mj-ra Henryka Dobrzańskiego " Hubala " .
Osoba Marianny Cel jest pod wieloma względami interesująca i tajemnicza . Urodzona w rodzinnym domu w Cisach 18.01.1918 r .( dzisiaj część wioski Budy ) . Miała jeszcze troje rodzeństwa , dwie siostry i brata . Bardzo wcześnie bo w wieku 3 lat traci ojca , a 3 lata później matkę . Wraz z rodzeństwem przechodzi pod opiekę ciotki , również Marianny Cel i zamieszkuje w wiosce Budy . Uczęszcza do Szkoły Podstawowej w Lipie i po ukończeniu 7 klas wyjeżdża do Łodzi za pracą . Jest rok 1934 . Marianna znajduje zajęcie jako służąca w domach bogatych przedsiębiorców , związanych z branżą włókniarską . Po pewnym czasie trafia do kancelarii prawniczej . Ciekawostką z tego okresu jest to , że ukończyła kurs spadochronowy , co nawet dziś nieczęsto zdarza się wśród kobiet . Oprócz tych skąpych informacji , jeśli chodzi o pobyt w Łodzi wiemy niewiele . Przed wybuchem wojny wraca do rodzinnych już teraz Bud . Wróciła inna Marysia . Ze wspomnień rodziny i mieszkańców wsi Budy można wnioskować że dziewczyna zmieniła się . Stała się pewna siebie , wysportowana , zachowywała się zupełnie inaczej niż rówieśniczki ze wsi . W jednej z relacji mieszkanki wsi Budy pojawia się opis pewnego zdarzenia : " Na skraju wsi , pod lasem kilku chłopców pasło krowy . Na pastwisku rosły 2 wierzby . Do jednej z nich chłopcy rzucali znalezionym w lesie bagnetem austriackim . Po kilkunastu nieudanych rzutach gdzie ostrze odbijało się od drzewa , chcieli zakończyć zabawę . Wszystkiemu przypatrywała się Marianna . Podeszła do chłopców , wzięła bagnet , poważyła w dłoni , spojrzała na drzewo i rzuciła . Ostrze idealnie wbiło się w środek wierzby , a chłopcy aż jęknęli z zachwytu . Później tłumaczyła chłopcom fachowo obliczenia i technikę rzutu , ale czy coś z tego pojęli ? W każdym razie rzucała jeszcze kilkakrotnie bagnetem i za każdym razem ostrze wbijało się w drzewo ."
Oprócz tego zdarzenia ludzie zapamiętali że Marianna dość biegle posługiwała się językiem niemieckim w mowie i piśmie , a także dobrze radziła sobie z językiem rosyjskim .Tłumaczyła i pisała kilka listów do Rzeszy w sprawie pracy dla mieszkańców okolicznych wsi .
Tak zastaje Mariannę wybuch II Wojny Światowej . Już na samym początku września pokazała się jako rasowy zwiadowca , który posiada ponad przeciętną wiedzę na temat topografii terenu i terenoznawstwa . Przeprowadza rozbite grupy żołnierzy Polskich przez lasy , brody i bagna nie narażając ich na spotkanie z wrogiem . Bezpośrednio po wkroczeniu Niemców na te tereny , kilkakrotnie dokonała aktów sabotażu , przecinając linie telefoniczne . Około 10.X.1939 r przejeżdża w pobliżu spory patrol " Hubalczyków". Dziewczyna od razu nawiązuje kontakt z żołnierzami przekazując im ważne informacje wywiadowcze na temat rozlokowania posterunków Niemieckich . Swoimi sposobami odnajduje miejsce postoju całego oddziału w gajówce Jana Barana w Zychach . W tym samym czasie do gajówki ściągają ochotnicy chcący wstąpić do oddziału . Major rozmawia z każdym przybyłym , ale nie każdego do wojska przyjmuje . Nie było broni ani mundurów , a większość przybyłych była nie przeszkolona wojskowo . Marysia jednak w jakiś sposób przekonała Hubala o swoich umiejętnościach i zaletach przydatnych dla oddziału . Została przyjęta jako łączniczka - sanitariuszka i przyjęła pseudonim "Tereska" . Jej pierwsze zadanie to dostarczenie listu majora do matki mieszkającej w Krakowie . Po powrocie z misji zastaje oddział w Cisowniku . Jest 28.10.1939 r , oddział zostaje zaskoczony przez jednostki policji i żandarmerii niemieckiej . Szczęściem dla naszych , niemiecki dowódca zlekceważył doniesienia o wielkości oddziału i uderzył frontalnie na zabudowania Cisownika . Polacy w czasie odwrotu do lasu utracili tabory z żywnością , amunicją i zapasową bronią . Szczególnie żal było kilku r-kaemów typu WZ 28 . Ponadto utracono większość koni , tylko Alicki zajmujący kwaterę przy samym lesie zdołał wyprowadzić kilka koni ze stodoły , które stanowiły teraz cdn..............
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #67 :
Październik 10, 2012, 05:40:50
Ciąg dalszy ....
główny transport oddziału . W całym pośpiechu podczas ewakuacji major zostawił swoje rzeczy , mapnik i torbę z dokumentami . Przytomna "Tereska" natychmiast ukryła wszystkie te rzeczy w śmieciach , prawie na oczach żandarmów . Niemcy zagonili wszystkich mieszkańców na kraniec wioski i ustawili karabiny maszynowe . Ludzie myśleli że to koniec. "Tereska" , władająca niemieckim , wraz z sołtysem zaczęli tłumaczyć że zostali zmuszeni siłą do przyjęcia oddziału na kwatery . Narzekali przy tym na żołnierzy , którzy niby to kradli wszystko i " zepsuli" kilka dziewcząt . Oficer nakazał zwinąć karabiny , zabrać wozy i konie Hubalczyków , na odchodnym nakazali powiadamiać policję o każdym polskim bandycie z bronią . "Tereska" dociera do oddziału dopiero w wigilię Bożego Narodzenia w Bielawach . Major wyraźnie jest ucieszony powrotem ułana "Tereski" , tym bardziej że dziewczyna przywozi ze sobą uratowane dokumenty i rzeczy osobiste Dobrzańskiego . Oddział przenosi się do Gałek w okolice Gielniowa . Tam oddział rozrasta się do około 360 żołnierzy . Kadra ćwiczy świeżo przybyłych . Ma w tym swój udział również "Tereska " . Ćwiczy młodych rekrutów w posługiwaniu się pistoletem , karabinem i granatem . Z tego okresu pochodzi relacja od żołnierzy . Podobno "Tereska" zaczepiana była często przez żołnierzy i podoficerów młodszych .Były to zaloty na które nie zwracała uwagi . Jednak kilkakrotnie zdarzyło się że ten czy ów śmielej przystępował do amorów kładąc rękę tam gdzie nie trzeba . Reakcja dziewczyny była natychmiastowa , delikwent lądował na podłodze lub na śniegu . Wyczyny te wskazywały na nabyte umiejętności walki wręcz .
