Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów. Poszukiwania skarbów mazowsze

To dla tych którzy mają dylemat ,, czy przypadkiem nie kopie na stanowisku archeo.''
Niestety na wznowienie lub aktualizację tych ( wyszło tego więcej ) publikacji w obecnych czasach i realiach chyba nie ma co liczyć  :)

Albo przewodnik dla tych co szukają takich miejsc... Może dobrze że nie aktalizują :)

Jak ktoś chce to znajdzie odpowiednie mapy. Mi akurat się przydają do omijania takich miejsc szerokim łukiem. Nie każdy ma  [diabelek] w sercu.

po wprowadzeniu ACTA jeszcze będą żądać tantiem za prawa autorskie. <szacun>dziki kraj

Odnośnie tematu.Ze stanowiskami jest tak jak na wojnie.Jak ktoś ma taki przewodnik i wchodzi na stanowisko archeologiczne jest jak żołnierz który widzi tabliczkę ,,Uwaga miny". Wiec albo nie umie czytać albo jest idiotą.Takie moje zdanie.

Problem w tym że u nas idiotów nie brakuje  :)

Właśnie w tym problem :( bo myślą ze nie wiadomo co wykopią.Ale co zrobić każdy jest panem swojego losu.

Uważam, że ten kto kopie w miejscach niedozwolonych, wiedząc o tym,  liczy na tzw "złoty strzał". [ojciec].
                    No tak, jest to strzał we własne kolano.

http://bip.lasy.gov.pl/pl/bip/px_dg~rdlp_warszawa~nadl_lochow~program_ochrony_przyrody_nadlesnictwa_lochow_2005___2014.pdf - rejon Łochowa, wykaz od strony 155.

Otworzyłem ten watek z pewnym przekąsem, ponieważ śmieszą mnie działania pewnych dziwnie myślących grup archeologów w kierunku ciągłego utajniania lokalizacji stanowisk .

No pewnie wszystko utajnić i wtedy zawsze mogą stwierdzić że ktoś im wszedł na stanowisko archeo,
zawsze można stwierdzić że to jest stanowisko, skoro nie wiadomo gdzie są to mogą być wszędzie.
Chociaż z drugiej strony to szukanie jest nielegalne to po co komu taka wiedza ;)

To nie jest tak. Jeżeli ktoś Cię złapie na polu i zarzuca że jest to stanowisko archeologiczne to musi to udowodnić.
Samo powiedzenie "o tu " nic w tym przypadku nie da.

Pewnie problem z tym żeby dostać jakieś info o miejscach poszukiwań archeo jest spowodowane tym żeby
osoby chcące "ograbić" takie miejsca nie mogły ich namierzyć, ale moim zdaniem dla ludzi którzy tak robią
akurat to nie jest żadna przeszkoda.

W Naszym Kraju już tak jest...ale kiedy się zmieni...oby jak najprędzej. [rotfl]
Możesz kupić wykrywacz, ale nie możesz nim szukać skarbów. [kopie]
Możesz kupić antyradar, ale używasz jego nielegalnie itd,itd,itd [samochodem na wykopki]
Same absurdy

Sprawą  [archeo] jest kwestia żeby takie stanowiska pozostały nie naruszone.A powinni brać przykład z Lasów Państwowych :) Jak zapobiegać a później to mogą sobie wydawać spisy stanowisk.Proste i logiczne.

Stanowiska archeologiczne to przecież żadna tajemnica. W planie zagospodarowania przestrzennego miasta czy gminy są te miejsca pięknie zaznaczone. Tak jest przynajmniej w moim miejscu zamieszkania. No chyba, że gmina takowego planu nie posiada, bo ktoś np. zdefraudował przeznaczone na ten cel środki lub urząd nie robi aktualizacji planu.

Teraz też z pomocą Kolegów znalazłem te zakazane rejony w opisie miejscowego planu zagospodarowania gminy.
W spisie treści jest też na końcu planu zamieszczona mapka, tylko że zapomnieli ją dodać.  [boisie]

W większości gmin które sprawdzałem mapka jest niedodana :)

Brałem udział w wykopaliskach archeologicznych. Sprawę nagłośniła lokalna gazeta. W nocy z soboty na niedzielę rozparcelowano 5 grobów z XII wieku. Nie było możliwości odnalezienia ich bez głębokiego w miarę wykrywacza. Potłuczono gliniane naczynia, szpadlem prostacko rozryto groby niszcząc co się da. Trafiło się kilku baranów, którzy skutecznie wystawili kolejną opinię detektorystom i utwierdzili w ich przekonaniu wielu archeologów. Z tych ludzi co brali udział w wykopaliskach nikt się nie dowiedział, że mam detektor. Podejrzewam, że skreślony był bym na samym początku. Smutne to, ale prawdziwe...

archeo unikają rozgłosu przed zbadaniem nowych, potencjalnie watrościowych stanowisk z wiadomego względu i dziwne jest to, że informację nagłośniła lokalna prasa. jak się dowiedzieli? przypadkiem? od osób postronnych? czy od samych archeo? jeśli tak, to czy to jeszcze jest głupota czy już zdrada, jak śpiewał pewien znany muzyk. tak czy inaczej działanie nie pasjonatów poszukiwaczy tylko rabusiów i złodziei. z drugiej strony nie można wykluczyć i kogoś z samych archeo. to potencjalnie dobre alibi i okazja do oczernienia poszukiwaczy.

Możesz Mati podać jakiś link albo cokolwiek skan z gazety?Chociaż podaj powiat/gminę i rok zdarzenia.Bo sadzać po opisie to nie wiadomo co o tym myśleć.A jak wiadomo są 2 strony medalu nie jedna.

