Witamy,
Gość
.
Zaloguj się
lub
zarejestruj
.
Czy dotarł do Ciebie
email aktywacyjny?
Kwiecień 26, 2024, 00:13:01
1 Godzina
1 Dzień
1 Tydzień
1 Miesiąc
Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:
Szukanie zaawansowane
Key Stats
61344
wiadomości w
8654
wątkach, wysłane przez
3197
użytkowników
Najnowszy użytkownik:
Rol68
BLOG
Kodeks Poszukiwacza
Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów. Poszukiwania skarbów mazowsze
>
Kategoria ogólna
>
Ciekawe miejsca, historie
>
bagno
Strony:
1
...
10
11
[
12
]
13
14
15
Autor
Wątek: bagno (Przeczytany 191925 razy)
mariani13
Kapitan
Pomógł 24
Offline
Wiadomości: 433
Odp: bagno
Odpowiedz #165 :
Sierpień 26, 2014, 21:40:28
To dopiero nazywa się bohaterstwo .
Zapisane
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #166 :
Sierpień 31, 2014, 21:46:23
http://www.konskie.org.pl/2014/08/smierc-kapitana-stoinskiego-dla-ciebie.html#more
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #167 :
Wrzesień 22, 2014, 06:27:49
http://www.konskie.org.pl/2014/09/cmentarz-zonierzy-niemieckich-w.html
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #168 :
Listopad 02, 2014, 19:43:47
http://www.konskie.org.pl/2014/10/smierc-tadeusza-jencza-allana-w-rogowie.html
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #169 :
Styczeń 17, 2015, 15:04:03
„ Skwerek „
Spacerując po Końskich , nie sposób nie „ zahaczyć „ o skwerek . Miejsce przed Kolegiatą Św. Mikołaja , otoczone przez sędziwe kasztanowce . Przy alejkach stoją ławeczki , a na nich siedzą ludzie . Jakby się zastanowić , to prawie nic się nie zmieniło przez 40 lat . Owszem , ławeczki trochę nowsze , twarze ludzkie podobne do tych sprzed lat . Gawędzą emeryci o lepszych czasach , w innym rejonie ławeczkę okupuje grupka „ czerwonych nosów „ , dyskutująca nad sposobami zdobycia kilku złotych na alkohol . Na jeszcze innej ławce siedzi chłopak z dziewczyną , zapatrzeni w siebie , uśmiechnięci i szczęśliwi . Przypomniałem sobie , że sam kiedyś umawiałem się na randki w okolicach skwerku . Wróciłem pamięcią jeszcze dalej i wspominałem te świetne czasy dzieciństwa , kiedy przychodziłem tu z moim tatą . Jesienią zbieraliśmy kasztany i liście , latem siadaliśmy na ławeczce zajadając lody z pobliskiej lodziarni państwa Janiszewskich przy ulicy Łaziennej . Jak to dziecko wypytywałem o wszystko , a to kto tak wysoko posadził Tadeusza Kościuszkę na koniu , a po co tam się schodzi po schodkach ( szalet miejski ) , a to o stacyjkę benzynową . Wtedy to pierwszy raz dowiedziałem się o tym , że w tym miejscu , podczas II Wojny Światowej znajdował się cmentarz żołnierzy niemieckich . Spytałem , gdzie jest teraz bo nie widać krzyży . Dowiedziałem się , że spora część mogił została przeniesiona na cmentarz przy ulicy Browarnej , ale nie wszystkie . To , że nie wszystkie mogiły zostały przeniesione , okazało się podczas robót – wykopów przy budowie kanału ciepłowniczego w latach 1969-1974 . Pracownicy mówili o resztkach trumien i szczątkach ludzkich wykopywanych podczas prac .
Przytoczę tutaj rozmowę z panem Zdzisławem Kobyłeckim , ówczesnym Przewodniczącym Rady Miasta . Pan Zdzisław zajmował się pośrednio budową ciepłociągu , ustalając z projektantami i wykonawcami trasę przebiegu rurociągu . Było to bardzo trudne zadanie , tym bardziej , że po drodze był Kościół i dość gęsta zabudowa centrum miasta . Trzeba było uzyskać zgodę ówczesnego proboszcza ks. Kozińskiego na przejście rurociągiem przez plac Kościelny . Proboszcz wydał zgodę przy pewnych warunkach . W zamian za to wykonane zostało przyłącze rurociągu ciepłowniczego , do Kościoła i starej plebanii .
Ruszyła budowa i zaczęły się problemy . Nikt nie wiedział , że zaraz po wojnie , podczas ekshumacji niemieckiego cmentarza , część mogił została , a zabrane zostały tylko nagrobki – krzyże . Niewielka część szczątków wróciła do Niemiec zabrana przez rodziny , a reszta trafiła na cmentarz przy Kościele św. Anny w Końskich . Nie wiadomo jednak do dziś gdzie zostały pochowane . W tamtym okresie obawiano się profanacji niemieckich mogił i możliwe jest , że szczątki ze skweru spoczęły bez tablic przy mogiłach żołnierskich z I WŚ. Podczas wykopów , w północno-wschodniej części skweru natrafiono na 3 rozpadające się trumny ze szczątkami niemieckich żołnierzy . Szczątki zostały przełożone do nowych trumien i w asyście ks. Kozińskiego oraz pracowników Gospodarki Komunalnej pochowane na cmentarzu przy ulicy Browarnej . Nie znane jest miejsce tego pochówku , nie ma zapisów w księgach kościelnych czy urzędowych . Pan Zdzisław nie był obecny podczas pochówku żołnierzy , a ludzie , którzy się tym zajmowali , nie pamiętają , nie chcą pamiętać a część już nie żyje . Szukając śladów i informacji na temat tego cmentarza , słyszałem wiele głosów , często krytycznych w tym temacie . „ Najlepiej nie ruszać tego tematu „ ,” a po co to dziś komu „ , „a kto to wie jak to było naprawdę „ . Ale czy my mamy świadomość , że mogiły wojenne , nieważne czyje zasługują na pamięć , na szacunek ? Czy wiemy , że nasi żołnierze walczący na frontach całego świata , polegli w walce , leżą w różnych miejscach ? Czy chcielibyśmy aby władze tych państw zachowywały się w sposób „ nie widzę , nie słyszę , nic nie robię „ ? Wiemy jak wygląda ten problem na dawnych wschodnich terenach Polski .
Fot.1 mogiły niemieckich żołnierzy na skwerku koneckim
Fot.2i3 - żydzi biorący udział w kopaniu grobów dla poległych Niemców na skwerku .
Fot.4 - zastrzeleni żydzi zaraz po kopaniu mogił .
koskie1939.jpg
(272.4 KB, 1103x745 - wyświetlony 555 razy.)
12913.jpg
(385.95 KB, 1600x1070 - wyświetlony 1530 razy.)
12915.jpg
(386.75 KB, 1500x981 - wyświetlony 509 razy.)
18371.jpg
(198.43 KB, 898x900 - wyświetlony 703 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #170 :
Styczeń 17, 2015, 15:09:14
ciąg dalszy....
Dwa lata temu podczas prac przy rewitalizacji miasta i przebudowy kanału ciepłowniczego , dostałem telefon od proszącego o anonimowość człowieka . Poinformował mnie o odnalezieniu kilku kości ludzkich na skwerku . Pracownicy wykonujący komorę kompensacyjną instalacji ciepłowniczej natrafili na szczątki i resztki munduru . Szybciutko zasypali widoczne kości . Na interwencję świadka , kierownik robót stwierdził , że nie będzie powiadamiać nikogo o tym fakcie , a poza tym jest spóźniony z terminami wykonawczymi .
Podsumowując temat , nasuwa się pewna , nie dla wszystkich wygodna myśl - „ skwerek Konecki „ to miejsce odpoczynku dla mieszkańców i nie tylko , to miejsce gdzie w okresie Świąt Bożego Narodzenia , palą się lampki i wiszą ozdoby . Ludzie chodzą po alejkach , siadają na ławeczkach , to takie „ oczko „ miasta . Czy byłoby nietaktem powiesić tabliczkę informacyjną z napisem : „ W tym miejscu podczas okupacji hitlerowskiej znajdował się cmentarz żołnierzy niemieckich „ …..............
