Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?
Kwiecień 25, 2024, 13:11:19

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane

Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja Admin kontakt BLOG
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 11 ... 15 Do dołu Drukuj
Autor Wątek: bagno  (Przeczytany 191897 razy)
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #120 : Sierpień 24, 2013, 05:24:27

Ciąg dalszy " Zasobnika"

............z  zasobników .    Nikt  nie  słyszał  i  nie  widział  wozu  z  biało  - czerwonym  dyszlem . Partyzanci  jednak  nie  odpuszczali  i  szukali  zguby – bezskutecznie .  Wojna  dobiegła  końca  , byli  już  inni  „leśni „ , sprawa  zaginionego  zasobnika  tkwiła  jak  cierń  na  honorze  dziadka  . Rozpoczął  pracę  w  leśnictwie , wywożąc  drewno  z  lasu już  innym  koniem  . Poprzedniego  zabrali  uciekający  Niemcy  . Nowego  dziadek  pozyskał  z  bitwy  pod  Eugeniowem w  styczniu  1945 roku . Kilka  koni  błąkało  się  po  lesie  , wziął  jednego  i  ukrywał  do  zakończenia  działań  wojennych  . Mijały  lata  ,  któregoś  dnia  w  1951 roku został  wysłany  po  jabłka  dla  pracowników  leśnictwa do  Ruszkowic  .  Trafił  do  magazynów  i  przechowalni  owoców  .  Osłupiał  .  Na  podwórku  , między  skrzynkami  stało  kilka  wozów  ,w  tym  jeden  z  dyszlem  biało-czerwonym . Wóz  rozpoznał  od  razu  i  zaraz  zaczął  rozpytywać  czyj  on  jest  .  Okazało  się  że  należy  do  jednego  z  mieszkańców  Bryzgowa .  Dziadek  czekał  specjalnie  , aby  zobaczyć  człowieka  do  którego  należał  wóz  , miał  nadzieję  że  rozpozna  w  nim  jednego  z  dwóch  mężczyzn którzy  zabrali  pojemnik .  Okazało się  , że  to  nie  może  być  żaden  z  nich  , zupełnie  inna  sylwetka  , wzrost  i  ruchy  .  Zagadnął  go  grzecznie  o  ten  charakterystyczny  dyszel i  zaczęli  rozmawiać  . Wreszcie  powiedział  że  już  raz  widział  ten  wóz  w  czasie  wojny , tylko  w  okolicach  Rogowa .   Właściciel  odpowiedział  , że  całkiem  możliwe  , gdyż  zdarzyło mu się  pożyczyć  zaprzęg  szwagrowi  , który  mieszkał  w  Nieświniu  . Po  opisie  , dziadek  wiedział  już  że  szwagier  był  jednym  z  tych  ludzi . Zdobył  adres  szwagra  i  pod  pozorem  sprzedaży  jabłek  podjechał  pod  wskazany  adres .  To  był  on  , wielki  nieprzyjemny  typ  , cuchnący  wódką  .  Na  podwórzu  bałagan  , zaniedbany  rozsypujący  płot , wszędobylskie  śmiecie ,  zdradzały  charakter  tego  człowieka . Przez  wiele  kolejnych  lat  dziadek  myślał  w jaki  sposób  dowiedzieć  się  czegokolwiek  w  sprawie  zasobnika  .  Czy  otworzyli  go  z  drugim  mężczyzną  niedługo   po  wydobyciu  ?  czy  może  później  , po zakończonej akcji  poszukiwawczej  partyzantów ?   W 1958 lub 1959 r. człowiek  ten  zmarł  ,  a  dziadek  dalej  nie  wiedział  nic  w  sprawie . Wiele  prób  podejścia  go , spełzło  na  niczym  ,  ten  typ  był chamski  i  nie  chciał  o  tej  sprawie  rozmawiać  .  