pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
|
|
: Sierpień 15, 2010, 19:07:26 |
|
Jedno z opowiadań . " Dreszcz "
Tytuł " dreszcz " , wziął się głównie z tego czegoś co przeszywa nas podczas odgarniania ziemi i odnalezienia niesamowitego fanta , odkrywania jekiejś tajemnicy , czy wpadnięciu na trop zagadki . To "coś " za czym tęsknimy , czekamy na wiosnę lub dobrą pogodę aby wyruszyć na poszukiwania . W moim życiu poszukiwacza kilka razy przeszył mnie taki " dreszcz " , ale jeden raz było to coś wyjątkowego . Poniżej przedstawię pewną historię .
Na początku mojej przygody z poszukiwaniem różnych staroci i gratów spotkało mnie coś dziwnego . Pomagałem przy rozbiórce starego domu w niewielkiej miejscowości niedaleko Przysuchy . Podczas wyrywania starych rur i innych instalacji ze ścian odkryliśmy z kolegami skrytkę pod schodami . Była bardzo sprytnie urządzona . Belki podtrzymujące schody przylegały do ściany , a przy podłodze na wysokości około 70 cm znajdował się schowek na wiadra i inne rupiecie . Od tego miejsca jakiś metr przebiegały stare rury od kanalizacji i wody . Wyrywaliśmy wszystko , aby później sprzedać na złom . Wtedy to jedna z rur wyrwała kawał tynku ze ściany i ostatnią belkę podtrzymującą schody . Okazało się , że ta belka tak naprawdę nic nie podtrzymywała , jedynie maskowała skrytkę wydrążoną w ścianie . Skrytka miała ścianki z blachy , szerokośći 20 cm , wysokości 70 cm i głębokości 40 cm . Tak , to wtedy po raz pierwszy doznałem tego uczucia , wyobraźnia podsuwała mi przed oczy złote monety i precjoza . W środku znajdowało się sporo dokumentów , kilka gazet , ramka na zdjęcie wykonana z mosiądzu i pistolet Luger P-08 . Broń leżała na początku skrytki i niestety miała kontakt z wodą z przerdzewiałej nieopodal rury . Krótko mówiąc był to zardzewiały i uszkodzony złomek , po wyczyszczeniu oddałem go do Izby Pamięci . Jeszcze gorzej sprawa się miała z dokumentami . Wiele było pisanych na maszynie , część po niemiecku , po polsku , po rosyjsku . Gazety okazało się były polskie , wydane w 1947 roku . Niewiele dało się odczytać i uratować , ale można było wywnioskować z nich że przez jakiś czas w tym budynku mieścił się posterunek Milicji .
Drugi raz coś podobnego przeżyłem kilka lat później . Niedaleko tej samej miejscowości , prowadziłem pewne prace przez 3 miesiące . Jak to miałem w zwyczaju rozpytywałem gospodarzy o jakieś niepotrzebne rzeczy z wojny i inne ciekawe historie . Wkrótce wszyscy wiedzieli o moich zainteresowaniach i przynosili mi fanty lub mówili o jakiś wydarzeniach związanych z ich ziemią , a dotyczących czasów wojny . Był jeden starszy człowiek , naprawdę wiekowy i niewidomy . Dużo z nim rozmawiałem , umysł jasny i wybitna inteligencja biła od tego człowieka . Opowiedział mi o pewnym zdarzeniu , które miało miejsce podczas I WŚ . Przez tą miejscowość przechodziły wojska austriackie , pobierali zaopatrzenie dla wojska i dla koni .Saperzy naprawiali most i drogę , a tabory i armaty ciągnięte przez konie przprawiały się przez rzekę w okolicach młyna . I wtedy doszło do wypadku . Jeden z zaprzęgów koni wpadł w szał , czwórka koni ciągnąca armatę , dosłownie staranowała kilka wozów taborowych , poturbowała kilkunastu żołnierzy i pogalopowała do przodu . Niedaleko traktu