Po wizycie Okulickiego w Gałkach 13.III.1940 r , i częściowej demobilizacji oddziału , zostaje z majorem i bierze udział we wszystkich późniejszych potyczkach . Na własną prośbę udaje się na akcję do Chlewisk , przeciw nadgorliwemu komendantowi policji granatowej . Wprawdzie pilnuje tylko koni podczas akcji , ale miejsce koncentracji sił policji jest naprawdę niebezpieczne . Z akcji przywieziono kilka sztuk pistoletów i zamki do karabinów , zabrane policjantom w szkole w Chlewiskach .
30.III.1940 r dochodzi do bitwy oddziału z przeważającymi siłami pościgowymi . Polacy są praktycznie otoczeni , jedynie z kierunku szosy Końskie - Przysucha nadchodzą meldunki o wolnym jeszcze przejściu . Hubal zarządził pełne pogotowie bojowe i rozesłał we wszystkich kierunkach silne patrole wzmocnione r-kaem . Obsadzone zostały newralgiczne punkty obrony. Niemcy ruszyli do frontalnego ataku . Słychać było z każdej strony odgłosy walki . To patrole natknęły się na oskrzydlające siły niemieckie . Nasze prawe skrzydło obrony zaczęło się załamywać . Major rzuca na pomoc 10 żołnierzy wsparcia . Uprzedzając manewr taktyczny wroga wysyła na północny-wschód silny patrol z bronią maszynową , który ostrzeliwuje z bezpośredniej odległości prawe skrzydło tyraliery niemieckiej . Powoduje to załamanie natarcia Niemców w tym rejonie , a tym samym chwilę oddechu dla naszych obrońców . W tym czasie wraca patrol z okolic drogi na Skłoby - Hucisko , przywożąc bardzo ważną informację . Otóż , oprócz kilkunastu samochodów i około 30 żandarmów , teren jest wolny od wroga i nie zabezpieczony gniazdami karabinów maszynowych . Hubal wydaje natychmiast rozkaz zaatakowania wszystkimi dostępnymi siłami kolumny transportowej . Do walki przystąpiło ze strony polskiej zaledwie 14 żołnierzy . W tym samym czasie pod gradem kul "Tereska" przenosi meldunek do Bilskiego i Kisielewskiego o przejściu do kontrataku po usłyszeniu odgłosów walki z rejonu szosy . Poleciały granaty i długie serie z r-km . Na stłoczonych Niemców przy autach spadł deszcz odłamków . Panika ! po chwili panika zaczęła ustępować systematycznemu wycofywaniu się do rowu za samochodami . Widać było że Niemcy są zaprawieni w boju . Ułani nie bacząc na broniących się żandarmów , systematycznie wybijali punktu oporu i palili pojazdy . W tym samym czasie na prawym skrzydle Polacy przeszli do kontrataku . Niemcy jakby na moment stanęli słysząc odgłosy palby za swoimi plecami . Hubalczycy ruszyli na bagnety . Tutaj Tereska odegrała rolę oficera , który zagrzewa żołnierzy do boju raz po raz podrywając wojsko do ataku . Bitwa trwała około 2 godzin . Niemcy stracili około 100 zabitych i rannych , 6 samochodów zniszczonych i wiele innych uszkodzonych . Nie obyło się jednak bez strat , zginęło 11 Polaków , 10 zostało rannych , 2 zaginionych i 1 dezerter . cdn....
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #68 :
Październik 10, 2012, 19:00:52
dalszy ciąg ...........
Po zwycięskiej potyczce major zrozumiał że Niemcy ściągają większe siły aby położyć kres działalności oddziału , który przenosi się w okolice wsi Szałas Stary . To tylko 25km od miejsca walki . Agentura wroga szybko donosi o miejscu postoju Dobrzańskiego i rankiem 01.IV.1940 r Niemcy otaczają okolice Szałasów . Patrole Polskie nawiązuję kontakt ogniowy z każdej strony .Pozostaje się przebić przez pierścień okrążenia . Piechota pod dowództwem ppor."Sępa" Marka Szymańskiego , miała za zadanie powstrzymać ewentualny pościg . Oddział musi się rozdzielić . Ustalono miejsce spotkania i przystąpiono do realizacji planu . Gwałtowne uderzenie Polskiej kawalerii w miejscu najmniej spodziewanym do przebicia się , powoduje zamieszanie w szeregach niemieckich . Zdążyli oddać tylko kilka strzałów w stronę naszej jazdy , myśląc że to większy zwiad rozpoznaje teren przedarcia przez okrążenie . Nie ruszają w pogoń za oddziałem , tym bardziej że słychać jest już kanonadę ze strony , z której spodziewano się Polaków . To piechota przywitała ogniem zwijające się skrzydło okrążenia , dając w ten sposób czas na oddalenie się głównego oddziału .
Nie mamy informacji co w czasie tej potyczki robiła "Tereska" . Kawaleria wyszła z okrążenia przecinając szosę Samsonów - Odrowąż . Oddział zapada na odpoczynek we wsi Węgrzyn , a major wysyła dziewczynę na poszukiwanie piechoty . Ta , nie nawiązuje jednak kontaktu z piechotą i próbuje wrócić do oddziału . Nie zastaje jednak nikogo z naszych w Węgrzynie , nie ma też żadnej wiadomości w którą stronę mogli się udać . Dodatkowo przybijają ją wiadomości o pacyfikacjach , rzekomo za pomoc udzieloną oddziałowi . Boi się nawet spytać o naszych żołnierzy . W oczach ludzi , którzy przeżyli gehennę , widzi nienawiść i ból . To Niemiecka propaganda wbiła tym ludziom pogląd o winie Hubalczyków.
Jako pierwsza z oddziału dowiaduje się z gazety niemieckiej o śmierci swojego dowódcy . Ci , którzy zostali z nim do końca , chcą prowadzić walkę dalej . Poszukują kogoś na miejsce majora . "Tereska " "łapie " kontakt i spotyka się z ocalałymi żołnierzami w gajówce pod Kluczewskiem 25.VI.1940 r. Po nieudanej propozycji współpracy z umówionym oficerem , oddział zostaje rozwiązany . Tak kończy się piękna karta działalności w oddziale Hubala tej młodej kobiety . Jakie są dalsze losy Marianny Cel " Tereski" ?