Przed  jego  śmiercią  dziadek  powiedział wprost , że  widział  go i  jeszcze  drugiego  człowieka  jak  wykradają  zasobnik  .  Pokłócili  się  strasznie    i  więcej  się  nie  zobaczyli  .  Po  jakimś  czasie  spróbował   podejść  żonę  zmarłego  .  Na  początku  kobieta  udawała  że  nic  nie  wie  na  ten  temat  , ale  na  sugestie  dziadka  , że  w  zasobniku  mogą  być  pieniądze  lub  złoto odpowiedziała  , że  pojemnik  mąż  zakopał  gdzieś  w  obejściu  . Nie  wiedziała  gdzie  , gdyż  podczas  ukrywania  towarzyszył  mężowi  tylko  jego  przyjaciel  .  Ten  drugi  człowiek  został  zabity  podczas  akcji  pacyfikacyjnej  przeprowadzanej  przez  Kałmuków . Wiedział  już  że  zasobnik  był  ,  a  może  jeszcze  jest  na terenie  posesji  zmarłego .  W  połowie  lat  60-tych  kobieta  sprzedała  dom  i  wyjechała  w okolice  Wrocławia . Dziadek  udał  się  do  nowego właściciela i  opowiedział mu całą  historię  .  Zaprzyjaźnili  się  nawet  i  razem  szukali  miejsca  zakopania  pojemnika .  Pomimo  wielu  prób  nie  udało  się  ustalić  miejsca  ukrycia .  Dziadek  zmarł  w  1974 roku  , nie  udało  mu  się  rozwiązać  zagadki  zasobnika  .  Nowy  właściciel  zmarł  na  początku  lat  80-tych  , a  schedę  po  nim  przejął  syn  . Ja  nie  próbowałem  nigdy  zagadnąć  go  na  ten  temat ,  zresztą  nie  mam  z  nim  kontaktu  od  lat     .  Ale  może  pan  spróbuje ? 
   Uzbrojony  w  taką  wiedzę  o  historii  zaginionego  zasobnika  zrzutowego  udałem  się  do  obecnego  właściciela  działki  i  powiedziałem  że  znam  tę  historię i  jeżeli  wyrazi  zgodę  to  możemy  spróbować  odszukać  depozyt  za  pomocą  wykrywacza  metali . Na  początku  gość  zainteresował  się  bardzo  , zaczął wypytywać  ile  kosztuje  taki  sprzęt  i  do  jakiej  głębokości  działa  . Po  wyczerpujących  informacjach  z  mojej  strony  na  temat  detektorów metali  , pan  stwierdził  że  sobie  kupi  i  sam  poszuka  ,  a  jeszcze  żebym  tu  więcej  nie  przychodził  . Zniesmaczony  takim  podejściem  , zrezygnowałem  z  dalszej  rozmowy  i  prób  poszukiwań  .  Jednak  jak  to  w  życiu  bywa  , musiało  upłynąć  jeszcze  trochę  czasu  , żeby  sprawa  dojrzała . Przyszedł  2012 rok  , zgłosił  się  do  mnie  syn  tego  „miłego”  pana  z  zamówieniem  usługi  wykonania  przyłącza  wodociągowego do  nowo  budowanego  domu  . Pojechałem  na  miejsce  obejrzeć  teren  i  wycenić  roboty  . Okazało  się  że  w  niedalekiej  odległości  od  starego  , buduje  się  nowy  dom  . Uzgodniliśmy  cenę  i  termin  wykonania  usługi  .  Myślałem  czy  powiedzieć  mu  o  całej  sprawie  , spytać  czy  jego  nieżyjący  ojciec  szukał  z  wykrywaczem  metali  ? Przyszedł  termin  roboty .  Sprzęt  w  razie  czego wożę  zawsze  w  samochodzie  . Podczas prac zagadnąłem tego  młodego  człowieka  o  sprawę  , i  spytałem  czy  mogę spróbować  poszukać  sprzętem  .  O  dziwo  chłopak  pozwolił  , a  sam  pojechał  do  miasta  załatwiać  jakieś  materiały  do  budowy .cdn
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
Cezary22
Chorąży
***