Chciałbym gorąco podziękować za udzielenie informacji panu Zdzisławowi Kobyłeckiemu , Jarosławowi Dudzie , Czesławowi Młodawskiemu , oraz panu Marianowi Chochowskiemu za udostępnienie fotografii .
Pozostałe fotografie pochodzą z netu .
Fot.1i2 pogrzeb poległych żołnierzy niemieckich .
Fot.3 Mogiła na skwerku
P.S.
I.
W trakcie poszukiwań informacji na temat cmentarza niemieckiego na skwerku , dowiedziałem się o kolejnych ciekawych tajemnicach dotyczących naszego regionu . Pierwsza z ciekawostek dotyczy dni wyzwolenia z 1945 roku . Niemcy nie byli przygotowani do obrony Końskich , mieli za zadanie jak najbardziej opóźnić pochód Sowietów , a tym samym umożliwić nieprzerwany przepływ transportowy z południa na Zachód w okolicy Paradyża . Dysponowali tylko kilkoma stanowiskami karabinów maszynowych i dwoma bunkrami betonowymi wybudowanymi przy rozwidleniu dróg Wąsosz – Izabelów ( dzisiaj znajduje się w tym miejscu nasyp ziemny ) . Podczas wycofywania się żołnierzy z folwarku Browary , kilku Niemców poległo w chaotycznej walce , gdzie strzelali nawet do siebie . Uciekający kierowali się w stronę bunkrów , gdzie były zapasy jedzenia i amunicji . Zabitych żołnierzy Rosjanie wrzucili do bunkrów , wrzucono także sprzęt i zniszczoną broń . Na wiosnę w okolicy bunkrów nie dało się przejść , zapadła więc decyzja o ich zasypaniu i jednocześnie przebudowie wąskiej gardzieli drogi na Wąsosz . Podniesiono znacznie teren a bunkry zostały zakryte nasypem . Można przypuszczać , że szczątki około 6 żołnierzy leżą w zasypanych bunkrach do dziś , są bardzo blisko cmentarza , ale dokładna lokalizacja nie jest znana .
II.
Kolejnym ciekawym tematem jest tajemnica zaginięcia szczątków wysokiego rangą oficera niemieckiego. Generalmajor SS Wilhelm Fritz von Roettig , pełniący funkcję Generalnego Inspektora Żandarmerii , zginął 10.IX.1939 roku w okolicy Opoczna . Próbując dowiedzieć się więcej szczegółów dotyczących okoliczności śmierci generała , trafiłem na wiele wersji
c.d.n....
21582.jpg
(299.55 KB, 1280x960 - wyświetlony 599 razy.)
201171.jpg
(327.19 KB, 1350x1113 - wyświetlony 710 razy.)
268470946_o.jpg
(254.39 KB, 597x900 - wyświetlony 632 razy.)
Ostatnia zmiana: Styczeń 17, 2015, 15:15:16 wysłane przez pavelock
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
emes
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 30
Offline
Wiadomości: 1144
Odp: bagno
Odpowiedz #171 :
Styczeń 17, 2015, 15:58:50
Ciekawe rzeczy się tam u Ciebie działy, a zdjecia rozstrzelanych Żydów wstrząsajaće...
Zapisane
"Całemu oddziałowi wojska złożono najserdeczniejsze życzenia ekshumacji" (anonimowy uczeń)
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #172 :
Styczeń 18, 2015, 09:10:05
ciąg dalszy....
Kolejnym ciekawym tematem jest tajemnica zaginięcia szczątków wysokiego rangą oficera niemieckiego. Generalmajor SS Wilhelm Fritz von Roettig , pełniący funkcję Generalnego Inspektora Żandarmerii , zginął 10.IX.1939 roku w okolicy Opoczna . Próbując dowiedzieć się więcej szczegółów dotyczących okoliczności śmierci generała , trafiłem na wiele wersji tego zdarzenia .
Wersja zdarzeń według relacji kpr.pchor. Leonarda Sawonia - „ 10.IX.1939 r.na skrzyżowaniu dróg Opoczno-Inowłódz , zgrupowanie ppłka Krukla – Śmigli osłaniała czata 1 komp.ckm 77 pp Strzelców Kowieńskich z Lidy pod dowództwem kpr.pchor. Władysława Dawgierta . Około godziny 14.00 na szosie od strony Opoczna pojawiła się limuzyna w kolorze ciemno wiśniowym lub bordo . Jednostka Polska ostrzelała niemiecki samochód kilkoma seriami z r-km . Niemcy wyskoczyli z wozu i odpowiedzieli ogniem z pistoletów maszynowych MP-38 i MP -28 . Stanowisko Polskiego ckm było na skraju zagajnika z lewej strony bliżej szosy i miało doskonałe pole ostrzału całego łuku szosy. Celowniczym ckm był żołnierz służby czynnej st. strzelec Bronisław Sołtysiak, celowniczym rkm Żyd Wesler. Ponieważ nasza strzelanina nie dawała efektów, nasz dowódca dał rozkaz obejścia Niemców z boku i obrzucenie granatami . W tym celu wyszliśmy z zagajnika i skokami staraliśmy się przedostać na lewą stronę szosy.
Zaskoczeni tym manewrem Niemcy, podnieśli ręce do góry. Przerwaliśmy ogień. W chwili gdy pchor. Dawgiert z karabinem w ręku zbliżył się jako pierwszy do samochodu, zza pleców stojących Niemców padł strzał, trafiając Władka w samo serce. Polacy natychmiast odpowiedzieli ogniem - generał został zabity podobnie jak jeden z towarzyszących mu oficerów, drugiemu udało się uciec. Wcześniej w samochodzie zginął kierowca samochodu. Zobaczyłem , że po drugiej stronie szosy , zaraz za skarpą , leżał w rozpiętym mundurze generał . Obok leżała jego siodłata czapka ze złotym sznurem . Na rękawie munduru miał przyszytą owalną , obramowaną odznakę . Lewa dłoń w zamszowej rękawiczce koloru mysiego zaciskała prawą rękawiczkę . W prawej – pistolet . Miał włosy blond , rzadkie , krótko ostrzyżone . Twarz i głowa podłużne . Trafiony został serią ckm-u w potylicę tak , że głowa się ledwo trzymała . W lewej górnej kieszeni miał legitymację służbową . Żołnierze odcięli naramienniki i patki z munduru . Kiedy sięgałem do lewej kieszeni , któryś z żołnierzy zabrał mu pistolet , na który miałem chęć . Następnie żołnierze chwycili zwłoki za kołnierz munduru i przywlekli na stanowisko placówki . Wykopali na skraju zagajnika dół na wysokość żołnierskiej łopatki i zakopali w nim generała .
Po 20 - 30 minut od zdarzenia , od strony Opoczna zauważono auto ciężarowe (lub jak mówią inne relacje transporter opancerzony z żołnierzami jakiejś jednostki art. p.lot.). Krótka seria z ckm zatrzymała auto. W dalszym ciągu strzelano w skrzynię. Szofer zdążył wyskoczyć i rowem wycofać się. Siedzący obok niego Niemiec wyskoczył również, lecz padł w rowie. Przybiegłem do auta z podch. Grabowskim R. W aucie leżało 7 zabitych .
Przy zabitym generale znaleziono dokumenty i mapy z naniesionymi pozycjami niemieckich jednostek. Ze względu na wagę zdobytych informacji zdecydowano się wysłać w przebraniu sierż. Webera, aby dostarczył dokumenty do dowództwa w Warszawie - nie ma jednak żadnych informacji czy wykonał on swoją misję. Kpr. podch. Władysław Dawgiert został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznym, a jego zwłoki spoczęły na cmentarzu parafialnym w Kraśnicy. Potyczka stoczona 10 września była jedynie drobnym epizodem walk, ale w znacznym stopniu podniosła ona nadszarpnięte odwrotem morale żołnierzy. Wieść o niej dotarła bardzo szybko do wszystkich żołnierzy zgrupowania ppłk. Jana Kruk-Śmigli.
