Na jarmarkach nie takie cuda mają i jakoś się ich nikt nie czepia . A pro po policji mieliśmy takie fajne zdarzenie z panami w lesie żebyście widzieli ich miny jak nas zobaczyli
. Jadąc na manewry które organizujemy z zaprzyjaznionymi grupami reko na naszym bunkrze w lesie . Wiadomo mamy zezwolenia od nadleśnictwa itp . Wracając do tematu , dojeżdżając na miejsce po drodze minęliśmy się z
spojrzeli na załadowany samochód po dach , coś nas tchnęło że będzie spotkanie w lesie z panami . Dojechaliśmy do punkty docelowego, samochód zaparkowany przy drodze , skrzynki amunicyjne , karabiny na miejscu Mg34 zamontowane w obrotnicy w bunkrze , taśma podczepiona 100 sztuk amo , my przebrani na pozycjach w mundurach oczywiście w hełmach na bojowo
a tu za drzewa wyłania się dwóch panów w mundurach to było zaskoczenie nie dla nas tylko dla nich, kiedy w ich stronę obróciła się obrotnica z wycelowanym karabinem maszynowym , myślałem że się posrają jeszcze kolo rzucił komendę po niemiecku że nadciągają bandyci do broni . Doznali szoku gdy zobaczyli w okopach 10 żołnierzy niemieckich , aż się chłopcy spocili i już po chwili temat zszedł na inny tor, myśleli że do lasu przyjechali jacyś goście na nielegalną wycinkę , bo tak załadowany samochód był wszyscy w kamuflażach itp.... Dopiero od nas dowiedzieli się że u nas w mieście istnieje grupa rekonstrukcyjna zarejestrowana . Mieliśmy polewkę z nich bo nawet do karabinów nie doszli i o nic się już nie pytali , pożegnali się grzecznie i pojechali . To było najśmieszniejsze spotkanie z panami w lesie .