Pozwólcie koledzy że troszkę podpowiem w w/w dziedzinie z racji zgłębienia tematu i porady syna ( Prawo) .
Ustawa o której mowa - karająca z kodeksu wykroczeń za brak posiadania zezwolenia od WKZ nie wskazuje nas jako osoby do ukarania. Niektóre takie ścigania są wynikiem przereklamowania tematu i nadgorliwością chcących takiego stanu rzeczy.
Ustawa mówi o konieczności posiadania w/w zezwolenia od WKZ na poszukiwanie detektorem metali , sprzętu do nurkowania w miejscach objętych ochrona WKZ lub miejsc oznacznonych,sklasyfikowanych jako miejsca , obszary wykopalisk archeologicznych. Tylko i wyłącznie wtedy. Z nieznanych przyczyn WKZ w opinii ludzi wyrósł na osobę mająca władzę nadawania tego zezwolenia na cały obszar RP od kartofliska po Wasz trawnik co jest sprzeczne z konstytucją i faktycznym stanem prawnym . Błędem jest zakładanie że ja ,Ty masz się bronić że nie szukam zabytków ! co za bzdura ! To na oskarzycielu spoczywa obowiązek udowodnienia że pozyskałeś rzeczy ( nielegalnie) uznane za zabytki i je zawłaszczyłeś. Zaistniał paradoks prawny jako iż obywatel nie jest w stanie uzyskać zezwolenia ( niby wymaganego do wykopania dziurki 20 cm we własnym - sąsiada polu) od WKZ jako iż ten nie ma żadnego umocowania prawnego do wydania takowego na takim terenie będącym po za jego jurysdykcją. A organy administracji państwowej mogą tylko i wyłącznie działać w ramach ustanowionego prawa.
tak więc jeśli nie grasujemy po obszarach zabytkowych ( pod ochroną WKZ) , cmentarzach , archeologicznych odkrywkach i innych oczywistych terenach nie naruszając w/w miejsc , bez strachu spacerujcie po łączkach i polach ( o ile Was rolnik - właściciel nie pogoni ) w myśl powiedzenia Pawlaka z "Samych swoich" - a kto mnie zabroni z farbowanym kabanem po lesie spacerować....?
Pozdrawiam