Wersja zdarzeń zaczerpnięta z forum historycznego :
„Działo się to pod niewielką wsią Dęborzeczką, położoną na drodze Opoczno-Inowłódz. Po pierwszym tygodniu kampanii wrześniowej 1939 Wojsko Polskie znajdowało się w defensywie, a duża część jego wielkich jednostek (dywizji i brygad) była już mocno skrwawiona , a nawet zdezorganizowane. Tak też było i z Północnym Zgrupowaniem Armii "Prusy", dowodzonej przez gen. Stefana Dąb-Biernackiego. Po ciężkich walkach pod Piotrkowem Trybunalskim i Tomaszowem Mazowieckim, zgrupowanie to utraciło zdolność bojową jako zorganizowana grupa operacyjna. 19 DP, do 5 IX 1939 r dowodzona przez gen. Kwaciszewskiego (dostał się on przypadkiem do niewoli jadąc swoim samochodem ze sztabu do jednostek walczących na linii frontu) również uległa dezorganizacji, a poszczególne jej elementy przedzierały się samodzielnie w stronę Wisły. W dniu 7 września pod Antoniowem zebrały sie bataliony zbiorcze 77. i 85. pułków piechoty oraz 19. pułku artylerii lekkiej, a dowodzenie nad nimi przejął ppłk Jan Kruk-Śmigla. Okoliczne kompleksy leśne pozwoliły polskim żołnierzom na 2 dni wytchnienia i przeorganizowania. Ppłk Kruk-Śmigla planował ze swymi oddziałami przebijać się do rejonu zgrupowania większych sił polskich, lub przeczekać na polską ofensywę - skoordynowaną z zaczepnymi działaniami Francji i Wielkiej Brytanii. Oba mocarstwa były w stanie wojny z III Rzeszą już od 3.IX , jednak zachodnioeuropejski Sitzkrieg pokazał, jak bardzo byli zdeterminowani do udzielenia sojuszniczej pomocy...
10 .IX w godzinach przedpołudniowych na wysuniętą placówkę obserwacyjną przy drodze Opoczno-Inowłódz wyruszyli żołnierze z drużyny kpr. podch. Dowgierta. Dowódca batalionu rozkazał ubezpieczać miejsce kwaterowanie innych oddziałów od strony tej ruchliwej w tym czasie drogi. Front w owym czasie przesunął się już daleko na wschód , a tereny te znajdowały się w pasie działania niemieckiej 10 Armii. Na tyłach Wehrmachtu działały grupy pacyfikacyjno-bojowe SS, mające czyścić teren z pomniejszych polskich oddziałów oraz dławić wszelkie próby walki z......
Fot.1-4 pochodzą z netu - przedstawiają spalony samochód generała .
1_6.jpg
(112.94 KB, 645x573 - wyświetlony 642 razy.)
idexlybgu2ambr6oqzco_copy.jpg
(242.55 KB, 1246x1200 - wyświetlony 870 razy.)
rsmhlik0me3wndr6ftix_copy.jpg
(234.65 KB, 1246x1200 - wyświetlony 678 razy.)
ym4llapsf8tjbqzy6hkv_copy.jpg
(203.62 KB, 1371x1080 - wyświetlony 517 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #173 :
Styczeń 18, 2015, 09:25:36
ciąg dalszy......okupantem. Dowództwo nad nimi od 6 września z rozkazu Hitlera sprawował generał major SS Wilhelm Fritz von Roettig - "Kat Śląska" - który w pierwsyzm tygodniu wojny prowadził bezwzględne akcje eksterminacyjne Polaków na terenie Śląska zajętego przez Niemcy. Około godziny 14.00 na zakolu drogi pojawiła się wiśniowa limuzyna, w której podróżował "Kat" w towarzystwie dwóch oficerów i jednego podoficera-kierowcy. Polacy i Niemcy spostrzegli się niemal w tym samym momencie. Pierwsza seria z polskiego rkm-u zatrzymała samochód. Odgłosy walki zaalarmowały polski batalion, stacjonujący w zagajniku o kilometr od miejsca zdarzenia. Jego dowódca wysłał pluton piechoty na patrol bojowy.
W tym samym czasie strzelanina przybierała na sile. Niemcy schronili się za samochodem w przydrożnym rowie i ostrzeliwali z posiadanych pistoletów maszynowych. Widok nadciągających posiłków i atak Polaków spowodował, że Hitlerowcy poddali się. Kiedy kpr. Dowgiert podszedł, aby ich wziąć do niewoli - padł zdradziecki strzał. Kula raziła kaprala niemal prosto w serce. Polski żołnierz zginął na miejscu. W chwilę po tym Polacy zasypali pozycje niemieckie gradem kul z posiadanych 2 karabinów maszynowych i broni indywidualnej. Dwaj oficerowie niemieccy zbiegli mimo ran , a po kilku godzinach dotarli do Opoczna, gdzie zaalarmowali Komendę Żandarmerii. Kierowca i generał zginęli na samym początku walki - niemal od pierwszych kul. Polacy zabrali ciało "Kata", a w czasie rewizji odkryli ważne mapy wojskowe i dokumenty osobiste. Generała pochowano w płytkim dole w niedalekim zagajniku. Zwęglone zwłoki kierowcy (samochód zapalił się od granatów) Niemcy uznali za zwłoki generała i pochowali w Niemczech z wojskowymi honorami.”
Tutaj chciałbym zaznaczyć początek interesujących zdarzeń . Według Władysława Naruszewicza , Niemcy nie znaleźli płytkiego pochówku generała , a spalone zwłoki st.wachmistrza Poppe , kierowcy limuzyny , wzięli za szczątki ich obu . Dwóch oficerów , towarzyszących generałowi , którym udało się uciec to : kpt.żand. Erich Radtke , kpt.policji ochronnej Max Sadowski . 11.IX. Niemcy przewieźli wydobyte ze spalonego samochodu szczątki do Końskich . Trumnę ze zwęglonymi zwłokami Poppego ustawiono na katafalku w Kościele i wyznaczono wartę honorową . Następnego dnia trumnę przewieziono do Kielc do Sztabu Armii Południe . Wyznaczono specjalną grupę do zbadania okoliczności śmierci generała pod bezpośrednim dowództwem płk. Gaudewela .
Z raportu Gaudewela - „ Resztki zwłok będą dzisiaj , 13.IX.1939 r. złożone do trumny i przewiezione do Wrocławia . Wypalony stalowy hełm generała oraz inne drobne przedmioty osobiste zostaną przekazane wdowie . „
W innym raporcie Gaudewela jest wzmianka o pogrzebie : „ W dniu 14.IX we Wrocławiu nad trumną generała Roettiga i st.wach. Poppego przemawiali gen. SS von dem Bach -Żelewski i generał policji Riege . Następnie oficerowie SS wynieśli trumnę na swych barkach do karawanu , który ruszył do Berlina . W stolicy III Rzeszy po uroczystościach pogrzebowych , dokonano kremacji a urnę przewieziono do rodzinnego miasta Gera i złożono w rodzinnym grobowcu Roettigów . Po jakimś miesiącu , Niemcy dostali informację o mogile generała w niedalekim od zdarzenia młodniku . Prawdopodobnie , któryś z żołnierzy wziętych do niewoli przekazał informację o mogile Roettiga . Użyto tresowanych psów oraz grupę śledczą do zbadania i ewentualnego zatuszowania poważnej pomyłki . Przecież rodzina już pochowała swojego generała . Według relacji miejscowej ludności , mogiła została odnaleziona , a szczątki przewiezione i dyskretnie pochowane w Niemczech . Gdzie ? Nie ma na ten temat informacji . Jest jeszcze druga strona tych wydarzeń . Policja i SS , uznała , że za śmiercią generała stoją cywilni partyzanci . W związku z tym zaaresztowano 5000 mężczyzn z terenu Powiatu Koneckiego i osadzono na tak zwanej budowie . Po rewizjach i odnalezionych niemieckich pieniądzach oraz innych drobiazgach z żołnierskiego oporządzenia , rozstrzelano około 140 osób . Resztę zwolniono na wyraźny rozkaz gen. Blaskowitza , który po zapoznaniu się z raportem zdarzenia , uznał śmierć generała Roettiga podczas działań wojennych .