Po rozwiązaniu oddziału przez pewien czas mieszkała w Rzeczycy , by później przenieść się do podwarszawskich Ząbek do Ludmiły Żero , łączniczki ZSP , ZWZ . Po jakimś czasie przenosi się do Warszawy na ul.Dziką 28 , do siostry Henryka Ossowskiego "Dołęgi", oficera z OWWP Hubala . Na tym momencie kończą się na 100% potwierdzone informacje na temat losów Celówny . Istnieje jednak wiele nie potwierdzonych hipotez dotyczących jej działalności , życia i śmierci . Oto kilka z nich :
Relacja I - ciotka "Tereski" , również Marianna Cel .
" Pod koniec czerwca 1940 lub 1941 roku mój mąż wstał nad ranem celem codziennego obrządku . Na skraju lasu zobaczył Marysię machającą do niego białą chustką . Podszedł do niej zdziwiony . Nie chciała za nic wejść do domu , obawiając się iż ten jest pod obserwacją .Porozmawiali chwilę ( nie pamiętam o czym rozmawiali (?) po czym pożegnała się i odeszła w las ".
Relacja II - Henryk Ossowski "Dołęga" .
" Kategorycznie zaprzecza jakoby Tereska należała do ZWZ i pełniła funkcję łączniczki-kurierki . Mieszkała przecież u nas jakiś czas i wiedziała o tym że byliśmy w organizacji , a więc po co miałaby ukrywać swoją działalność w tej samej organizacji ? W Listopadzie 1940 r. oznajmiła że musi nagle wyjechać , ale nie podała przyczyny tej nagłej decyzji ani celu podróży . Przypuszczaliśmy nawet że może dziewczyna spodziewa się dziecka , nie chcąc się z tym zdradzać chciała odbyć poród gdzieś na prowincji . Nie wykluczam jednak możliwości związania się właśnie w tym okresie z jakąś powstającą organizacją podziemia . Mogła zostać wysłana na akcję i zginąć" . Tak wyglądał ostatni kontakt Ossowskich z Tereską . cdn....
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #69 :
Październik 11, 2012, 05:44:30
dalszy ciąg.......
Relacja III - Stefan Bomba - pracownik kolei w 1942 r w Zagnańsku - relacja dla p.Dereckiego z 1978 roku .
" Stefan Bomba pracował na kolei w Zagnańsku . Tam właśnie poznał koleżankę swojej dziewczyny , która związana była z konspiracją i nosiła pseudonim "Irka" . Ukrywając się w Zagnańsku starała się mówić jak najmniej o sobie . Chodziły słuchy że jeździ do Lwowa , Wilna jako łączniczka . Posługiwała się 2 kenkartami na nazwiska Irena Sarek i Irena Pasek. W Lipcu lub Sierpniu 1943 r Irka wybrała się w kolejną podróż do Lwowa . W pociągu jadącym przez Kielce została zadenuncjowana . Miała przy sobie broń . Zginęła podczas strzelaniny do której doszło przy próbie aresztowania . Niemcy wyrzucili jej zwłoki z pociągu pomiędzy Zagnańskiem a Łączną . Kazimiera Mazurówna , dziewczyna Stefana Bomby mówiła później że Irka była kiedyś w oddziale Hubala . Czyżby chodziło tutaj o Tereskę ? "
Relacja IV - Sylwester Jedynak - lata 70-te .
" Ponad 20 lat temu w Lipie mówiło się wśród znajomych Celówny o domniemanym porodzie . Miała urodzić chłopca którego wychowywała w Łodzi . Kiedyś przeprawiając się z Kraju Warty do GG przez Tomaszów Mazowiecki , miała zginąć zastrzelona na moście granicznym na Pilicy . Powodem zatrzymania w Tomaszowie miała być zdrada i posiadanie przez nią broni ."
" Otrzymałem informację od pana Witolda Sowińskiego z Radomia że Marianna Cel " Tereska" nazywa się obecnie Maria Szerzputowska lub Sierzputowska . We wrześniu 1982 roku otrzymałem taką informację od Hubalczyka Franciszka Kosowskiego z Radomia . Po rozwiązaniu oddziału pracowała w konspiracji warszawskiej , walczyła w Powstaniu , była więźniem Brzezinki i Buchenwaldu . Po wojnie znalazła się w armii Andersa na terenie Wielkiej Brytanii . Przez pewien czas mieszkała w Londynie . A od kilkunastu lat przebywa w Kanadzie ze swoim mężem rotmistrzem Sierzputowskim ."
Relacja V -Ludmiła Żero oraz siostra Marianny Cel - Janina - R. Poradowski
" Jest Wrzesień 1940 roku , Tereska przenosi się do Warszawy gdzie przebywa kilka miesięcy . Prawdopodobnie zostaje wówczas kurierką ZWZ na trasie Warszawa -Lwów . Tak twierdzi Ludmiła Żero . Kilkakrotnie przekracza granicę , przewozi tajne meldunki . "Ludce " donosi w liście z Przemyśla , że ma trudności z przekroczeniem granicy . Do siostry Zofii pisze list w którym między wierszami daje do zrozumienia że nadal działa w konspiracji , że u niej wszystko w porządku . "
" Po raz ostatni widziałam ją w Boże Narodzenie 1940 roku - mówi Janina Cel . Było to w Warszawie na ul. Dzikiej 28 . Przyjechałam do niej prosto z Cisów . Zjadłyśmy śniadanie , opowiedziałyśmy co się ostatnio zdarzyło a w końcu popłakałyśmy się . Mówiła że dłużej w Warszawie nie może przebywać bo Niemcy depczą jej po piętach , że musi przedostać się na Wschód . Prawdopodobnie jeszcze kilka miesięcy pozostała w stolicy . Tak przynajmniej można sądzić po listach jakie przychodziły do rodziny w Cisach-Budach . Ostatni list nadszedł na Wielkanoc 1941 r . Był to dziwny list - wspomina Janina Cel - od niej , ale nie pisany jej ręką . Była to ostatnia wiadomość od niej . Potem jeszcze Ludmiła Żero otrzymała wiadomość że Tereskę schwytano i osadzono w więzieniu na Brygidkach we Lwowie i tam też rozstrzelano . Sam Rojek ów zdrajca z Cisów , doniósł kiedyś rodzinie , iż Tereska zginęła na moście w Tomaszowie Mazowieckim . "
Relacja VI - Sylwester Siemieniec - pracownik Przychodni Rejonowej w Końskich - 1989 r.