Pomógł 13
Offline Offline

Wiadomości: 82


RP


Odpowiedz #121 : Sierpień 24, 2013, 11:02:01

 Szacun czekamy na ciąg dalszy z niecierpliwością Brawo
Zapisane
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #122 : Sierpień 24, 2013, 16:01:50

ciąg  dalszy  "Zasobnik"

        Dokładnie  obejrzałem  podwórko  , przypominałem  sobie  czy  zmieniło  się  coś  od  lat  90-tych . Potem  zastanawiałem  się  gdzie  ja  bym  ukrył  taki  spory  przedmiot .  Koparka  kopała  powoli  pod  przyłącze  , a  ja  chodziłem  na all metalu  po  całej  działce . W  międzyczasie  przyjechał  inwestor  i  opowiedział  jak  jego  ojciec  poszukiwał  skrytki wbijając w  ziemię  stalowy  pręt . Nigdy  nie  kupił  i  używał  wykrywacza  metali  . Na  strychu  w  starym  domu  , podczas  naprawy  dachu  znalazł  jakieś  elementy  spadochronu  , które  później  sprzedał  .


Na  fotce element  spadochronu  ( zdjęcie z odkrywcy- kiepskie ) pozyskany  z  okolic  Końskich  od  chłopa  . Nie  wykluczone  że  właśnie  z  tego podwórka .


* spad.jpg (25.35 KB, 480x360 - wyświetlony 218 razy.)
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #123 : Sierpień 24, 2013, 16:12:35

            To  był  wyraźny  znak  , że  jesteśmy  blisko  zasobnika  , a  przynajmniej  wiedziałem  już  że  historia  jest  prawdziwa  i  pojemnik  przynajmniej tu  kiedyś był . Pojawił  się  wyraźny  sygnał  , który  określał  , że  przedmiot  w  ziemi  jest  sporych  rozmiarów . Kopiemy  na  zmianę  z  kolegą  , nie  chcę  odrywać koparki  od  pracy  , zresztą  to  coś  nie  jest  głęboko  pod  ziemią  , najwyżej  1m . Saperka  uderza  o  metal  . Jest  prawie  płaska  powierzchnia , szukam  krawędzi  lub  końca  obiektu  .  Krawędzie  są  lekko  zaokrąglone  , ale  nie  jest  to  żadne  cygaro  , bardziej  przypomina  lekko  skwadratowiałą  beczkę  200 L . Powoli  , ale  skutecznie  odkopujemy  obiekt  .  Ma  około  1,30 m długości , a  średnica  około  0,4 m . Jest  bardzo zassany  w  ziemi  i  aby  go  wyciągnąć  muszę  skorzystać  z minikoparki  .  Podkopujemy  się  pod  obiektem  i  przerzucamy  pas  transportowy  . Pojemnik  jest  bardzo  ciężki  i  kopareczka  ciężko  sobie  radzi  z  wyciągnięciem  .  Ale  jest  już  na  wierzchu  .

         Co  było  w  środku  ? Ano  nic  po  prostu  ziemia  . Myślę  , że  nie  był  to  zasobnik  zrzucony  w  pamiętną  noc  1943 r.  Po  prostu  był  to  jakiś  pojemnik  nie  wiadomego  przeznaczenia  , który  został  zakopany  w  tym  miejscu  nie  wiadomo  po  co  .  Czy  kiedyś  uda  się  wyciągnąć  pozostałości  zasobnika  , czy  ta  tajemnica  zostanie  odkryta ?  Nie  wiem  . Obecny  właściciel  udostępnił  mi  teren  do  czasu ukończenia  budowy  domu  .  Mimo  wielokrotnych  prób  szukania  (  nawet  z  ramą  )  nie  udało  się  namierzyć  nic  większego  od  wiaderka . Być  może  pojemnik  został  opróżniony  i  porzucony  jeszcze  w  czasie  wojny  .   


 Na  fotce  odkopywany  pojemnik  na  działce  w  Nieświniu .

Pavelock



* 001.jpg (404.96 KB, 1600x1200 - wyświetlony 432 razy.)
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #124 : Wrzesień 01, 2013, 19:51:39

Wrzucam  link  do  filmiku  z  wydobycia  niemieckiego  działa  samobieżnego  Stuh 42  .  Filmik  dotyczy  artykułu  1  pt " Bagno "
http://www.youtube.com/watch?v=67-6yBz1u7g
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #125 : Wrzesień 05, 2013, 05:50:42

