Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów. Poszukiwania skarbów mazowsze

• Gorzowianin bransoletę odnalazł na terenie powiatu myśliborskiego w kwietniu br.
• Mężczyzna nie zgłosił od razu znaleziska do Wojewódzkiego Konserwatora
• Znalazcy grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech oraz grzywna.

Gorzowianin bransoletę odnalazł na terenie powiatu myśliborskiego w kwietniu br. Zamiast jednak od razu przekazać ją do Wojewódzkiego Konserwatora, postanowił ją zabrać do domu. Kilka tygodni od znalezienia zdecydował się przekazać zabytek archeologiczny Wojewódzkiemu Konserwatorowi, domagając się pokaźnej sumy znaleźnego. Wtedy zatrzymany został przez funkcjonariuszy z Wydziału Prewencji KWP w Szczecinie i Wydziału Kryminalnego w Gorzowie Wielkopolskim. Mężczyźnie grozi teraz kara pozbawienia wolności do lat trzech oraz kara grzywny.

Ponieważ zabytki archeologiczne są własnością Skarbu Państwa, dlatego też w prawie ich przywłaszczanie traktowane jest jako działanie na szkodę Skarbu Państwa. Wprawdzie za znalezienie zabytku archeologicznego przewiduje się nagrodę, jednak jest to uwarunkowane natychmiastowym zgłoszeniem do odpowiednich służb oraz zabezpieczeniem miejsca znaleziska do momentu przyjazdu archeologów.

Mężczyzna będzie odpowiadał także za naruszenie art. 116 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, który mówi, że: "Kto niezwłocznie nie powiadomił wojewódzkiego konserwatora zabytków lub wójta (burmistrza, prezydenta miasta) o przypadkowym odkryciu przedmiotu, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem archeologicznym, a także nie zabezpieczył, przy użyciu dostępnych środków, tego przedmiotu i miejsca jego znalezienia, podlega karze grzywny".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Odnalazl-bransoletke-sprzed-3500-lat-Moze-trafic-do-wiezienia,wid,18351025,wiadomosc.html

niezwłocznie.... czyli nawet kilka tygodni...są tacy, którzy nie od razu nie załapią, że maja coś cennego, zabytek itp.. jednak zgłosił, po czasie ale zawsze.. czyli po takim artykule więcej znajdek trafi do jakiegoś garażu lub w inne miejsce...

Witam Kolegów wszystko by było pewnie ok gdyby nie to że upomniał się o kasę i to po jakim czasie, czyli co? nie mógł sprzedać? więc sam sobie założył pętle na szyje.Jakoś mi go nie szkoda , pozdrawiam Adam

Chore Prawo.Chore Państwo.Pozdrawiam

Są to ewidentne działania sabotażowe mające na celu zniechęcenie znalazcow do przekazywania artefaktów.
Wnioski nasuwają się same, naszemu państwu nie zależy na rzeczach do których uzurpuje sobie prawo na mocy ustawy.
Nie wykazuje radości z przekazanych przedmiotów a wręcz szuka za każdym razem kija na uczciwego znalazce.
Przykłady można mnożyc bez końca.

W tej chwili strach zgłaszać cokolwiek, nawet niewypał na polu. Najlepiej podrzucić z kartką i podpisem Gal Anonim, ale to może być uznane za terroryzm...
Takie działania władz mają odwrotny skutek do zamierzonego, zabytki będą lądowały na zagranicznych aukcjach, zamiast w lokalnych muzeach, a urwiłapki w przydrożnych rowach.  Znalazca pewnie chciał dobrze, o nagrodę pewnie tylko spytał a reszta to nadgorliwość urzędników

"Polska to dziwny kraj " i nikt tego nie zmieni .

Kokesh, to nie chodzi o zniechęcenie do przekazywania, ale ten gość poszedł do konserwatora, rzucił bransoletę i zażądał za nią "grubej kasy", a w myśl naszego prawa to należy do Skarbu Państwa. Pewnie się nasłuchał tych niusów o nagrodach od ministra i nie chciał się dać "wykolegować." Niestety pierw należy dać w dobrej wierze, a potem może dostanie się nagrodę.

Ale to niezmienna faktu ze działania służb przynoszą odwrotny efekt od tego jaki racjonalny umysł zakłada.
Przytoczę tu chociażby znana i szeroko przez media nagłaśniana sprawę z ,, Saperem"