" Pracując w Przychodni w Końskich przy ul. Zamkowej /Polnej poznałem kobietę , którą mój ówczesny szef lek.stom. Zbigniew Godlewski przedstawił mi jako "Tereskę " z oddziału majora Hubala . W tamtym czasie ( 1968-1969 ) , historia oddziału nie była tak znana i rozpowszechniona jak po emisji filmu w 1973 r. Także nie bardzo wiedziałem o historii oddziału a tym bardziej o kobiecie , która w nim służyła . W czasie rozmowy z tą panią ( nazwiska nie pamiętam ) wyszło na jaw że wróciła w okolice Radoszyc , zmieniła nazwisko i nie ujawnia się . Utrzymuje kontakt tylko z kilkoma osobami z czasów okupacji . Prosi o dyskrecję . W 1942 roku zerwała wszystkie kontakty z rodziną , znajomymi i organizacją . Obawiając się o własne i rodziny życie , zmieniła nie tylko miejsce zamieszkania ale również tożsamość . Więcej szczegółów z tej rozmowy nie zapamiętałem . Widziałem tą osobę jeszcze raz przy kolejnej wizycie . Po pewnym czasie rejonizacja znowu przydzieliła rejon Radoszyc pod Gminę Radoszyce i tam powstała przychodnia . Jeszcze jedno co bardzo utkwiło mi w pamięci . Otóż opowiadała ona że przynajmniej 3 razy próbowano zamachu na jej życie , na przestrzeni od Listopada 1940 r do Kwietnia 1942 r. Podejrzewa że zamachowcami byli ludzie z kręgów organizacji ."
Która z relacji jest najbliższa prawdy ? Nie wiadomo . Osobiście odrzuciłbym relację Stefana Bomby i Witolda Sowińskiego . Prawdopodobna jest relacja Ludmiły Żero i Janiny Cel . Relacja ciotki ( czy jak inni wolą macochy ) , H.Ossowskiego potwierdzają i uzupełniają historię Ludmiły i Janiny . Sensacyjna jest relacja p.Siemieńca .
Äąąródła :
J.Alicki - Wspomnienia żołnierza z oddziału majora Hubala
M.Szymański - Oddział majora Hubala
B.Kacperski - Końskie i Powiat Konecki
M.Derecki - Tropami majora Hubala , Śladami Hubalczyków
S.Jedynak - Rogata dusza , Przemiany .
R.Poradowski -Tereska od Hubali , Głos Poranny .
Z.Kosztyła -Oddział Wydzielony WP majora Hubala .
Pavelock
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Old tiger
Strzelec
Pomógł 0
Offline
Wiadomości: 4
Odp: bagno
Odpowiedz #70 :
Listopad 01, 2012, 19:17:11
Znam personalia NN z 2 bat 3 dak pochowanego w Ruskim Brodzie... Pozdrawiam Patriotytcznych Dreptaków.
Old tiger z Kacprowa
Zapisane
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #71 :
Listopad 01, 2012, 20:39:59
Janek , jak możesz to prześlij mi te nazwiska .
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Old tiger
Strzelec
Pomógł 0
Offline
Wiadomości: 4
Odp: bagno
Odpowiedz #72 :
Listopad 02, 2012, 23:49:50
Czołem !
Jeszcze nie potwierdzone - Stanisław Siemoniuk ... .
Trzeba odszukać , polegli ,zaginieni , ranni do 13 IX 1939...
Niektórzy ranni dokonali żywota w RB i na Kacprowie ,spoczywają jako NN w RB. Blaszki były zdeponowane u ŚP ks Ptaszyńskiego lub u kościelnego :Śieciały"-Sikory....
Paru w tym oficer się wykurowali ,za metalowy żołd kupili ciuchy i odmaszerowali....
Koło z okuciami na mojej ścianie DAKu z miejsca gdzie znajdowaliśmy miedziane resztki pierścieni ze szwabskich pocisków ...
Gdzieś obok w bagienkach leżą zamki....
Będę w RB po 11XI...
Old tiger z Kacprowa
ps.
Jakieś łajzy podszywają się pod nasz pomnik !
Zapisane
rafal81
Porucznik
Pomógł 14
Offline
Wiadomości: 365
Odp: bagno
Odpowiedz #73 :
Listopad 10, 2012, 17:37:00
Zainspirowany artykułami Kolegi Pavelock-a, chcę zamieścić artykuł jaki się ukazał 5 września 2012r. w "Dom na Skale" autorstwa dr. Jerzego Prochwicza. Artykuł opisuje bitwę pod Barakiem koło Szydłowca.
Bitwa pod Barakiem cz. I
36. Dywizja Piechoty Rezerwowej ( DPrez.) była jednostką częściowo powstałą na bazie jednostek KOP , biorącą udział w walkach na zachodnim kierunku operacyjnym kampanii polskiej 1939 r. Dywizja dowodzona przez płk Bolesława Ostrowskiego w planach operacyjnych przeznaczona była do odwodu Naczelnego Wodza - armii "Prusy", od 29 sierpnia częściami kierowana przez Lwów, Kraków, Tunel, Kielce i Skarżysko-Kamienną do rejonu Szydłowca .