Sprawa pomyłki pochowania szczątków Poppego zamiast Roettiga , musiała jednak jakoś się wydać . Wdowa po generale nie wiedziała , gdzie znajdują się szczątki jej męża . Być może ta informacja została specjalnie ukryta lub zginęli ci , którzy o niej wiedzieli . W każdym razie , na początku lat 50-tych wdowa po generale , przybyła z pełnomocnictwami i pozwoleniami na ekshumację generała z cmentarza wojennego w Końskich . Czyżby miała jakieś informacje na ten temat ? Czy Niemcy mogli tutaj pochować zabitego oficera ?
Żona generała posiadała plan cmentarza z zaznaczonym miejscem ewentualnego pochówku męża . W miejscu wyznaczonym nie znaleziono żadnych szczątków .
Pavelock
Fot,1 mogiła żołnierzy niemieckich z okolic wydarzeń - prawdopodobnie grupy idącej na odsiecz generałowi .
Fot,2 resztki spalonego samochodu - prawdopodobnie z grupy idącej na odsiecz generałowi .
Fot,3 - Grób podch. Dowgierta
Fotografie pochodzą z netu
sep5.jpg
(204.66 KB, 1071x739 - wyświetlony 531 razy.)
f35historia01.jpg
(313.91 KB, 990x660 - wyświetlony 526 razy.)
dsc00018_copy1.jpg
(159.2 KB, 640x852 - wyświetlony 487 razy.)
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
jacek0846
Młodszy chorąży
Pomógł 0
Offline
Wiadomości: 62
Odp: bagno Leśnamogiła.
Odpowiedz #174 :
Luty 01, 2015, 12:31:46
Cytat: pavelock Lipiec 05, 2012, 05:59:04
.......... "Leśne mogiły żołnierskie"
O jednej mogile polskiego żołnierza z września 1939 roku wiedziałem od dawna . Miejsce pochówku pokazał mi leśniczy z leśniczówki "Promień " - nieżyjący już , pan Aleksander Kieszek . Według przekazów zatrudnionych w leśnictwie pracowników , szczątki tego żołnierza ( NN) zostały znalezione na początku lat pięćdziesiątych w wykrocie pod zwalonym , zmurszałym drzewem . Prawdopodobnie ukrył się tam by odpocząć . Musiał być ranny i wykrwawił się . W tej okolicy , około 10 września 1939 r rozformowywały się jednostki Polskie . Jedną z takich jednostek był 23 Pułk Ułanów Grodzieńskich . Pierwszą walkę pułk stoczył w okolicach Lubieni . 5 września otrzymał rozkaz skierowania się w rejon Rudy Malenieckiej - Fałkowa i Przedborza . Dotarł tam 6 września po południu. Po przeprowadzeniu rozpoznania 2 szwadronem okazało się, że jednostki wroga zajęły miasteczko Przedbórz , a wysunięte w stronę Końskich oddziały zmotoryzowane walczą już pod Kazanowem z 36 DP . W tej sytuacji ppłk Miłkowski postanowił powrócić do brygady, która miała znajdować się w marszu na Wschód w rejonie Niewierszyna . Zgodnie z rozkazem pułk znalazł się w nakazanym rejonie przed świtem 7 września. Nie zastając tam własnych oddziałów, przemaszerował do lasów w okolice Opoczna . W czasie przemarszu atakowany był przez lotnictwo nieprzyjaciela, które jednak nie zdołało wyrządzić większych szkód. Kiedy okazało się, że Opoczno zajęte jest przez Niemców ppłk Miłkowski wydał rozkaz przejścia swego zgrupowania do lasów brudzewickich. W nocy z 8 na 9 września pułk skierował się z rejonu wsi Studzianna do lasów pod Przysuchą . W czasie przemarszu doszło do potyczki z niewielkim oddziałem niemieckim w okolicy Gielniowa, który po krótkiej walce został odrzucony, ale tabor pułku podczas tej potyczki uległ rozproszeniu. W nocy z 9 na 10 września oddziały polskie zostały otoczone w lasach w okolicy Przysuchy. Okazało się że w lasach przebywają inne , mniejsze grupki z rozbitych jednostek Polskich . Pułkownik dowiedział się od żołnierzy o zajęciu Końskich przez siły wroga . Podjął decyzję o rozformowaniu oddziału , by zwiększyć szansę wyjścia z okrążenia małymi grupami . Żołnierze 2 baterii 3 dak-u na rozkaz dowódcy zdemontowali i zniszczyli działa w okolicy Kuźnicy i Ruskiego Brodu. Pozostawiono wiele sprzętu wojskowego , który mógłby zawadzać podczas przeprawy .
To po ten sprzęt na drugi dzień przyjechał ksiądz Ptaszyński z furmanami . Zabezpieczono sporo broni , amunicji i oporządzenia wojskowego z którego w listopadzie 1939 r skorzystał mjr. Hubal .
W celu wydostania się z okrążenia dowódca zarządził otwarcie ognia w wielu punktach przeprawowych . Po udanej akcji pułk miał kierować się w Góry Świętokrzyskie. W nocy z 9 na 10 września doszło do walki z piechotą niemiecką w wielu miejscach jednocześnie . Niemcy myśląc że mają do czynienia z przeważającymi siłami polskimi , ustąpili pola wycofując się w stronę Przysuchy . Po wyrwaniu się z okrążenia okazało się, że szwadrony 3 i 4 zostały rozproszone i odcięte od sił głównych.
Znalezione szczątki musiały należeć do żołnierza biorącego udział w wyjściu z okrążenia . Resztki munduru , hełm i inne drobiazgi wskazywały na regulaminowe umundurowanie szeregowego lub młodszego podoficera Wojska Polskiego . Brak było jedynie znaku tożsamości , tak zwanego nieśmiertelnika . Dlaczego szczątki nie zostały pochowane na cmentarzu w Ruskim Brodzie ? Nie wiadomo . Można przypuszczać tylko , że był to okres bardzo napiętej sytuacji politycznej nie tylko w kraju , ale także w tym rejonie . Otóż w tym samym mniej więcej czasie przesiedlono 13 okolicznych wiosek , a teren zajęło wojsko . Po lasach jeszcze tułało się trochę " niezłomnych " żołnierzy podziemia . Szczątki żołnierza przedwojennej armii były więc trochę niewygodne , dlatego też postanowiono o ich pochówku w miejscu odnalezienia .
Pracownicy leśniczówki Promień i Zapniów zawsze pamiętali o wymianie drewnianego krzyża i zapaleniu lampki w dniu zmarłych . W latach siedemdziesiątych harcerze zaopiekowali się mogiłą . Postawiono pomnik z lastryka . Co rok odbywały się tam skromne uroczystości upamiętniające wrzesień 1939 r. Minęło kilkadziesiąt lat , jest 2011 rok . Widać że co jakiś czas , ktoś wymienia wianek z jedliny i kwiatów , a w dniu zmarłych pali się kilka zniczy . A las coraz bardziej rozrasta się i zagradza dostęp do mogiły . Bardzo trudno jest znaleźć to miejsce . Byłem tu tyle wielokrotnie , a jednak za każdym razem mam problem z odnalezieniem grobu . Poprosiłem obecnego leśniczego pana Jarosława Widawskiego z leśniczówki Kuźnica - Zapniów o pomoc . Podczas przedzierania się przez las leśniczy wspomniał o innych mogiłach znajdujących się w jego rejonie . Poprosiłem o wskazanie miejsc pochówku . Okazało się że są one rozproszone i oddalone od siebie w odstępach kilometra lub dwóch , a wszystkie są do siebie podobne . Krzyże z kamienia w oblamówce z ciosanego piaskowca . Na środku każdego z krzyży został ślad po czymś coś kiedyś było tam przymocowane . Czy był to krucyfiks ? Czy może tabliczka z nazwiskami ? Tego się chyba nie dowiemy . Mogiły te przypominają trochę styl cmentarzyków Austriackich , budowanych po I Wojnie Światowej przez specjalne grupy inżynierów i budowniczych . Kto jest pochowany w tych zbiorowych mogiłach ? Można przypuszczać że są to szczątki żołnierzy armii Carskiej lub Austriackiej , poległych w 1915 roku . Na tym terenie przegrupowywał się rozbity pod Opocznem i Gielniowem Taurydzki Pułk Grenadierski . Wśród miejscowej ludności z nieodległej Kużnicy , Ruskiego Brodu i Wawrzynowa krąży legenda o ukrytej skrzyni z carską kasą pułkową . Czy to prawda ? Coś w tym jest , bowiem w drugiej połowie lat dwudziestych XX wieku aresztowano dwóch uzbrojonych w rewolwery ludzi szukających miejsc ukrywania się w lasach tegoż pułku . Aresztowanymi byli Polacy służący wcześniej w Carskiej armii . Tyle o legendach i ukrytych skarbach . Ogólnie cieszę się że do dziś ktoś dba o te mogiły . Jak ważna jest pamięć o nieżyjących , pochowanych w leśnych mogiłach , niech każdy sobie na to odpowie .