„ Pancerniak  od  Maczka „

   Nigdy  bym  nie  uwierzył  , że  poznam  tak  ciekawego  człowieka  . Tym  bardziej , iż  niewielu  żołnierzy  walczących  na  Zachodzie , wróciło  po  wojnie  do  kraju . Ci co  wrócili byli  prześladowani  a  do  dnia dzisiejszego  zostało  ich już  niewielu .  Pana  Stanisława  Brzezińskiego  poznałem  w  pierwszych  dniach  września  tego  roku . Wykonując  prace  instalacyjne  w  pobliskiej  Koczwarze  dowiedziałem  się  o  sędziwym  mieszkańcu  tej  wioski  , 90 -letnim , byłym  żołnierzu  Dywizji  Pancernej gen. Maczka  . Pan  Stanisław  okazał  się  być człowiekiem  komunikatywnym , bardzo  miłym    i  nie wyglądającym  na  swoje  lata  .  Wiedząc o  przeszłości pana  Brzezińskiego  , poprosiłem go o rozmowę na  ten  temat . Usiedliśmy  na  ławeczce za  domem   ,na  stoliku  pojawiła  się  kawa  i  ciasteczka  ,  a  z ust  „ pancerniaka „  popłynęła  opowieść .
   „ Urodziłem  się 20.11.1923 roku  w  Grzybowie  . Jako dziecko uczęszczałem  do  Szkoły  w  Końskich  , pamiętam  że  dyrektorem  był  pan  Proskurnicki . Po lekcjach pomagałem  rodzicom  w  obejściu . W  tym  czasie  chodziłem  również  na  naukę  gry  na  skrzypcach  do  pana Jana  Stoińskiego , późniejszego  komendanta  koneckiego  ruchu  oporu . Dużo  rozmawialiśmy  o  sprawach  patriotycznych  , historycznych  , to  on  zasiał  we  mnie  takie ziarno Polskości .
   Kiedy  wybuchła  wojna  , byłem  za  młody  aby  wziąć  udział  w walkach  w obronie kraju . W roku  1940  inżynier  z  Końskich ( nazwiska  nie  pamiętam )  , który  znał  moją  mamę  , wziął  mnie  do  pracy  przy  budowie  drogi  . Moim  obowiązkiem było  wbijanie  palików , posługiwanie  się  miarą  i noszenie  przyrządów mierniczych . Firmą  budującą  drogę  był  Stuag z  Austrii  , a  konecki  inżynier  był  kierownikiem  robót .  Miałem  tam  dobrze  , dużo  się  nauczyłem , a  kontakty  z  niemieckimi  pracownikami  zaowocowały  poznawaniem  tego języka . Pewnego  dnia  „mój” znajomy  inżynier  nie  pojawił  się  w  pracy  , a  jego  miejsce  zajął  wiedeńczyk  Józef  Liphert . Moje  dotychczasowe obowiązki  nie  zmieniły  się  ,  tylko  teraz  częściej  posługiwałem  się  przyrządami  mierniczymi  pod  okiem Lipherta . Był  dla  mnie  dobry , uczył mnie  niemieckiego  , a wkrótce  nieźle  mówiłem , pisałem i czytałem w tym  języku . Skończyłem  18 lat  i  dostałem  powołanie  do  Junaków Pracy . Był  1942 rok  , trafiłem  do  Radomia  pod  skrzydła  niemieckiego  inżyniera  w  stopniu  porucznika  ( nie  pamiętam  jego  nazwiska ) , który  prowadził  budowę  dróg  w  tych  okolicach  . Wraz  z innymi mieszkałem na budowie  w barakach , ale znając język niemiecki i mając doświadczenie jako pomocnik  inżyniera budowy dróg , trafiłem bezpośrednio do  tego porucznika . Oprócz zwyczajnych , codziennych obowiązków Niemiec nakazał mi obsługę magazynu . Ufał  mi  , dał  klucze do magazynu i swojego biura . Miałem tam sprzątać i palić w piecu . Oficer codziennie wieczorem wychodził z biura i wracał  na drugi dzień około godziny 9-10 . Pewnego wieczora powiedział  do mnie , że wróci  dopiero  następnego dnia późnym popołudniem . Zostawił dyspozycje  na  ten  dzień  i odjechał . Postanowiłem zostać w biurze na noc . Sprzątając zajrzałem machinalnie do  szuflady biurka , taka  moja ciekawość . W środku znajdowała się kabura , w niej pistolet P-08 Luger Parabellum i  2  magazynki  z  amunicją . W mojej  młodej głowie , nagle pojawił się szalony  pomysł , aby przywłaszczyć broń . Pistolet schowałem za pasek , kaburę zostawiłem w szufladzie , a uzbrojony również w przepustkę stałą wsiadłem do pociągu . W wagonie siedziałem z żołnierzami niemieckimi , ubrany byłem w uniform Junaka Pracy i nikt mnie  nie niepokoił .Dojeżdżając jednak w pobliże  domu , zdecydowałem się  wysiąść  w Wąsoszy , bałem się  ewentualnej rewizji przez Banschutzów .
Fot.1 Młody Stanisław Brzeziński
Fot.2 pieniądze okupacyjne