W rejon Szydłowca jednak dotarły jedynie: dowództwo dywizji, 163. Pułk piechoty ( pp) w całości oraz 165. pp bez III. batalionu (łącznie 5 batalionów), a także kompania łączności i w nocy z 4 na 5 września kawaleria dywizyjna. Nie dołączyły, więc do 36. DP. rez. w wyniku poważnych zakłóceń w przewozach transportami kolejowymi, wywołanych niszczeniem torów przez lotnictwo nieprzyjaciela I. i III. dyon 40. Pułku artylerii lekkiej (pal) oraz 164. pp i 46. batalion saperów. Nie było też służb ani taborów dywizyjnych . III. batalion 165. pp mobilizowany przez baon KOP "Kopyczyńce", posiadając znaczne braki w wyposażeniu na skutek znalezienia się na trasie odwrotu armii "Kraków" nie dotarł do pułku. Wyładowany w Tarnowie został podporządkowany 24. DP z armii "Karpaty". I. dyon 40. pal, mobilizowany przez dywizjon artylerii lekkiej KOP "Czortków" w trakcie tran¬sportu kolejowego, wyładował się w rejonie Tarnów-Brzesko gdzie został podporządkowany dowódcy 24. DP , po czym skierowany do obrony Dunajca. Dowódca dywizji płk B. Ostrowski ześrodkował przybyłe siły w lesie na południe od Szydłowca. Dywizja w składzie dwóch pułków piechoty pod koniec dnia 1 września stanowiła jedyny większy oddział na Kielecczyźnie . Nocą z 1 na 2 września dywizja rozpoczęła przegrupowanie do rejonu Opoczna. 2 września dywizja ześrodkowała się w rejonie: Bąków, Zawada, Janów, Przysucha, Brogowa. Przed południem, wkrótce po rozwinięciu stanowiska dowodzenia w Chlewiskach, dywizja otrzymała rozkaz wprost ze sztabu Naczelnego Wodza (L. 1/2/III oper. wydany 2 września o godz. 300), podpisany przez zastępcę szefa Sztabu Naczelnego Wodza do spraw operacyjnych, płk dypl. Józefa Jaklicza. Brzmiał on: "36 DP grupuje się w rejonie m. Przysucha wykorzystując lasy do ukrycia się. Rozkaz poprzedni o przemarszu do rejonu Opoczno zostaje anulowany. 36 DP podlega gen.. Dębowi-Biernackiemu, którego m.p. jest w Skierniewicach, a nie jako poprzednio podane w Tomaszowie Mazowieckim "" . Również w południe 2 września dowódca dywizji otrzymał wiadomość o przerwaniu się w rejonie Częstochowy oddziałów niemieckiej 1. Dywizji pancernej (DPanc.) , które wchodzą na kierunek rejonu koncentracji dywizji . Były to oddziały 1. DPanc., która 2 września rano przerwała się na kierunku Kłobuck - Gidle, a następnie weszła w wolną od sił polskich przestrzeń operacyjną i bez walki opanowała mosty na Warcie pod m. Gidle. Opanowanie mostów i utworzenie przyczółka zagroziło koncentrującej się 36. DP rez. W tej sytuacji dowódca armii "Prusy" gen.dyw. Stefan Dąb-Biernacki zmuszony sytuacją operacyjną nakazał zorganizowanie doraźnej obrony najbardziej zagrożonych kierunków na Radom i Kielce siłami znajdującymi się w tym rejonie. Dlatego też przed południem 3 września dywizja została podporządkowana dowódcy zgrupowania południowego armii "Prusy" gen.bryg. Rudolfowi Dreszerowi . Dywizja miała zorganizować obronę wzdłuż północnego brzegu rzeki Czarnej, aby osłonić wyładowanie z transportów kolejowych pozostałych wojsk południowego zgrupowania.W godzinach wieczornych 3 września, dywizja wykonując rozkaz gen. R. Dreszera rozpoczęła przegrupowanie w rejon południowo - zachodni od Końskich, nad rzeką Czarną . Dywizja rozpoczęła marsz, mając na czele 163. pp rez., który po uciążliwym marszu rankiem 4 września osiągnął rejon Końskich. W ciągu dnia dywizja skoncentrowała się w rejonie na zachód od Końskich, przyjmując jednorzutowe ugrupowanie bojowe z odwodem. Przedni skraj obrony dywizji oparty był na rzece Czarnej w 20 km pasie Malenice - Piekło. Na prawym skrzydle zajął pozycje 163. pp rez. (bez III. batalionu), a na lewym 165. pp rez. (bez II. batalionu). Odwód dywizji stanowił III. batalion 163. pp rez. w rejonie Nowego Kazanowa i II. batalion 165 pp rez. w rejonie lasu Wincentów . 163. pp rez. ppłk Przemysława Nakoniecznikoffa zajmujący pozycje na odcinku Malenice - Wiosna przyjął ugrupowanie dwurzutowe: I. batalion (dowódca mjr Stanisław Ruśkiewicz) zajął odcinek na północnym brzegu rzeki Czarnej, od rozwidlenia dróg Ruda Maleniecka - Wiosna z ubezpieczeniem w rejonie Malenic; II. batalion 163. pp rez. (dowódca mjr Jan Andrychowski) ześrodkował się jako drugi rzut pułku przy drodze Ruda Maleniecka - Sierosławice na północny wschód od Dęby. Tam też ześrodkowały się pozostałe pododdziały pułku. 165. pp rez. ppłk Zygmunta Gromadzkiego zajął pozycje na lewym skrzydle dywizji.
Zapisane
"Niezrozumienie teraźniejszości jest konsekwencją nie znajomości przeszłości"
rafal81
Porucznik
Pomógł 14
Offline
Wiadomości: 365
Odp: bagno
Odpowiedz #74 :
Listopad 10, 2012, 17:40:22
Część II "Bitwa pod Barakiem"
Jego I batalion (dowódca mjr Marian Tinz) zajął pozycje na północnym brzegu Czarnej na wschód od miejscowości Wiosna i Piekło. W nocy z 4 na 5 września przybył w pas obrony dywizji szwadron kawalerii dywizyjnej rtm. Bronisława Riczki, który skierowano do rejonu Żarnowa dla nawiązania łączności z koncentrującą się w Skarżysku Kamiennej 3. DP. 36. DP rez. na zachodnim brzegu Wisły miała więc w swym składzie: dowództwo i sztab dywizji, dywizyjne kompanie łączności i kolarzy, kawalerię dywizyjną, 163. i 165. pp rez. (bez III. batalionu) oraz dwie kolumny taborowe. Ogólny stan osobowy wynosił 213 oficerów i 6388 podoficerów i żołnierzy . Zdolność bojową dywizji poważnie osłabił brak pododdziałów artylerii. Dodatkowo trudną sytuację dywizji pogłębiał fakt istnienia 10-kilometrowej luki między 36. DP rez. a 12. DP od m. Piekło do m. Krasne, którą z powodu braku odwodów dowódca Grupy Operacyjnej (GO) gen.bryg. Stanisław Skwarczyński nie mógł obsadzić. W nocy z 5 na 6 września do dywizji dołączyły oddziały por. Jana Łodzińskiego i por. Michała Chełmickiego (z rozbitego 25. pp 7. DP) z 1. baterią artylerii 1. dywizjonu 7. pal kpt. Stanisława Pruskiego. Dowódca dywizji płk B. Ostrowski po zreorganizowaniu przybyłych oddziałów w zbiorczy batalion 25. pp, ześrodkował go w pobliżu II batalionu 165. pp rez. na południe od Izabelowa. Ostatecznie w skład 36. DP rez. weszło sześć batalionów piechoty i bateria artylerii lekkiej. O świcie 6 września pododdziały niemieckiej 1. Dywizji Lekkiej (DLek.) podeszły do rejonu obrony dywizji, po czym w godzinach popołudniowych nawiązały styczność ogniową z prawoskrzydłowym 163. pp rez. I. batalion 163. pp rez. około godz. 2000 zaatakowany przez Niemców w sile około batalionu piechoty wspartego baterią artylerii, stoczył zaciekłą walkę o utrzymanie rubieży rzeki Czarnej na przeprawie w Rudzie Malenickiej. Batalion odparł atak, odrzucając nacierającego przeciwnika. Walkę tę tak wspomina kpt. Władysław Henzell, "Na karkach uciekającej ludności, jeszcze przed zmrokiem, czołowe oddziały niemieckiej 1 Dlek. chciały z marszu opanować przeprawę przez rzekę Czarną w m. Ruda Maleniecka, bronioną przez 3 kompanię kpt. Stanisława Mroza. Zaskoczenie nie powiodło się. Żołnierze zachęceni osobistym przykładem dowódcy pułku ppłk P. Nakoniecznikoffa i dowódcy baonu mjr S. Ruśkiewicza, stawili Niemcom zacięty opór. Nieprzyjaciel, przywitany ogniem dział ppanc. i broni maszynowej poniósł duże straty" . Mimo utrzymania zajmowanych pozycji przez 163. pp rez. ogólna sytuacja 36. DP rez. stała się krytyczna, wskutek wejścia oddziałów niemieckiej 2. DLek.