Wszystkie te informacje pochodzą z przekazów ustnych osób prywatnych . Z własnych obserwacji , badań i przemyśleń . Jak było naprawdę ? Nie wiadomo , nie ma bowiem żadnych dokumentów z których można by uzyskać informacje na temat leśnych grobów . Być może ktoś ma takie wiadomości , które mogłyby uzupełnić lub potwierdzić te hipotezy . Serdecznie proszę o kontakt .
,,Leśna mogiła''
Witam. Jestem nowicjuszem na tym forum. Czytam z zaciekawieniem wszystkie wpisy. Chcę się podzielić spostrzeżeniem o tej samotnej mogile i o następnych które widziałem na zdjęciach.Ta mogił z pojedynczym krzyżem znajduje się w lesie obok miejscowości Kuźnica. Pochowany jest w niej żołnierz,który zginął w czasie ostrzału alteryjskiego ale nie on sam jeden bo zginęła też kobieta nazwisku Połeć a syn którego miała na ręku został ranny w nogi.. Tam pod lasem były dwa domy mieszkalne rodziny Połciów oraz Cieślikowskich. Żołnierze z rozbitej armii ,,Prusy'' pojawili się w pobliżu tych domów a Niemcy lornetkami penetrowali ten teren i gdy ujrzeli żołnierzy otworzyli ogień z armat z okolic Ruskiego Brodu .Domy zostały spalone zabity żołnierz , Połciowa i ranny jej syn.
Zapisane
jacek0846
Młodszy chorąży
Pomógł 0
Offline
Wiadomości: 62
Odp: bagno
Odpowiedz #175 :
Luty 01, 2015, 12:50:35
Cytat: pavelock Lipiec 15, 2012, 06:53:28
Dziękuję za głosy i informacje na temat leśnych mogił . Okazało się że mogiły z krzyżami to miejsce pochówku żołnierzy wrześniowych z Armii Prusy ( być może 23 pułk Ułanów Grodzieńskich ) którzy zginęli wyrywając się z okrążenia . Dostałem również informację , że w mogile gdzie przy krzyżach znajduje się figura Matki Boskiej , pochowanych jest 3 żołnierzy Hubala . Zostali pochowani w marcu 1940 r , po rozproszeniu piechoty w bitwie pod Szałasami . Czy jest to rzetelna informacja ? Tego nie uda się niestety sprawdzić .
Witam. Chcę się wypowiedzieć na temat tych mogił. Pochodzę z Janowa. Mogiły na zdjęciach to mogiły żołnierzy armii ,,Prusy'' Ta z dwoma krzyżami na tak zwanych ,,Górach'' kryła zwłoki kapr. podchorążego oraz jednego szeregowego.Pamiętam że po ekshsumacji na cmentarz do Przysuchy na grobie został hełm podobny do strażackiego z włosami w środku. Zakopałem ten hełm w tej mogile ale czy jest tam do dziś ,nie wiem. Następna mogiła w tak zwanej ,,Starej Górze'' .W niej było pochowanych dwunastu żołnierzy, też zabranych na cmentarz do Przysuchy. Następna mogiła z figurką ,, Matki Boskiej '' tam pochowanych było sześciu żołnierzy, też zabrano ich na cmentarz w Przysusze. Wśród zabitych byli i ułani Grodzieńscy i zwykli żołnierze. Pojedynczy krzyż to żołnierz który zginął w okolicy wioski Kuźnica.Razem z nim zginęła kobieta o nazwisku Połeć a jej syn ranny był w nogi. Tam pod lasem były dwa domy.Połciów i Cieślikowskich. Przebywających w pobliżu tych domów żołnierzy Polskich zlornetowali Niemcy i ostrzelali ogniem artylerii.
Zapisane
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #176 :
Luty 01, 2015, 13:20:43
Super , że można jeszcze uzupełniać w ważne informacje takie relacje . Jeśli posiadasz jakieś informacje dotyczące rejonu Przususkiego , a w szczególności okolic RB i masz ochotę się podzielić nimi - zapraszam na priv .
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #177 :
Luty 02, 2015, 06:53:24
Końskie 1831 - zamówienia dla formującego się 7 Pułku Strzelców Pieszych
Z opowiadań moich rodziców i starszych mieszkańców Końskich wiedziałem, że w latach 1910-17 wielkim powodzeniem cieszyły się amatorskie przedstawienia… (nieczytelne).
Grano sztuki patriotyczne, komedie oraz ustawiano tak zwane „żywe obrazy”. Produkcja muzyczna [raczej: oprawa muzyczna] pp. Ziembińscy, … Zdjęcia i dekoracje Roch Baranowski. Fragment wspomnień Henryka Seweryna Zawadzkiego.
Fotografia z drugiej dekady XX wieku pochodząca ze zbiorów wielce zasłużonej dla Końskich rodziny Kaplów. Fotografię udostępniła p. Agnieszka Byczkowska.
Dalej kontynuuję tematykę powstania listopadowego. Muszę też przyznać, że okres poprzedzający w historii miasta Końskie jest bardzo ciekawy - epizod napoleoński (ciekawa legenda ławeczki „napoleońskiej” w pobliskiej miejscowości), miejsca potyczek, kirasjerzy - jedyny w dziejach Polski pułk jazdy kirasjerskiej powstał w dobrach pułkownika Stanisława Małachowskiego w Końskich. Dużo zatem przed nami.
A tak przy okazji poruszę temat przedstawionej fotografii. Pokazuję jedną z nich; jest jeszcze kilka (z innego zbioru), ale tu prośba do czytelników - trzeba opisać mundury, uzbrojenie i odpowiedzieć na pytanie z jakim okresem Księstwa Warszawskiego są związane (fotografie powstały oczywiście później, w atelier Rocha Baranowskiego w Końskich) - dla chętnych czytelników prześlę skany.
Marzę o odnalezieniu i pokazaniu na stronie orła z czapki żołnierza 7 pułku. Byłby to kolejny „konecki orzeł” (pierwszy opisany to orzełek z Kornicy - artykuł z 2 czerwca 2013). A w kolejce czeka jeszcze wiele innych.
W Księdze aktów notarialnych z 1831 roku, notariusza Michała Krassowskiego można odnaleźć ciekawe zamówienia dla formującego się w Końskich 7 Pułku Strzelców Pieszych.
KW
Pistolet skałkowy manufaktury zbrojeniowej w Końskich.
Pistolet skałkowy (bateryjny) - typ pistoletu pojedynkowego, stanowił własność Stanisława Małachowskiego. Wykonany w manufakturze zbrojeniowej w Końskich w 1831 r.
Pistolet wykonany w czasie powstania listopadowego w manufakturze zbrojeniowej w Końskich. Manufaktura ta, została utworzona w początkach 1831 r. w dobrach Stanisława Małachowskiego i działała do sierpnia tego roku, kiedy to została zniszczona przez korpus rosyjski gen. Rüdigera. Broń została wykonana jako prezent dla właściciela, a zarazem regimentarza czterech województw lewobrzeżnej Wisły. Z tego powodu na lufie wygrawerowany został napis: Fabryka Polska Naczelnemu Wodzowi, który początkowo interpretowano jako dedykację dla generała Skrzyneckiego. Przeczą temu jednak wyryte na głowicy słowa: Stanisław Małachowski. Sprawa ta nie została do dziś jednak rozstrzygnięta. W okresie międzywojennym pistolet trafił do kolekcji marszałka E. Rydza-Śmigłego. Wraz z nią został ukryty w 1939 roku w leśniczówce Czemiernikach koło Lubartowa. Odnaleziony po wojnie, w 1947 roku został przekazany przez Zarząd Lasów Państwowych do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego.
