Panowie;
temat szeroki jak rzeka. Jest duża różnica pomiędzy kopaniem w Rosji i Białorusi.
Na Białorusi byłem i nie odważyłem się kopać. Białorusini są przesympatyczni i naprawdę ich miło wspominam ale
jest bardzo zdystansowana i kontroluje wszystko i długo. Najdłuższa kontrola jaką przeżyłem trwała 7 godzin. Po prostu zabrali dokumenty i poszli, wrócili po południu. Jeżdżą wojskowymi uazami i luazami, ładami, zawsze jest ich ze trzech, nie są uprzejmi. Przepisów nie znam i trudno się doszukać wiarygodnych informacji.
U osoby prywatnej na polu można kopać i wypić szklaneczkę (polecam bo samogon mają naprawdę dobry) ale ludzie nie mają zielonego pojęcie co i poco kopiesz, więc się sami trochę boją.
W Rosji nie byłem i w tym roku nie dam rady zorganizować wyjazdu, ale planuję (na poważnie) wyjazd do Demiańska, okolice Prohorovki, etc. Teren do dzisiaj dziewiczy gdzie na stosunkowo małym obszarze musi być mnóstwo skarbów.
Póki co opracowałem mapy rejonu walk, kotła Demiańskiego, niezły opis walk jest w książce "Kto sieje wiatr, gdzie autor opisuje wspomnienia z otoczonej dywizji SS Totenkopf.
Planuję w tym roku uzyskać z Ambasady Rosji informacje na temat zasad prowadzenia takowych eksploracji. Następnie szukam chętnych (dwóch już mam) wizy i wyjazd. na tydzień w warunkach polowych (namiot u chłopa na polu).
Zastanawiam się również czy nie skontaktować się taką niemiecką fundacją która prowadzi poszukiwania zaginionych mogił żołnierzy niemieckich z II wś, może będzie z tego jakiś pożytek ale to dopiero po poznaniu warunków prowadzenia wykopków.
Zupełnie innym problemem jest kwestia tego jak przywieźć znaleziska do Polski i tutaj rodzą się kolejne pytania.
Chętnie skorzystam z pomocy kolegów którzy byliby zainteresowani zorganizowaniem takiego wypadu i możemy się podzielić zadaniami.
Wszystkich chętnych zapraszam na prv.
Pozdrawiam
Kambas