* 024.JPG (435.05 KB, 1046x1394 - wyświetlony 195 razy.)

* 028.JPG (413.23 KB, 1023x768 - wyświetlony 194 razy.)
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #126 : Wrzesień 05, 2013, 15:59:32

Ciąg dalszy....
           Rodzice mieszkali już  w Koczwarze  , gdzie pieszo  dotarłem w nocy . Kiedy wszyscy już  usnęli ukryłem pistolet  w kuchni . Przy podłodze , obok  komina była poluzowana deseczka . Wyjąłem  drewno i  w  suchym piasku  ukryłem  broń , którą  zabezpieczyłem  natłuszczonym pergaminem i szmatami . Wiedziałem  , że  oficer  będzie  mnie szukał , dlatego postanowiłem uciekać do partyzantki . Wcześniej  już będą  na przepustce w domu chciałem wstąpić do oddziału przez mojego kolegę . Niestety  mój przydział  do lasu  został odroczony z powodu  młodego wieku i braku broni . Powiedziano mi że jak będę miał broń , przyjmą mnie od razu . Mając pistolet , miałem nadzieję na  przyjęcie , niestety  nie mogłem złapać kontaktu , a podobno oddział  działał  teraz w innym  rejonie . Na razie spałem u różnych kolegów i  po rodzinie . W tym  czasie do domu przyjechali żandarmi i  rozpytywali o mnie . Mama  powiedziała  , że  jak  pojechałem do Radomia do Junaków , tak jeszcze  nie pojawiłem  się  w domu . Dziś , tak sobie myślę , że  mój porucznik  musiał  mieć 2 pistolety , jeden nosił w kaburze przy pasie , a drugi miał w szufladzie . Myślę , że  nie przyznał się policji  o zaginięciu tej broni , ale robił wszystko aby mnie odnaleźć . Pomimo tego zaaresztowano  mojego tatę  , mówiąc  że  jak się zgłoszę  to  on  zostanie zwolniony . Postanowiłem uciekać na Zachód , najdalej jak się da .Przyjechałem do Częstochowy i  jakimś cudem udało mi się dostać na transport  pracowników jadących do Rzeszy . Tak dojechałem do Kolonii .Na miejscu wyczytywano ludzi z list i kierowano  do gospodarzy lub zakładów . Na placu zostałem sam , bez papierów i  w niezłym strachu . Zawołałem po niemiecku , że ja też  chcę pracować , ale zgubiłem dokumenty . Gauleiter w brązowym mundurze zapytał czy umiem czytać i podstawił mi pod nos paczkę z wypisanym adresem . Przeczytałem adres i zostałem zatrudniony przy segregacji paczek . Tam pracowałem przez 9 miesięcy , aż do dnia kiedy żandarm zatrzasnął mi kajdanki na jednej ręce a drugą zamknął na swojej . Trafiłem do Gestapo , a tam rozpoczęto śledztwo . Oficerowie  , którzy mnie przesłuchiwali , nie chcieli uwierzyć w moją wersję ucieczki od Junaków i chęcią  wyjazdu do pracy w Rzeszy . Po 3  miesiącach w Kassel zostałem przewieziony do obozu w Buhenwaldzie , a tam  skierowany zostałem do pracy w zakładach Dora . Po wojnie dowiedziałem się że w tych zakładach produkowano części  do  rakiet V1 ,V2 . W 1944 roku kiedy  było już gorąco i zachodziła obawa zbombardowania zakładu  , zostaliśmy przetransportowani za Ren . Tam  doczekałem się wyzwolenia przez Brytyjczyków . Poprosiłem Anglików o możliwość  wstąpienia do wojska . Zawieźli mnie do strefy  gdzie stacjonowała Polska Dywizja Pancerna pod  dowództwem gen. Maczka . Zostałem wcielony do 2 pułku i jako szeregowy służyłem  w czołgu  typu Sherman M4 .