w lukę między 36. DP rez. a 12. DP w rejonie na południowy zachód od m. Piekło. Powstała groźba odcięcia dywizji od sił głównych grupy rozwijającej się obronnie pod Skarżyskiem Kamienną. Groźba odcięcia dywizji zmusiła płk B. Ostrowskiego do zarządzenia odwrotu w kierunku wschodnim. "Wobec tego, że już nadchodził dzień i nie chciałem narażać oddziałów na straty ze strony lotnictwa nieprzyjaciel¬skiego, postanowiłem odwrót wykonać dopiero nocą z dnia 7 na 8 września, rano zaś tylko przegrupować oddziały i podciągnąć je bliżej m. Końskie" . Decyzja płk B. Ostrowskiego o pozostaniu w dniu 7 września w rejonie m. Końskie, nie mając właściwego rozpoznania sił przeciwnika i sądząc, że ma przed sobą jedynie siły 1 Dlek. była wielce ryzykowna. Pozostawanie w rejonie m. Końskie stanowiło tym większe zagrożenie, że na południe od pozycji obronnych dywizji powstała 20-kilometrowa luka w wyniku wycofania się oddziałów 3. DP na m. Odrowąż . Tym samym dywizja, która walczyła w znacznie uszczuplonym składzie, pozbawiona praktycznie artylerii została wystawiona na uderzenie przeważających sił przeciwnika. W godzinach przedpołudniowych 7 września dywizja przyjęła dwurzutowe ugrupowanie bojowe w rejonie Końskich. W pierwszym rzucie w rej. Kazanowa zajął pozycje 163. pp rez. Obsadził on odcinek na zachód od Modliszewic i południowy zachód od Nowego Kazanowa. II. batalion mjr J. Andrychowskiego zajął pozycje na prawym skrzydle pułku w rej. Modliszewic, na lewym skrzydle pułku zajął pozycje III. batalion mjr Kazimierza Bielawskiego. I. batalion mjr S. Ruśkiewicza stanowiący odwód pułku ześrodkował się w lesie kazanowskim. W drugim rzucie dywizji, na rubieży Rogów - Piła - Kozia Wola, stanął 165. pp rez. wzmocniony zbiorczym batalionem z 25. pp (7. DP). I. batalion mjr M. Tinza stanął na skraju lasu pod Rogowem, II. batalion mjr Stanisława Inglota zajął pozycje w rejonie Koziej Woli, zbiorczy batalion 25. pp zajął pozycje na skraju lasu pod Piłą. Szwadron kawalerii dywizyjnej rtm. B. Riczki jako ubezpieczenie dywizji z kierunku północnego, rozwinął się pod miejscowością Barycz. Artyleria dywizji w składzie 1. baterii z 7. pal pod dowództwem kpt. S. Pruskiego, została przeznaczona do ogólnego wsparcia oddziałów. Dowództwo dywizji stanęło w lesie pod Nieświńskim Młynkiem. W tym położeniu, dążące na Radom pododdziały 1. DLek. uderzyły o godz. 1400 7 września na pozycję obronną 163. pp pod Kazanowem. Walki o pozycję pod Kazanowem trwały do zmroku, ponieważ 163. pp mimo braku wsparcia artylerii stawił zacięty opór. Jedyna bateria artylerii kpt. S. Pru¬skiego natychmiast po otwarciu ognia została zbombardowana i zaprzestała walki. W trakcie zaciętych walk Kazanów dwukrotnie przechodził z rąk do rąk. Pułk poniósł dotkliwe straty w ludziach i sprzęcie, tracąc wielu zabitych i rannych oraz 5 dział przeciwpancernych. Walki 163. pp pod Kazanowem tak opisuje w swoich wspomnieniach kpt. W. Henzell, dowódca 3. kompanii cekaemów III. batalionu: "Po paru godzinach - walka ponownie przybiera na sile. Artyleria npla strzela bez przerwy ogniem kierowanym przez lotnika. Po nasileniu ognia wnioskuję, że npl przygotowuje się do szturmu. Z głębi lasu nadciąga odwód pułku - I baon 163 pp mjr S. Ruśkiewicza, jak również i d-ca pułku ppłk Przemysław Nakoniecznikoff. Baon zapada na skraj lasu w poszyciu leśnym. Składam d-cy pułku krótki meldunek. D-ca pułku obserwuje przez lornetkę pole walki, dzieli się swymi spostrzeżeniami i podrywa I baon 163 pp do przeciwuderzenia. Poszli jak na defiladę, przez chwilę zaniemówiliśmy, patrząc na nich i podziwiając ich postawę. Nasilenie ognia npla gwałtownie wzmogło się. Niemcy wdzierają się do Kazanowa. Przeciwuderzenie wsparte ogniem broni maszynowej i moździerzy, dochodzi do Kazanowa i niknie w opłotkach. Na czele swoich plutonów idą: por. Józef Bukowski, ppor. rez. Stanisław Mederski, ppor. rez. Jan Adrian Zyśko, nauczyciel z Borszczowa, ppor. rez. Władysław Mikołajewicz, nauczyciel z m. Turylcze i por. rez. Marian Walerian Iluczewski. Ponownie dochodzi do walki wręcz, decyduje granat i bagnet. Niemcy powoli wycofują się. Bronią się jeszcze w opłotkach, zaroślach i wgłębieniach terenowych. Poszczególne grupy Niemców stawiających opór, zostały zlikwidowane przez dzielnych polskich żołnierzy" . Mimo poniesionych strat w ludziach i sprzęcie 163. pp utrzymał pozycje obronne do godzin wieczornych, kiedy to oddziały 1DLek. zerwały styczność ogniową i wycofały się za rzekę Czarną. Jednakże wskutek znacznych postępów Niemców na skrzydłach 36. DP rez. utrzymanie pozycji nad rzeką Czarną, stało się niemożliwe. Odwrót dywizji w tej sytuacji z dotychczas zajmowanej pozycji, stał się koniecznością. W godzinach popołudniowych 7 września dowódca dywizji otrzymał rozkaz od dowódcy GO gen. bryg. S. Skwarczyńskiego, nakazujący mu opuszczenie dotychczasowej pozycji z zadaniem "36 DP (przejść) do lasu na wschód od szosy Szydłowiec - Skarżysko, a na