Lipiec 2011, wzgórze Krasino koło Smorzewa. O wykopaliskach roztrąbił Kurier Sierpecki.
Nie chodzi mi o potępianie prawdziwych pasjonatów, tylko o ludzi, którzy skutecznie przyczyniają się do złego zdania o detektorystach. Te krety nie mają często pojęcia co znajdują. Chodzi tylko o to, aby dużo i stare żeby było. Doprowadzą w końcu do tego, że detektory zostaną obłożone masą zakazów. Skończy się poszukiwanie nawet meteorytów i kluczyków od Zetora. Najbardziej ucierpią niewinne osoby.

rav666 też się nad tym zastanawiałem. Sam już nie wiem czasem, co myśleć. Tyle afer wszędzie i przekrętów, że człowieka rozpacz ogarnia. Chcesz coś robić, co lubisz, zgodnie z prawem, czy ogólnie przyjętymi normami, a ktoś inny mając honor w d... robi i tobie na skórę, bo ludzie do tej samej grupy go przypisują co ciebie. Najgorsze jest to, że nie ma sensownego rozwiązania problemu, a znając polskie realia, to zakazy się najłatwiej wprowadza.

Witajcie Panowie;

Temat już przerabiałem i sprawa wygląda następująco:

W każdym planie zagospodarowania przestrzennego (w przypadku lasów taki plan określa nadleśnictwo) jest wykaz stanowisk archeo wraz z opisaniem czego te stanowiska się dotyczą. Nr stanowiska nie ma odwzorowania na normalnych orto mapach, trzeba iść do gminy i kupić mapę interesującego nas rejonu, z naniesionymi elementami planu zagospodarowania. Tam po cyferkach dochodzi się do wiedzy na temat stanowisk archeo. System beznadziejnie głupi i wymagający czasu i cierpliwości, ale jest do zrobienia.

Warto też poplotkować z leśnikiem, bo od stycznia tego roku (2012) w mazowieckim maja obowiązkowe patrole "anty wykopkowe" i jeżdżą wyłącznie po trasach w okolicach miejsc walk, które mają naniesione na mapach.

Ciekawostka: nadleśnictwo Łochów ma nawet bezzałogowego drona z kamerą :)

Pozdrawiam
Kambas

Niedługo będzie można zarobic rakietą z takiego "predatora" ;D

...rakietą mogą mnie trafić...ale wykrywacza nie zabiorą...  [boisie]

Albo leśniczy będzie miał uniform predatora ;D Trzeba będzie ze Schwarzeneggerem jeździć  [kopie] do lasu :D

Ciekawy jestem do jakich absurdów jeszcze nasze państwo jest zdolne i jak będzie punkt kulminacyjny tego dziadostwa wyglądał. Gdzie człowiek by się nie ruszył, obwarowuje go tyle zakazów i nakazów, że szlag trafia. Najgorszym, co może być, to wprowadzaniem wielu zbędnych zasad i przepisów zajmują się kompletni idioci, którzy nie znają tematów. Ostatnio gdzieś usłyszałem o wprowadzeniu nowych uprawnień dla straży miejskiej. Nie ubliżając nikomu, wielu z tych strażników nie dostałoby się nawet na budowę do betoniarki. Wiem, bo kilku znam osobiście. No tragedia.
Do czego zmierzają ludzie "ścigający" detektorystów? Przecież, to napędza tylko czarny rynek. Gdy już nic nie będzie wolno, to czy znalazł skorupę na polu, czy rozpruł stanowisko, to już wsio ryba dla kreta. Cena fantów i tak będzie tego warta.

Wiecie może, jak się ma sprawa z naniesionymi na mapy archeologów punktami występowania ceramiki? Punkty te nie są zarejestrowane jako stanowiska, tylko jako miejsca "zbadane" powierzchniowo. W mojej okolicy praktycznie co pole, to skorupy. Oprócz archeologów nikt nie wie o tym. No chyba, że sam trafi.

Choroba, pięknie ktoś koło na łąkach doliny rzeki Sierpienicy w Sierpcu doły pokopał. Chyba czołgów szukali, bo prawie się schować można. Jak mam teraz tam się pokazać? Pierwszy podejrzany, który z detektorem i saperką tam polezie. Na dodatek elegancko zorane jest miejsce występowania ceramiki wczesnośredniowiecznej - miejsce naniesione na mapy archeologów. Wspaniale. Na pewno jak tak dalej pójdzie, to zalegalizują wszystko, co z detektorystami związane. >:(

Z mojej strony bez komentarza.Zostaw samotna owce a wilki się znajdą.

Żle sformułowaniem sępy się zjawią

Miałem jechać w niedzielę na położone niedaleko okopy. Kurcze, nie wiem. Mam trochę cyka teraz. Nieopodal mojej wsi trochę się w zamierzchłych czasach działo. Dzisiaj u sąsiada po polu  [smutni] chodzili. Chłop ma dołki w kukurydzy. Nie wiem, czy sobie sprawę z cen ziarna kopacze zdają. Dopiero co posiał, a już mu wykopali. Robi się nieciekawie w okolicach Sierpca. Muszę popytać znajomków, czy o jakiś "świeżych" nie wiedzą, bo strach będzie z domu z detektorem wyjść. We wsi położonej 15 km dalej jest kilka stanowisk archeologicznych. Dowiedział się ktoś o dawnym dworze i ryje gdzie popadnie. Już na niego polują. Co to się wyrabia!

Może jak dopadną gada to i Ty będziesz miał więcej luzu

Ogólnie, to kiepska atmosfera się robi w moich okolicach. Do tej pory nikt uwagi nie zwracał na detektorystów, a teraz na słowo wykrywacz metali ludzie reagują jak na zarazę. Jeszcze nie powiesz co chcesz robić, a już głośne "nie" w odpowiedzi dostajesz.