* 025.JPG (452.05 KB, 1584x1188 - wyświetlony 229 razy.)

* 021.JPG (444.57 KB, 965x1286 - wyświetlony 198 razy.)

* 026.JPG (468.54 KB, 1479x1109 - wyświetlony 261 razy.)
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
emes
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 30
Offline Offline

Wiadomości: 1144



Odpowiedz #127 : Wrzesień 05, 2013, 16:33:28

Bardzo ciekawa historia, sądząc po zdjęciu, to gdyby nie wojna to bohater Twojej opowieści mógłby grac role amantów w filmach Mrugnięcie. Nasz (motyla i mój) dziadek tez był żołnierzem Maczka, słuzył  w 10 BK od 39 r, mam sentyment do tej jednostki, coraz mniej żyjących maczkowców...
Zapisane

"Całemu oddziałowi wojska złożono najserdeczniejsze życzenia ekshumacji" (anonimowy uczeń)
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #128 : Wrzesień 05, 2013, 17:34:23

Ciąg dalszy....
       Swój chrzest  bojowy  przeszedłem w Belgii podczas odbijania Tielt , a później Ruysselede .Walka trwała naokoło , obok w maszynach ginęli chłopcy atakowani panzerfaustami . Prawda  jest  taka  , że  niemieccy żołnierze byli zaprawieni w boju , odwagą  dorównywali  nam  Polakom ,no  i  mieli  skuteczną  broń  przeciwko  naszym  czołgom . Wystarczył  jeden  człowiek  z panzerfaustem lub panzershreckiem  i czołg stawał  w  płomieniach . Oprócz  tego  , saperzy  rozmieszczali  wszędzie  przeróżne  zmyślne  pułapki  , które  mogły  uszkodzić  nasze  pojazdy . To wszystko  działo się tak szybko i tak szybko posuwaliśmy się do przodu  , że  tak naprawdę mało  pamiętam  z tego okresu . Hałas , dym , wybuchy i ogień , to  wszystko  co  utkwiło w mojej pamięci .Wiem  na  pewno  że  moja  załoga  zniszczyła  kilka  samochodów  pancernych  oraz  kilkanaście  umocnionych  stanowisk  karabinów  maszynowych  i  działek  małego  kalibru .  Z walk w  Holandii pamiętam niszczone przez Niemców kanały . Woda  przelewała  się  na  torfową  ziemię  , co  skutecznie  hamowało  nasze  rajdy  . Czołg  który  wjechał  na  taką  ślizgawkę  grzązł   i  nie  mógł  wyjechać . Pamiętam  jeszcze  radość  i  entuzjazm  ludzi  . Tego  nie  da  się  opisać  , byliśmy  niejako  czczeni  , dziewczyny  rozdawały  całusy  raz  po  raz  , a inni  ściskali  nas  serdecznie . Z  rozkazu  dowództwa ruszyliśmy  w  stronę  Niemiec , przekroczyliśmy  granicę  pod  Goch i  uderzyliśmy  na  przeprawę  Kuersten . Pomimo  dużej  przewagi  długo  trwało  zanim  przełamaliśmy  opór  Niemców , dopiero  wsparcie  z  powietrza  złamało  ich wolę  walki .Na terenie  Rzeszy wyzwoliliśmy  obóz kobiet żołnierzy  AK w miejscowości Oberlangen . Na  teren obozu przybył  nasz  dowódca  podpułkownik Stanisław Koszutski i  wygłosił takie  małe  , ale  jak  wyraziste  przemówienie :- „Żołnierze Armii Krajowej i Towarzysze Broni, to historyczny moment spotkania na ziemi niemieckiej dwóch Polskich Sił Zbrojnych. Dzień 18 kwietnia niech zostanie na zawsze w Waszej Pamięci jako ukoronowanie dążeń i trudów. Niech żyje Polska!”.