zachód od m. Kierz Niedźwiedzi" . Płk B. Ostrowski wykonując rozkaz, postanowił przegrupować dywizję tak, aby przybliżyć ją do 3. i 12. DP. Organizując odwrót z zajmowanej pozycji, dowódca dywizji podzielił ją na dwa zgrupowania, które poruszając się dwiema drogami, miały osiągnąć rejon ześrodkowania. Pierwsze zgrupowanie w składzie: dowódca i sztab dywizji, kompania łączności, kompania sztabowa, szwadron kawalerii dywizyjnej, kolumna taborów i 163. pp, miało poruszać się drogą na kierunku Piasek - Furmanów - Antoniów do leśniczówki Barak. Zgrupowanie drugie w składzie: 165. pp (bez III. batalionu), zbiorczy batalion 25. pp (7. DP), 1. bateria 7. pal, miało poruszać się drogą na kierunku Piła - Kozia Wola - Niekłań - Majdów - Skarżysko Książęce. O zmroku 7 września dywizja rozpoczęła wycofywanie się w kierunku na wschód. W czasie odchodzenia 36. DP rez. sprzed frontu 1. DLek. na drogach marszu podczas formowania kolumny wystąpiło zamieszanie związane z przemie¬szczaniem się batalionów w poszczególnych pułkach. Przegrupowanie tych pododdziałów zajęło dużo czasu i w rezultacie znacznie opóźniło nocny odwrót dywizji. Rano 8 września płk B. Ostrowski wraz ze sztabem, pododdziałami dywizyjnymi i kawalerią dywizyjną, osiągnął rejon leśniczówki Barak, natomiast gros sił dywizji osiągnęło rejon m. Antoniów, gdzie zatrzymano się na odpoczynek. Stanowiący ubezpieczenie dywizji II. batalion 165. pp mjr S. Inglota w trakcie przegrupowywania się spod Koziej Woli do rejonu Niekłania został zaatakowany przez oddział wydzielony 2. DLek. Batalion w krótkiej walce z użyciem broni pancernej został rozbity, a niedobitki batalionu wraz z 6. kompanią dołączyły do sił głównych dywizji. Dowódca dywizji, płk B. Ostrowski pozostający wraz ze sztabem i podod-działami w rejonie leśniczówki Barak nie nawiązał łączności z siłami głównymi dywizji, pozostającymi w rejonie Antoniów - Huta. Przed południem 8 września czołowe pododdziały oddziału wydzielonego 2. DLek. działające ze Skarżyska na Szydłowiec, zaatakowały m.p. dowódcy dywizji rozbijając kompanię sztabową oraz spychając kawalerię ku północy do m. Barak. Płk B. Ostrowski - w zaistniałej sytuacji sądząc, że został odcięty od głównych sił dywizji nakazał resztkom tych pododdziałów wycofanie się na Iłżę, a sam z kwatermistrzem dywizji mjr dypl. Stanisławem Kramerem wyruszył na poszukiwanie dowódcy GO gen.bryg. S. Skwarczyńskiego Decyzja ta pozbawiła płk B. Ostrowskiego wpływu na dowodzenie siłami dywizji, która znalazła się w trudnej sytuacji. Była ona także wyrazem utraty zdolności dowódczych płk B. Ostrowskiego, którego obowiązkiem było zrobić wszystko, co możliwe dla odzyskania dowodzenia siłami dywizji. Kawaleria dywizyjna rtm. B. Riczki wycofująca się w kierunku Iłży napotykając wszędzie na drodze odwrotu Niemców, zawróciła ku północy na Wierzbicę osiągając o świcie 9 września Skaryszew. Po czym w godzinach wieczornych dotarła do Wisły pod Regowem, tracąc bezpowrotnie łączność z 36. DP rez. Siły główne dywizji dotarły w godzinach południowych 8 września do szosy Skarżysko - Szydłowiec, napotykając wszędzie oddziały niemieckie. W tej trudnej sytuacji, dowódca 163. pp ppłk Przemysław Nakoniecznikoff po uzyskaniu informacji o nieobecności dowódcy dywizji w rejonie Baraku przejął dowodzenie nad całością sił dywizji. Uzyskane informacje pozwoliły ppłk P. Nakoniecznikoffowi podjęcie decyzji o wykonaniu uderzenia na poruszające się szosą Skarżysko - Szydłowiec, pododdziały 2. DLek. w celu otwarcia drogi do sił głównych GO gen.bryg. S. Skwarczyńskiego. Należy podkreślić, że wykonanie uderzenia musiała poprzedzić reorganizacja oddziałów dywizji, która w trakcie przemarszu utraciła około 30% stanu osobowego . Ppłk P. Nakoniecznikoff, ugrupował swe siły do uderzenia z następującymi zadaniami: 163. pp rez. wraz z 1. baterią 7. pal miał nacierać w kierunku na południe od Baraku, na Kierz Niedźwiedzi, Trębowiec i Iłżę; przekroczyć szosę szybko i na szerokim odcinku; wykorzystać 1 baterię artylerii na prawym skrzydle do zwalczania czołgów na wprost; 165. pp rez. - ubezpieczać natarcie 163. pp rez. w kierunku Skarżyska-Kamiennej, a w dalszym natarciu osłaniać go przesuwając się w kierunku na północ od Skarżyska Książęcego i Świerczka, zwracając szczególną uwagę na osłonę z Mirca . Około godziny 1600 8 września ruszył do natarcia 163. pp rez . W jego pierwszym rzucie szedł I. batalion mjr S. Ruśkiewicza i II. batalion mjr J. Andrychowskiego wsparty 1. baterią 7 pal, a w drugim III. batalion mjr K. Bie-lawskiego. Na prawym skrzydle dywizji uderzał 165. pp rez. Uderzające pierwszorzutowe bataliony 163. pp rez., napotkały na swojej drodze zmotoryzo¬waną kolumnę z 2. DLek., którą po uporczywej i ciężkiej walce rozbiły, otwierając sobie drogę do działań odwrotowych w kierunku na Iłżę. Po zapadnięciu zmroku siły główne dywizji przekroczyły szosę i ześrodkowały się w lesie koło Kierza Niedźwieckiego, gdzie dokonano ponownej reorganizacji sił. Sformowano 163. i 165. pp rez. po dwa bataliony każdy. Ze względu na brak amunicji zlikwidowano 1. baterię artylerii 7. pal oraz ciężką broń maszynową. Około godziny 2230 163 pp rez. płk P. Nakoniecznikoffa ruszył przez Zbijów, Trębowiec na Iłżę, a 165. pp rez. ppłk Z. Gromadzkiego przez Skarżysko Książęce. Przed południem 9 września 163. pp rez. ześrodkował się w lesie na północ od Jasienia Górnego. Tymczasem 165. pp rez. osiągnął las na zachód od Trębowca Dużego, skąd zaobserwowano poruszające się drogą z Mirca na Wierzbicę zmotoryzowane kolumny niemieckie. Pułki zostały rozdzielone przez przegrupowujące się siły 2. DLek . 