Ja też 350tka macham. Otóż gdy mam sygnał to staram się wzrokowo zapamiętać linię wzdłuż której mam sygnał. Potem mając tą linię przed oczami przemiatam pod kątem 90 stopni do niej. Obserwuję kolejną linię i punkt przecięcia z tą poprzednią. Tam jest metal. Z upływem czasu tak mi to wlazło w nawyk, że automatycznie machniecie jedno i drugie prostopadle i już gały widzą punkt kopania.
Ja stosuję tę samą metodę co kolega wyżej i powiem Wam szczerze, że zawsze trafiam w punkt, bez względu na to czy jest to moneta czy polmos. Namierzanie gubi się dopiero przy drutach z racji ich kształtu.
Co więcej, od jakiegoś czasu używam dodatkowej cewki Detecha (Ultimate 13') i namierzając na krzyż również nie mam problemów z lokalizacją przedmiotu.