           Mój  pułk zakończył walki  na  zdobyciu bazy Kriegsmarine w Wilhelmshaven gdzie w  przeddzień  natarcia , które mieliśmy wykonać  razem z Kanadyjczykami , twierdza poddała  się . Kapitulację  przyjął płk.dypl. Antoni Grudziński ,  wzięliśmy do niewoli wysokich oficerów marynarki , zdobyliśmy 3 statki wojenne , oraz  duże  zapasy  żywności .Później  była  stagnacja i  nuda .  Przez kolejne 2 lata  pełniliśmy  tutaj  funkcję okupacyjną . W czerwcu 1947 roku Dywizja została rozwiązana .Większość  żołnierzy  wyjechało  do  Wielkiej  Brytanii , a kilka  procent , w tym  ja zostało  w Niemczech .  Wyjechałem do Hamburga gdzie mieszkałem  przy  rodzinie niemieckiej .Głupio się  czułem u nich , miałem wrażenie że  w  pewien  sposób wykorzystuję  tę rodzinę . Źle się  tam  czułem . Wałęsałem  się  po mieście , nie wiedząc co ze sobą zrobić .W pewnym momencie przyszedł mi  do  głowy kolejny szalony pomysł i  postanowiłem wrócić do kraju , choć słyszało się  o niezbyt dobrej sytuacji w Polsce . Dostałem się na granicę z innymi  , którzy postanowili  wracać . Po  drodze pozbyłem się dokumentów wojskowych i z dowodem  obozu  koncentracyjnego przekroczyłem granicę .Wróciłem do  domu ale  nie przyznawałem się do swojej przynależności do wojska na Zachodzie . Przez długi czas nawet żona i dzieci o tym  nie  wiedziały . Dopiero w latach 80-tych dostałem wiadomość  z  Niemiec o  spotkaniach byłych  pancerniaków Maczka . Po  jakimś czasie  zacząłem jeździć na zloty żołnierzy  . Do dziś żałuję  pochopnego zniszczenia  wielu pamiątek z wojska , zdjęć i dokumentów , dziś są  nie  do  odtworzenia .Bałem się  że mogę być  rewidowany , a wiele się słyszało  o  represjach w stosunku do  żołnierzy powracających z  Zachodu .Pod koniec  lat  80-tych dostałem zaproszenie do Niemiec na wywiad do telewizji . Otrzymałem bilet i pojechałem  na  wywiad . Było  bardzo miło . W Polsce nigdy  nie wyemitowano tego  materiału . Od  pewnego  momentu  już  nie  wyjeżdżam na  zloty  pancerniaków , nie  mam  już  sił  a  i  niewielu z nas zostało .
R.N.- A  co  się  stało  z  tym  pistoletem , który  pan  ukrył  w  rodzinnym  domu ?
     W pewnym momencie przypomniałem  sobie  o  nim i na początku lat 90-tych , próbowałem odszukać  to  parabellum , które schowałem w skrytce pod podłogą . Niestety  bezskutecznie , brat  mój  kilka lat wcześniej zrobił remont domu  po  rodzicach  i  wtedy prawdopodobnie  broń została odnaleziona przez fachowców „.
   
R.N - Uważam że  mam trochę  szczęścia  w  poznawaniu  ciekawych osób . Cieszę  się  że  poznałem  pana Stanisława Brzezińskiego  - kawalerzystę pancernego od Maczka . Takie życiorysy i historie zostają  na długo w pamięci .

Fot.1i2 - zdjęcia  z  Niemiec rok 1947
Fot.3 Odznaczenie  Krzyż  Wolności
Fot 4 Pan Stanisław - dzień  dzisiejszy
Fot 5 zdjęcie  z obozu koncentracyjnego


* 027.JPG (409.82 KB, 1416x1062 - wyświetlony 216 razy.)

* 030.JPG (425.92 KB, 1062x1416 - wyświetlony 212 razy.)

* DSC00035.JPG (408.19 KB, 1549x1162 - wyświetlony 260 razy.)

* DSC00033.JPG (392.46 KB, 941x706 - wyświetlony 264 razy.)