36. DP rez. po osiągnięciu rejonu lasów na zachód i wschód od Trębowca Dużego, miała już tylko cztery słabe bataliony. Pozbawiona sztabu, pododdziałów artylerii nie przedstawiała już siły zwiąĂ‚¬zku taktycznego, praktycznie przestała istnieć. Do 163. pp rez. ześrodkowanego w lesie na północ od Jasieńca Górnego dołączyły rozbite oddziały z 3. DP a także rozbitkowie z 12. DP. O zmierzchu 9 września pułk podjął marsz w kierunku Wisły. W nocy w rejonie Piotrowego Pola do pułku dołączył dowódca 52. pp ppłk dypl. Jan Gabryś z batalionem piechoty. 10 września pułk osiągnął lasy między Antoniowem z Zapustą nad rzeką Kamienna, gdzie stwierdzono że wojska niemieckie znajdują się na zachodnim brzegu Wisły, a mosty na Wiśle są zniszczone. W tej sytuacji dowódca 163. pp ppłk P. Nakoniecznikoff zdając sobie sprawę, że droga do Wisły jest odcięta a pułk nie zdoła się przebić, nakazał na odprawie rozwiązać pułk i przedzierać się grupami na wschodni brzeg Wisły. W decyzji o rozwiązaniu pułku podano także miejsce zbiórki, do którego w razie przedzierania się za Wisłę powinni dążyć żołnierze pułku. Miejscem zbiórki wyznaczono Puławy. Również o zmierzchu 9 września 165. pp wyruszył w kierunku Wisły na Wierzbicę, lecz został w nocy zaatakowany pod tą miejscowością przez pododdział piechoty z czołgami 2. DLek. Pułk odparł natarcie, kontynuując marsz, osiągając o świcie 10 września las na północny wschód od Wierzbicy. Miejsce ześrodkowania pułku zostało jednak zlokalizowane przez lotnictwo niemieckie. Wkrótce też wyszło na miejsce ześrodkowania pułku natarcie piechoty wspartej czołgami, które zostało odparte, jednak w trakcie walki pułk praktycznie zużył całą posiadaną amunicję, pozostając bez środków do walki. W tej sytuacji dowódca pułku, ppłk Z. Gromadzki rozformował pułk. Ppłk Z. Gromadzki podzielił żołnierzy na małe grupy, z zadaniem przedzierania się za Wisłę i dojścia do określonych punktów zbornych. Dowódca pułku z grupą żołnierzy przekroczył Wisłę pod Baranowem . Rozwiązanie obu pułków dywizji zakończyło istnienie 36. DP rez., która mimo braku pełnego ukompletowania etatowego pododdziałów, braku artylerii wzięła udział w walkach toczonych przez armię "Prusy". Podkreślić należy że w całokształcie walk dywizji, największą wartość bojową posiadał 163. pp rez. mobilizowany przez brygadę KOP "Podole". 163 pp rez. wykazał się dużą dzielnością bojową i uporczywością w walce. Również dowódca pułku ppłk P. Nakoniecznikoff sprostał zadaniom jakim podczas walk został poddany. Nie można tego samego powiedzieć o dowódcy dywizji płk B. Ostrowskim, który nie zdał egzaminu w dowodzeniu 36 DP rez., opuszczając dywizję w najtrudniejszym momencie - gdy przebijała się przez siły 2 DLek. zagradzające jej drogę do wojsk GO gen.bryg. S. Skwarczyńskiego.Krótki okres istnienia dywizji jest również wynikiem błędów w dowodzeniu siłami GO gen.bryg. S. Skwarczyńskiego, w wyniku, czego dywizja przez cały okres walk walczyła w osamotnieniu.
dr Jerzy Prochwicz
żródło:http://domnaskale.net.pl/artykul/bitwa-pod-barakiem/
Zapisane
"Niezrozumienie teraźniejszości jest konsekwencją nie znajomości przeszłości"
Strony:
1
...
3
4
[
5
]
6
7
...
15
Skocz do:
Wybierz cel:
-----------------------------
Kategoria ogólna
-----------------------------
=> Przywitaj się
=> Dla początkujących
===> Rzeczy niebezpieczne, typowe dla obszarów leśnych!
===> Identyfikacja
=> Aktualności
=> Identyfikacja znalezisk
===> Bizuteria Dewocjonalia itp.
===> Medale, wpinki itp
===> Numizmaty
===> Militaria
===> Cywilne
===> Guziki-filobutonistyka
===> Pojazdy i ich elementy
=> Nasze odkrycia
=> (Nie)zapomniani
=> Lokalizmy Mazowsza
=> Nasze incjatywy na Mazowszu
=> Wykrywacze metali
===> Jaki kupic ?
===> GARRETT
===> MINELAB
===> TESORO
===> FISHER
===> RUTUS
===> Testy wykrywaczy metali
=> Osprzęt do prowadzenia poszukiwań
=> Konserwacja znalezisk
=> Spotkania, wspólne wypady
=> Bitwy i potyczki na Mazowszu
=> Ciekawe miejsca, historie
=> Współpraca z Archeo i Konserwatorem Zabytków
=> Konkursy
=> Ogłoszenia
=> Koncert życzeń
=> O forum
=> Kopalnia wiedzy
=> Moje drugie hobby
=> Pogaduszki-o naszym hobby i nie tylko
=> Dołek
Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów.
Firma archeologiczna
Pozycjonowanie z agencją z Warszawy Skuteczni.pl