Broń posiada ciekawą konstrukcję: zamek skałkowy zaopatrzony jest w specjalną rolkę współpracującą z pokrywą panewki, łańcuszek sprężyny głównej oraz osłonę przeciw deszczową. Lufa jest gwintowana na całej długości precyzyjnym gwintem włoskowym typowym dla pistoletów pojedynkowych. Na płycie głównej wyryto nazwisko miejscowego rusznikarza: Gepart w Końskich. Mimo, że kurek jest dorobiony, ogólne cechy charakterystyczne wskazują na wykonanie w jednej z przodujących pracowni rusznikarskich początku XIX wieku. Łoże, nieco gorszej jakości niż zamek posiada nietypowy kształt: ostro zagięty chwyt był spotykany w pojedynkowej broni angielskiej i to wytwarzanej stosunkowo krótko, pomiędzy 1815 a 1825 rokiem. Co ciekawe, łoża tego rodzaju były znacznie krótsze od opisywanego. Kaliber: 15 mm, długość: 34,2 cm, waga: 830 g, długość lufy: 20,5 cm
Marcin Ochman
Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, eMWPaedia.
Dodam, że UMiG zlecił wykonanie repliki pistoletu. Czy projekt będzie kontynuowany? KW.
Pistolet skałkowy wykonany w manufakturze zbrojeniowej w Końskich w 1831 r.
Wyryte na głowicy słowa: Stanisław Małachowski.
W zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fotografia - eMWPaedia.
Pistolet skałkowy wykonany w manufakturze zbrojeniowej w Końskich w 1831 r.
Napis rytowany na lufie: Fabryka Polska Naczelnemu Wodzowi.
W zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fotografia - eMWPaedia.
Zamówienia dla formującego się w Końskich
7 Pułku Strzelców Pieszych
Dostawa słoniny i sadła
Jan Kanty Wasilewski, zastępca komisarza Obwodu Opoczyńskiego w mieście Końskich mieszkający; zawarł umowę z Jonasem Grundmanem o dostawę 25000 funtów słoniny i sadła do magazynu konieckiego w Kazanowie „exystującego”, w cenie po 20 groszy za funt słoniny lub sadła. Termin dostawy 20 dni. Akt podpisał „w imieniu komisyi potrzeb wojska J.K. Wasilewski, Kazimierz Brzozowski Komisarz Rządu Narodowego, Jonas Grundman, świadkowie: Ignacy Słuchowski i Michał Kołodzieyski - urzędnicy administracji w Końskich. Akt z 17.03.1831.
Dostawa furażerek, halsztuków, rękawic zauszników
Mieszkańcy miasta Radomia: Moszek Minchmacher, Herszch Epfelbaum, Ajzyk Szorfeld, Maier Szorfefd - byli dostawcami furażerek, halsztuchów (trójkątna chusta noszona na szyi przez mężczyzn w XVIII i XIX), rękawic, zauszników do 7. Pułku Strzelów Pieszych formujących się w Końskich. Akt z 6.06.1831.
Dostawa żywności
Do aktu stanęła Deputacja formująca 7 Pułk Strzelców pieszych. Deputacja ta składała się z: Stanisława Bogusławskiego, Kajetana Woyciechowskiego - Radców Obywatelskich woj. sandomierskiego, [Jana] Pruszyńskiego dowódcy tegoż pułku rozkazem dziennym Naczelnego Wodza [...], oraz z drugiej strony Aron Wiślicki i Chil Grundman z Końskich. Strony zawarły umowę dostawy żywności dla pułku.
§1 Ponieważ żywność dla Pułku 7 Strzelców Pieszych Instrukcyi Komisyi Rządowey Woyny z dnia 26 miesiaca czerwca nr 31081/11648 [...] 38 przepisana jest na iedną racyę dzienney żywności.
Półtora funta chleba.
Pół funta mięsa w tydzień przez dni cztery.
Pół kwarty kaszy lub grochu.
Dwa łuty soli kuchenney.
Dwa łuty słoniny lub sadła.
Przeto dostawcy zobowiązują się dostarczać żywność dla pułku.
§2 Żywność powyższym paragrafem przepisana przez Deputacyę dp racyi trzy tysiące (3000) dziennie - żądana tylko być może. Dystrybucya żywności odbywać się będzie co dni cztery, a to batallionami na kompanie podług sytuacyi i bon [bardzo ciekawy jestem czy zachowały się owe bony - może czytelnicy mają je w swoich zbiorach?], które przez Deputacyę podpisane być maią.
Wypłata za dostarczoną żywność uskuteczniana co dni osiem. Należność za żywność (1 racja) w ciągu 7 dni wynosi 3 zł 29 gr. Dostawa żywności ma być od 1 lipca 1831 do 1 sierpnia 1831. Umowa obowiązuje na miesiąc. Gdyby się okazała potrzeba dostarczania słomy, siana i owsa dla kompanii pociągowej dla „koni furgonowych” lub furażu dla koni oficerów sztabowych tegoż pułku to dostawcy winni i ten fasaż dostarczyć. Akt z dnia 28 czerwca 1831.
Dostawa manierek, bębnów, kociołków
Deputacyja formująca 7 Pułk Strzelców pieszych w Końskich składająca się z Stanisława Bogusławskiego, Kajetana Woyciechowskiego, Pruszyńskiego dowódcy pułku zawarła umowę z Ignacym Helemanem i Wojciechem Guzikiewiczem o dostawę „effektów” do 7 Pułku Strzelców Pieszych w Końskich, a więc o dostawę: 1493 manierek, 42 bębnów z stypułkami [drewniane pałki, często zakończone miedzianą tuleją], 298 kociołków wagi po 7 funtów [...]. Dostawa ma być uczyniona w ciągu 2 miesięcy z tym, że do 10 lipca 1831 dostawy przysłać do pułku 42 bębny. Akt z 212 czerwca 1831.
Dostawa sukna
Zelman Birencwajg, Mosiek Wiślicki, Jankiel Kronenblum, Lejbuś Szejnfeld, Rafał Rafałowicz kupcy z Końskich zapisali [...] 30000 zł na imię Deputacji formującej w Końskich 7 Pułku Strzelców pieszych z powodu przyjęcia obowiązku dostarczania pułkowi „effektów” to jest sukna. Podpisali wspomniani kupcy, jako świadek Michał Dunin Laskowski podporucznik, Stanisław Patek [pisarz lazaretu wojskowego w Końskich]. Akt z 1.07.1831
Deputacja formująca pułk 7. Strzelców Pieszych w Końskich w osobach Stanisław Bogusławski, Kajetan Woyciechowski, Pruszyński dowódca pułku zawarła umowę z Zelmanem Birencwajgiem, Mośkiem Wiślickim, Janklem Kronenblumem, Lejbusiem Szejnfeldem, Rafałem Rafałowiczem o dostawę sukna dla 7. Pułku Strzelców Pieszych, a mianowicie: sukna łokci 30.267 [miara nowopolska - 1 łokieć (miara podstawowa) = 2 stopy = 0, 576 m]
granatowego szerokości „po ćwierci dziewięć postaw” - łokci 11.504 żółtego na wypustki - łokci 307,
żółtego na wypustki łokci 307,
pąsowego [kolor jasnoczerwony] łokci 100,
szaraczkowy [kolor płótna lub szarej, niefarbowanej wełny] szerokości „po ćwierci dziewięć na mundury, zaś dla [...] jaśniejszego łokci 440, czyli zatem szaraczkowego łokci 18.356, wynosi razem 30.267. Dostawa 15 [...] za dni 15 (od dnia dzisiejszego), 150 [...] za dni 15, dostawa 400 [...] przy końcu miesiąca sierpnia 1831.
Akt z 1 lipna 1831.
