Cze wszystkim,

Mam problem i nie wiem który z wykrywaczy wybrać - oba są w tej samej cenie, są lekkie i na drobnice(kij z wyświetlaczem) i... oba nie mają ręcznego strojenia do gruntu i nie znam ich zasięgów. Jak one sobie radzą ze zmineralizowaną ziemią i co to wogóle znaczy taka ziemia - czy bez tego strojenia wykrywacz jest kiepski i na takiej glebie nic nie znajdę? Prosze o pomoc.

Moja żona przez jakiś czas używała Delty 4000. To co najbardziej ją irytowało to ciągłe wzbudzanie się z byle powodu. Nie mówię tu nawet o puknięciu w gałąź czy wysoką trawę, bo potrafiła się wzbudzić naglę w szczerym polu i dostawać "wariacji". Niestety okazuje się, że problem nie dotyczył tylko mojego egzemplarza i dowiedziałem się, że te wykrywacze po prostu "tak mają". Deltę sprzedaliśmy i od czerwca Jowita śmiga z Tesoro Golden uMax.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że w końcu sam zacząłem zabierać jej wykrywacz i używać go częściej niż swojego Explorera. Tesoro to sprzęt w którym naprawdę można się zakochać!
Dlatego z pełną odpowiedzialnością polecałbym Ci Tesoro.

I  ja  również  polecam  Ci  coś  z  Tesoro . Jak  na  początek  Cibola  to  super  sprzęcik . Najważniejsze to się  osłuchać . Miałem  ten  sprzęt  kilkakrotnie i  trochę  nie  zgadzam  się  z  opinią  Rava . Na  pewno  jest  głębsza  od  Delty ( miałem  porównania  z  omegą ) , owszem  łapie  kamienie  , ale  szybko  można  nauczyć  się rozpoznawania  śpiewnego  tonu  przy  kamieniu . Jeszcze  raz  polecam Cibolę .

Zgadza się. Napisałem, że jest to pewien trik, ale da się go zrobić metoda chałupniczą
http://metaldetectings.com/news.php?item.5.2

Dzięki wszystkim za cenne wiadomości

Mam jeszcze jedno pytanie - jakiej mniej więcej szerokości jest pas przemiatania cewką DD od Delty a jaki od koncentryka z Ciboli? Czy z Cibolą nie będę zmuszony chodzić małymi kroczkami do rana na niewielkim terenie, bo nie mam cewki DD?