* 029.JPG (372.17 KB, 1062x1416 - wyświetlony 249 razy.)
Ostatnia zmiana: Wrzesień 05, 2013, 17:36:43 wysłane przez pavelock Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #129 : Wrzesień 26, 2013, 06:11:17

Historia  filmowa  z 5  Zlotu  Bez  Granic  w  Wielkiej  Brytanii  , nakręcona  przez  Boba  Budowniczego .
https://www.youtube.com/watch?v=gNnW5vmMjhY
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
kudłaty
Starszy sierżant
**

Pomógł 2
Offline Offline

Wiadomości: 58



Odpowiedz #130 : Październik 10, 2013, 06:02:38

Kurcze , na  drugi  rok  jadę  z  wami do  Anglii  . Już  zaczynam  zbierać  kaskę  .
Zapisane

Tam skarb mój  gdzie  saperka  moja ...
emes
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 30
Offline Offline

Wiadomości: 1144



Odpowiedz #131 : Październik 10, 2013, 20:47:31

wystarczy Tomek, że szlugi rzucisz i już masz kaskę Duży uśmiech
Zapisane

"Całemu oddziałowi wojska złożono najserdeczniejsze życzenia ekshumacji" (anonimowy uczeń)
Old tiger
Strzelec
*

Pomógł 0
Offline Offline

Wiadomości: 4


Odpowiedz #132 : Październik 12, 2013, 22:54:28

                                                               „ Zasobnik „

   Na  ślad  historii  o  ukrytym  zasobniku  ze  zrzutu  , trafiłem  we  wczesnych  latach  90 – tych . Pewien człowiek    dowiedział  się  jakie  mam  hobby , wspomniał    historię  o  ukrytym  w  pobliskim  Nieświniu  zasobniku  zrzutowym  z  Anglii , z  czasów  II  Wojny  Światowej . Podobno  w marcu  1943  roku  ,  ciemną  nocą ,  nadleciał  w  okolice  Końskich  brytyjski samolot  transportowy  Halifax . Zrzut  odbył  się  na  polanie  w  lasach  między  Piłą  a  Starą  Kuźnicą  . Na  spadochronach wylądowało  kilku  skoczków  tzw.”cichociemnych „ , oraz  kilka  pojemników  z  materiałami , amunicją  i  bronią  dla  miejscowych  oddziałów  partyzanckich . Operacja  ta  nosiła  kryptonim  „ Brick „ ,  a  oficerami  skaczącymi  z  13  na  14  III. 1943 r byli :




W marcu 1943 przerzucony na spadochronie do Polski, ląduje  w  pobliżu Końskich .Otrzymał przydział do Wywiadu Komendy Głównej AK w wileńskim ośrodku wywiadowczym. 8 listopada 1943 zatrzymany przez Gestapo, załamał się w śledztwie, ale 13 listopada 1943 zdołał uciec. Następnie służył w partyzantce. 19 marca 1944 objął dowództwo 6 Wileńskiej Brygady AK, którą dowodził w Operacji Ostra  Brama . 17 lipca 1945 został aresztowany przez NKWD, 18 miesięcy więziony w Wilnie, następnie w obozach w Ostaszkowie i Murszańsku w ZSRR. Do Polski powrócił 26 lipca 1948. Zmarł w 1967 w Zerzniu koło Warszawy


301, 138, 1586. Sprawa była raczej  bardziej skomplikowana ... Przynajmniej tak to pamiętam. Jestem w RB od 15 bm .Pozdrawiam historycznych dreptaków  Old tiger.
Zapisane
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 51
Offline Offline

Wiadomości: 1425


prawdziwy patriota zna historię własnego kraju


Odpowiedz #133 : Październik 27, 2013, 16:12:06

Trochę  uzupełniony  artykuł  o  zasobniku :
http://www.konskie.org.pl/2013/10/zrzut-cichociemnych-13-na-14-marca-1943.html
Zapisane

prawdziwy patriota zna historię  własnego kraju
emes
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
***

Pomógł 30
Offline Offline

Wiadomości: 1144



Odpowiedz #134 : Październik 27, 2013, 20:37:28

Pasjonujące...no i masz robotę  - marzenie każdego poszukiwacza stary! Mrugnięcie
Zapisane

"Całemu oddziałowi wojska złożono najserdeczniejsze życzenia ekshumacji" (anonimowy uczeń)
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 11 ... 15 Do góry Drukuj 
Skocz do:  

Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów. Firma archeologiczna
Pozycjonowanie z agencją z Warszawy Skuteczni.pl

Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines