Płaskie ostrze to nieraz zaleta. W ciężkim terenie gdzie korzenie są grube płaskie ostrze jest w sam raz. Ogólnie sporo osób używa polskich saperek no i można je z czystym sumieniem polecić.
<pozdro

heheheheh to widzę, że mam jeden z najlepszych sprzętów SUPER

Poza jednym - są z miekkiej stali i łatwo się tepią i szczerbią na kamieniach.

Ja  używam  mini  łopatkę  Romaniuka . Ma  długi  trzonek , jest  zaostrzona  po  bokach , jest  lekka  i  wytrzymała .

Przy obecnych warunkach atmosferycznych saperka świetnie przydaje się jako osprzęt do poszukiwań auta pod zwałami śniegu. I także teraz potwierdzam: Fiskars rulezz:)

Niegdyś używałem małej, rozkładanej saperki. Lecz po namowie piotra777 kupiłem Fiskarsa i jestem z niego bardzo zadowolony

To już sprawa bardzo indywidualna. Każdy z kolegów będzie miał podejrzewam, odmienne zdanie. Ja na przykład unikam konstrukcji składanych - w egzemplarzach używanych przeze mnie wcześniej czy później posłuszeństwa odmawiał mechanizm składania (wiadomo: piach, błoto itd.). Ja używam modelu jednoczęściowego fiskarsa właśnie bodajże PS 2500. Ale to do lasu. Na pole używam lżejszej i bardziej poręcznej saperki fispo. Natomiast gdybym w tej chwili miał kupować saperkę, wybrałbym wersję o długim trzonku. Podejrzałem, że koledzy posiadający takowe mają specyficzną technikę (w moim odczuciu wygodniejszą) wydobywania znalezisk. Otóż przy wyciąganiu pryzmy ziemi z dołka pomagają sobie nogą:) Ta technika nie wymaga schylania się i wyginania kręgosłupa. I zdrowiej i wygodniej...

Osobiście tez używam tej saperki i powiem nie mam do niej większych zastrzeżeń jest naprawdę mocna.Kiedyś chodziłem ze szpadlem fiskarsa  ale noszenie go kilka godzin jest naprawdę meczące.