Jeśli tak jak mówisz, że to przypadkowy znalazca narozrabiał to szkoda, że nie potrafił się przyzwoicie zachować, a nagłaśniający ten temat niesłusznie pomówili detektorystów
Ale łatka poszła w świat
Na zdjęciach widać, że pochówek był na skarpie rzecznej i wydaje mi się, że kwestią czasu było jego odsłonięcie. Wiadomo, rzeka i woda spływająca do niej przenosi piaski i ziemię i często rzeka występuje ze swojego koryta podczas ulew. Więc nie potrzeba było sprzętu elektronicznego aby wypatrzeć odsłonięte pozostałości nieszczęśników. Zresztą przy rzekach wędkarze też kopią aby uzyskać przynęty na ryby.