Dostawa obuwia
Deputacja formująca pułk 7. Strzelców Pieszych w Końskich w osobach Stanisław Bogusławski, Kajetan Woyciechowski, Pruszyński dowódca pułku zawarła umowę z Ignacym Zawadzkim, Tomaszem i Walentym Urbańskimi o dostawę obuwia dla pułku, a mianowicie 1000 sztuk trzewików z okuciami po 330 par tygodniowo począwszy od 1.07.1831.
Akt z 1 lipca 1831.
Deputacja formującego się 7 Pułku Strzelców Pieszych w Końskich w składzie: Stanisław Bogusławski, Kajetan Woyciechowski, Pruszyński dowódca pułku, zawarli umowę o dostawę obuwia z Wincentym Majewskim „majstrem proffesyi szewskiej” . Dostawa 2.000 par trzewików z terminem do końca sierpnia 1831, co dwa tygodnie po 300 par; cena pary trzewików 6 zł 5 gr. Akt z 12 lipca 1831.
Dostawa tornistrów, ładownic, bandelonów, pasów
Deputacja formująca pułk 7. Strzelców Pieszych w Końskich w osobach Stanisław Bogusławski, Kajetan Woyciechowski, Pruszyński dowódca pułku zawarła umowę z Lejbusiem Szejnfeldem, Jonasem Wiślickim o dostawę tornistrów dla 7 Pułku Strzelców Pieszych w Końskich formujących się.
Tornistry skórzane na włos wyprawione koloru czerwonego z podszyciem płóciennym z płótna krajowego z zapięciem i troczkami na przypięcie pałana z przyborami skórzanemi ze starej (?) skóry sztuk 2.939.
Ładownice z blachą wewnątrz z pasem skórzanym na szaro sztuk 2783.
Bandelonów ze sprzączkami mosiężnymi ze skóry na szaro sztuk 371.
Pasów do noszenia bębnów w marszu i pasów do zawieszania bębnów ze skóry szarej pierwszych, a drugich ze skóry czerwonej 43.
Pasów rzemiennych do manierek z upięciem do przykrywki sztuk 1492.
Effekty te mają być przymierzone na każdym żołnierzu. Umówiona cena: za tornister zł 13, ładownica 10 zł, bandoler 4 zł 20 gr, pasy do bębnów 6 zł 20 gr, pasek do manierek po 15 gr. Dostawa tych „effektów” za 2 miesiące od daty aktu. Akt z 1 lipca 1831.
Dostawa kulbak, chomąt, toreb skórzanych
(Szczególnie z tym zamówieniem miałem problemy z odczytaniem tekstu - chętnie prześlę skan zapisków do odczytania przez znawcę tematu - poprawię później w artykule)
Rząd Narodowy Królestwa Polskiego. Wiadomo czynimy etc. etc. Działo się w mieście powiatowym Końskich z dnia 28 lipca 1831 roku.
Deputacja formująca Pułk 7 Strzelców Pieszych w składzie Stanisław Bogusławski, Kajetan Woyciechowski, Pruszyński dowódca pułku zawarła umowę z Marcinem Meilingerem oraz Moszkiem Tarnowskim i Lejbą Fryszem o dostawę „effektów” na oporządzenie pułku:
§1. Ponieważ effekta do oporządzenia Kompanii Pociągowej dla Pułku 7 Strzelców Pieszych nie są nadesłane przeto stan ich określa się jak następuje:
Kulbak, terlic z nawiązaniem [terlica – stanowi podstawę (stelaż), każdego siodła] z strzemionami z trokami do płaszcza na przodzie i z tyłu do [...] ze skór baranich białych wyprawionych, płótnem podszytych, z oblamowaniem sukiennym szaraczkowym bez podogonia i podpiersienia (?) trzydzieści jedna.
Kulbaka takaż z olstrami podogoniem i podpiersieniem jedna.
Torb skórzanych z paskiem na zgrzebło i szczotkę wielkości pół łokcia w kwadrat sztuk 32.
Torb płóciennych z paskiem rzemiennym do żywienia koni sztuk 116.
Zgrzebeł i szczotek do chędożenia koni par 32.
Der do pokrywania koni bez podszycia z zyngartami (?) parcianym ze sprzączką i rzemieniem do przypinania sztuk 116.
[...] z sukna szaraczkowego jasnego z wypustą żółta u denka z podszyciem sztuk 32.
Chomąt lekkich z klinczynami drewnianymi malowanymi zielono z kręconego rzemienia z [...], ruskich z pólewkami (?) w smole wygotowanymi do założenia do orczyków sztuk 115.
Naczelników (?) żelaznych silnie upiętych do chomąt dyszlowych par 20.
Do hołobli (2 dyszle połączone rzemieniami z chomątem) pasów do wozów trzykonnych par 20.
Uździenic (część rzędu lub uprzęży nakładanej na głowę konia, jeden z rodzajów ogłowia) rzemiennych z aiglami (?) i do tychże na werbliki zapinanych wędzideł czyli [...] węgierskich sztuk 116.
Lejców równie z mocnego, kręconego rzemienia, krzyżowych par dwadzieścia. cena za 1 uprząż 55 zł (których ma być 115), cena za 1 kulbakę 50 zł (których ma być 32). Termin dostawy: na 6 sierpnia 31 roku - uprząż na 24 konie kompletna, kulbak 6. Na 20 sierpnia 31 roku druga część ekwipunku i w końcu sierpnia 31 roku resztę ekwipunku.
Opis munduru żołnierz 2 Pułku Strzelców Pieszych. Żołnierze tego pułku często bywali w Końskich.
Żołnierze pułku nosili granatowe kurtki mundurowe z żółtymi wyłogami, kołnierzem i łapkami rękawów, z białymi guzikami. Na guzikach umieszczano numery pułku.
Kołnierz, wyłogi na piersiach i rękawach i polach granatowe z wypustką żółtą przy kurtce paradnej. Naramiennik żółty, numer 2 dywizji czerwony. Lejbiki granatowe z żółtą wypustką na kołnierzu i rękawach. Spodnie, sukienne granatowe z wypustką żółtą. Kołnierz od płaszcza granatowy z wypustką żółtą. Wszystkie pasy były czarno lakierowane. Na głowie furażerka granatowa z trzema żółtymi wypustkami. Frak mundurowy oficerów z wyłogami granatowymi jak u żołnierzy. Kołnierz z żółtą wypustką i rękawy granatowe. Codzienne szare spodnie z granatowymi lampasami i żółtą wypustką pośrodku. Galony srebrne z żółtą wypustką.
[źródło: rysunek i opis Wikipedia]
Temat: ciekawostki regionalne
kap49-kopia.jpg
(263.56 KB, 1035x1600 - wyświetlony 463 razy.)
pistolet-skalkowy-gen-stanislawa-malachowskiego,177,maly.jpg
(52.8 KB, 886x490 - wyświetlony 483 razy.)
pistolet-skalkowy-gen-stanislawa-malachowskiego,178,maly.jpg
(44 KB, 1130x383 - wyświetlony 440 razy.)
pistolet-skalkowy-gen-stanislawa-malachowskiego,179,maly.jpg
(135.61 KB, 886x636 - wyświetlony 697 razy.)
2PP SP.jpg
(40.12 KB, 200x737 - wyświetlony 384 razy.)
Ostatnia zmiana: Luty 02, 2015, 06:55:45 wysłane przez pavelock
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
jacek0846
Młodszy chorąży
Pomógł 0
Offline
Wiadomości: 62
Odp: bagno
Odpowiedz #178 :
Luty 04, 2015, 11:16:31
Cytat: jacek0846 Luty 01, 2015, 12:50:35
Cytat: pavelock Lipiec 15, 2012, 06:53:28
Dziękuję za głosy i informacje na temat leśnych mogił . Okazało się że mogiły z krzyżami to miejsce pochówku żołnierzy wrześniowych z Armii Prusy ( być może 23 pułk Ułanów Grodzieńskich ) którzy zginęli wyrywając się z okrążenia . Dostałem również informację , że w mogile gdzie przy krzyżach znajduje się figura Matki Boskiej , pochowanych jest 3 żołnierzy Hubala . Zostali pochowani w marcu 1940 r , po rozproszeniu piechoty w bitwie pod Szałasami . Czy jest to rzetelna informacja ? Tego nie uda się niestety sprawdzić .