znajdowało się kilka sporów dołów - szybów po kopalniach rudy żelaza . I właśnie w ten dół wpadła czwórka koni z armatą . Zanim na miejsce wypadku dotarli żołnierze , armata tonęła w głębokim szybie i wciągała za sobą konie . Zaprzęg został odcięty od morderczego ładunku, dwa konie miało połamane nogi , więc zostały zastrzelone . Po wielu wysiłkach w końcu Austriacy porzucili zatopione działo . Nie chciało mi się wierzyć w tę opowieść , ale człowiek nie miał potrzeby okłamywać mnie . Sam był za mały aby to pamiętać , ale jego ojciec najęty był przez żołnierzy do pomocy przy próbie wydobycia działa i dokładnie pokazywał swojemu synowi gdzie to leży zatopiona armata . Nikt nigdy nie próbował jej wyciągnąć , przez lata pamięć ludzi o tym zdarzeniu się zacierała , ale jemu jako dziecku miejsce to utkwiło w pamięci na zawsze . Mimo że zachorował i stracił wzrok , wciąż pamiętał to miejsce . Niezwykle dokładnie je opisał i mimo upływu lat znalazłem ruiny młyna , rzekę i trakt . Nieopodal znajdował się szyb . Miejsce wypełnione było wodą i zarośnięte dość bujnymi krzewami i drzewami . Mój wykrywacz na niewiele się zdał w tej sytuacji , dlatego też zrobiłem coś na kształt długiej dzidy , około 3 m . Nie trafiłem na nic . Po dokręceniu jeszcze 2 metrów uderzałem w coś twardego . Czy był to metal ? Może kamień ? Trzeba było rozkopać i odwodnić szyb . Ponieważ koparkę miałem na miejscu , szyb znajdował się za wsią i raczej nikt nie widział naszej akcji , przystapiliśmy do działania . Najpierw koparka zrobiła dołek na około 2 metry , agregat , pompa i tłoczymy wodę z wykopu na zewnątrz . Łyżka koparki sięgnęła jakieś 3,5 metra w głąb szybu i na tym skończyły się jej możliwości . Jeszcze raz skonstruowaną dzidą wgłebiłem się w lej , ale tym razem wiedziałem , że uderzam o metal . Zrobiliśmy koparką podjazd , tzn. operator wykopał sobie na jakiś metr zagłębienie w które wjechał i mógł sięgnąć do naszej głębokości . Było coraz trudniej kopać , bo i błoto wydobywane z dołu nie było już gdzie wyrzucać . Trach !!!! zazrzytała łyżka po metalu . Adrenalina i dreszcz to były uczucia , które mnie teraz opanowały . Jest , naprawdę jest . W łyżce wyciągniętej z dołu był kawałek metalu . Poczerniały , nie zardzewiały kawałek , wyglądał jak wieczko od skrzynki na amunicję do MG , tylko że było nitowane , wielkość 45 cm długie , 22 cm wysokie i 3 cm grube , przy górze odchodziła jakby rączka . W tym momencie , chociaż słabo bylo widać co się dzieje w dole , nastąpiło jakby wzdychnięcie i poziom wody podnióśł się do poziomu zero dosłownie w kilka sekund . Prawdopodobnie działo dostało powietrza i poruszyło się w szybie , wcześniej działało jako korek w wannie , a teraz woda przedostała się i zalała z powrotem szyb . Pamiątka została . Ten kawałek metalu mam do dziś . Już nigdy później nie miałem okazji i możliwości zrobić drugie podejście do armaty . Jedynie co udało mi się ustalić to że poziom wód gruntowych , oraz poziom dna rzeki w miejscu gdzie jest szyb wynosi około 2-2,5 metra . Działo ( jeżeli to jest działo ) leży na 4,5-4,8 metra . Ale przecież górnicy jakoś wydobywali rudę żelaza z tego szybu i umieli poradzić sobie z wodą . Mam nadzieję , że kiedyś dorwę jakiegoś sponsora i spróbujemy raz jeszcze dobrac się do austriackiego działa .
|