Powiem tak:
Dopóki chodzisz po polu(np) nie będącym stanowiskiem archeo, masz zgodę właściciela to mogą Ci naskoczyć!
Zarówno ustawa jak i ostatnie rozporządzenie dotyczą : POSZUKIWANIA ZABYTKÓW
jeżeli nie masz w kieszeni fibuli i innych zabytków mogą ci naskoczyć!
Określenie terminu "zabytek" również nie jest takie proste
Wątpliwości budzi też ustawowe okreslenie (nigdy nie pamietam rzeczy zagubione ,porzucone> bo jak udowodnić że rzecz znaleziona  została 100 lat temu porzucona, zagubiona czy jeszcze inaczej?!!
Rozporządzenie jest tylko uzupełnieniem ustawy i nie wnosi niczego nowego. A czy jest ono zgodne z ustawa to juz inna inszość

No i wywiązała się dyskusja. Straszymy się nawzajem, a i tak każdy z nas jak będzie miał chwilę wolnego to ruszy na poszukiwania i nie będzie patrzyła na debilne rozporządzenia. Nikt nie szuka zabytków tylko fantów. Nie bójmy się, policja na pewno ma większe zmartwienia niż wariat za szpadelkiem i wykrywaczem na polu. Nie wchodzić tylko w szkodę rolnikom oraz nie szukać w stanowiskach archeologicznych i nic nam nie grozi. A jak już dojdzie do interwencji to na spokojnie, zawsze można się wytłumaczyć i załagodzić sprawę. Jutro na pola marsz.

tzn że odpuszczasz Tannenberg? :}}}}}

Proponuję przeczytać rozporządzenie. Określa ono jedynie wymagania wniosku o pozwolenie oraz zakres pozwolenia. Nic więcej. Ustawa jest taka jak była. W moim odczuciu zostało ono wydane wyłącznie w celu uregulowania chaosu co do pozwoleń bo w różnych regionach różne wymagano dokumenty i różna była treść samych pozwoleń. To wszystko.

Polska to jest taki specyficzny kraj, że można z prawem i przepisami robić co się chce i dowolnie je interpretować. Wszystko zależy głównie od punktu siedzenia i inteligencji. Swoją drogą rozmawiałem ostatnio ze znajomym archeologiem, który sam stwierdził, że jego środowisko staje się coraz bardziej zabetonowane. Wielu z archeologów zaczyna jako prawdziwi pasjonaci, są archeologami z powołania, lecz ich otoczenie albo ich zmienia, albo wyklucza. Jedno wielkie bagno i dziadostwo jak cała ta ukochana ojczyzna...

Na poszukiwania wszędzie na terenie całej RP, nawet jak teren nie należy do strefy ochrony konserwatorskiej konieczne jest:
1. Wydanie 82 zł na opłatę skarbową na decyzje administracyjną.
2. Napisanie wniosku z danymi wnioskodawcy itd.
3. Podanie obszaru ze współrzędnymi geodezyjnymi.
4. Podanie terminu dla przewidywanych poszukiwań.
5. Uzasadnienie dla planowanych działań.
6. Program poszukiwania zabytków i pisemne zgody wszystkich właścicieli działek, na których będą poszukiwania prowadzone.
Uwaga, nie ma opcji pozwolenia na gębę i po decyzji. W ustawie nie ma do tego delegacji. Taki trik robią z AZP, ale dla poszukiwaczy w większości delegatur to nie przechodzi (a jak przechodzi to od 30 listopada raczej nie będzie).
Czyli poszukiwania wielkoobszarowe na polach raczej odpadają (chyba, że chłop ma pół wsi, a nie 100 właścicieli).

Tak to wygląda. Oczywiście to dotyczy casusu poszukiwania zabytków. Wszystkiego innego można szukać bez decyzji konserwatorskiej. Chyba, że szukamy ropy.... to pewnie ustawa górnicza:)

Poczytajcie sobie Koledzy i wyciągnijcie wnioski jak działa teraz ustawa i co zmieniła.

http://www.expressilustrowany.pl/artykul/9209874,amator-militariow-zatrzymany-przez-policje-ktos-zglosil-ze-trzyma-w-domu-niewybuchy-i-bron-palna,id,t.html

Nie ma czy się przejmować gdyż jasno jest wszystko opisane :

§ 1. 1. Rozporządzenie określa tryb wydawania pozwoleń na:
poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych przy użyciu
wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, zwane dalej „poszukiwaniem zabytków”;

Pytanie jest tylko czego szukamy i co mamy już znalezione czyli co trzymasz w domu?
Zabytek jest to wg naszego prawa jest  nieruchomość (np. pojedynczy budynek, cmentarz, historyczny układ urbanistyczny lub krajobraz kulturowy) albo rzecz ruchoma (np. dzieło sztuki użytkowej, obraz, rzeźba, znalezisko archeologiczne – np. artefakt), ich części lub zespoły rzeczy, które są dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowią świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, a których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na swoją wartość artystyczną, naukową lub historyczną.

W wziazku z tym co opisałem jestem pewny, że  na pewno nie powołają się na te rozporządzenie jeżeli w kieszeni będziesz miał łuskę czy monetę.

Pamiętać jednak trzeba, że jak ktoś będzie chciał uderzyć psa to kij zawsze znajdzie.