Witam. Chcę się wypowiedzieć na temat tych mogił. Pochodzę z Janowa. Mogiły na zdjęciach to mogiły żołnierzy armii ,,Prusy'' Ta z dwoma krzyżami na tak zwanych ,,Górach'' kryła zwłoki kapr. podchorążego oraz jednego szeregowego.Pamiętam że po ekshumacji na cmentarz do Przysuchy na grobie został hełm podobny do strażackiego z włosami w środku. Zakopałem ten hełm w tej mogile ale czy jest tam do dziś ,nie wiem. Następna mogiła w tak zwanej ,,Starej Górze'' .W niej było pochowanych dwunastu żołnierzy, też zabranych na cmentarz do Przysuchy. Następna mogiła z figurką ,, Matki Boskiej '' tam pochowanych było sześciu żołnierzy, też zabrano ich na cmentarz w Przysusze. Wśród zabitych byli i ułani Grodzieńscy i zwykli żołnierze. Pojedynczy krzyż to żołnierz który zginął w okolicy wioski Kuźnica.Razem z nim zginęła kobieta o nazwisku Połeć a jej syn ranny był w nogi. Tam pod lasem były dwa domy.Połciów i Cieślikowskich. Przebywających w pobliżu tych domów żołnierzy Polskich zlornetowali Niemcy i ostrzelali ogniem artylerii.
Witam.Pozwolę sobie uzupełnić wiadomości na temat tych mogił oraz przyczyn śmierci tych żołnierzy a także pierwszego dnia Niemieckiej okupacji i pierwszych mordów w Janowie. Z opowieści rodziców wiem że od 6 września gęstniał tłum uciekających drogą na Borkowice oraz Przysuchę przed pożogą wojenną. Siódmego września około południa w Janowie od strony Końskich pojawili się Niemcy na motorach.Przez Janów przepływa rzeka Radomka.Na moście Niemcy zrobili punkt kontrolny i wszystkich mężczyzn rewidowali.Gdy znaleźli nóż lub brzytwę natychmiast ich zatrzymali. Po wydzieleniu tej grupy kazali im pojedynczo uciekać łąką wzdłuż rzeki. Na barierce mostu wsparli karabin maszynowy i z niego zabijali uciekających.Pierwszym który zginął był mężczyzna o nazwisku Wrona pochodzący gdzieś z okolic Końskich, oraz drugi mężczyzna NN.Reszta miała jakby szczęście bo drogą od Kuźnicy pokazał się Niemiec na koniu krzycząc ,,Nicht shisen''.Tak zaczął się pierwszy dzień okupacji w Janowie oraz okolicznych wioskach.Most jako ważny punkt strategiczny dostał całodobową ochronę z karabinem maszynowym. W lasach Przysuskich które ciągną się od drogi Końskie, Gowarczów, Drzewica, aż po drogę Końskie, Ruski Bród, Borkowice znajdowało się w tych dniach masę rozbitych oddziałów wojska Polskiego. Nie wiem z jakich jednostek ale z opowieści wiem że byli i ułani i piechota i rowerzyści, nie było artylerii . Była też orkiestra któregoś pułku, bo cały zestaw instrumentów dętych został w lesie ,,Starej Góry'' przy drodze leśnej łączącym dwie wioski dziś już wysiedlone w latach pięćdziesiątych Zapniów - Gródek. Pierwsza walka naszych żołnierzy,,Ułanów'' w dniu 8 września lasach Przysuskich z wrogiem odbyła się w tak zwanym ,,Malinowiu'', to jest przy drodze leśnej łączącej dziś wysiedlone wioski Kacprów, Orginiów, Zapniów a następnie ta droga do dziś istniejąca dochodzi do Jakubowa - Przysuchy. Nie wiem nic i nie słyszałem o zabitych żołnierzach jednej i drugiej strony. Być może teren ten był bliższy do miejscowości Gowarczów, Kupimierz. To już wiem z własnego doświadczenia bo byłem świadkiem poszukiwań z wykrywaczem metali. Znajdowano szable, magazynki karabinów maszynowych, karabiny ale z urwaną kolbą , bagnety, maski przeciw gazowe, znaleziony był też ,,Ur'' przez mojego nieżyjącego brata. Ten karabin dziś znajduje się w Muzeum w Warszawie. Teren do dziś ciekawy i chyba do końca nie wyszukany. Z opowieści wiem że znaleziono też sztandar pułkowy, schowany był w mrowisku. Wracając do mogił w lesie koło Janowa. W nocy grupa żołnierzy Polskich wyszła z lasu z chęcią przebicia się w kierunku wschodnim.Kawałek drogi w Janowie był brukowany ,,Kocie łby''.Gdy Niemcy strzegący mostu usłyszeli żołnierzy otworzyli ogień z karabinu, jeden z Polaków ranny w brzuch skrył się do naszego domu, lecz rano sołtys zgłosił Niemcom i został odwieziony przez nich do szpitala.Nie wiem czy przeżył czy nie. Niemcy w każdą leśną drogę posyłali zwiad na motorach w poszukiwaniu wojska Polskiego. Tak było i w tym przypadku gdy w drogę idącą od Janowa na ,,Góry'' pojechał zwiad trzech na motorze.Nie jest do dziś wiadomym czy to kapral podch. z jednym żołnierzem chciał zatrzymać Niemców czy też wdali się w strzelaninę bo zginęli obydwaj, ale był też zabity jeden z Niemców ,,pochowany był niżej od mogiły Polaków i zabrany stamtąd w późniejszym okresie '' a dwaj z jednym rannym poważnie w twarz powrócili do Janowa. Niemcy podesłali samolot ,,Sztorch'' który spenetrował z góry teren leśny i rozpoczęli ostrzał artyleryjski w którym zginęło tych dwunastu żołnierzy. Tych sześciu natomiast rozpaliło ognisko zaraz za kamionką oddzielającą teren lasu od wiejskich pól. Kamionka jak pamiętam w tym miejscu miała wysokość około półtora metra.Czy to zmęczenie czy też sen ich zmorzył że nie wystawili nikogo kto by ostrzegł. Niemcy podjechali blisko motorem a potem pieszo podeszli blisko i skosili ich z karabinu przy tym ognisku. Jest jeszcze taka ciekawostka o tych zabitych. Nie podam nazwiska ale jeden z mieszkańców wioski ściągnął buty oficerki jednemu z zabitych. W pobliżu jeszcze znajdowali się żołnierze Polscy. Gdy to zobaczyli kazali temu delikwentowi by te buty włożył zabitemu. Gdy nie mógł założyć bili wyciorem a na sam koniec pozwolili rozciąć cholewki nożem by umożliwić włożenie. Nie wiem który oddział rozbroił się w tym lesie ale słyszałem że dowódcy wyjechali bryczką drogą do Gwarka włączyli się w kolumnę Niemiecką i pojechali w stronę Przysuchy. W lesie zostało wszystko tabory, konie, rowery, wspomniane wcześniej instrumenty, wszystko co było na stanie tego oddziału. Nie wiem czy to kogoś zainteresuje ale kiedyś napiszę o walkach z 1945 pod Ruskim Brodem.Czytałem takie opisy ale od nic nie jest wspomniane o Janowie gdzie był sztab wojsk Rosyjskich, o samolotach rosyjskich strąconych nad Ruskim Brodem ,,sam osobiście oddałem kawałek luku do muzeum w Skarżysku''o czołgach Niemieckich które przerwały pierścień okrążenia w kierunku Przysuchy .Ale to napiszę kiedyś.
Zapisane
pavelock
MFE detektorysci.pl
Pułkownik
Pomógł 51
Offline
Wiadomości: 1425
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Odp: bagno
Odpowiedz #179 :
Luty 04, 2015, 17:47:22
Dziękuję bardzo za uzupełnienia dotyczące historycznych zdarzeń z okolic Przysuchy . Właśnie o to chodzi , że ktoś wie , ktoś posiada dodatkowe informacje i chętnie się nimi dzieli . Rzeczywiście o Janowie wiem niewiele , także każda informacja , dodatkowo uzupełnia wiadomości . W rejonie RB , Wawrzynowa , Kuźnicy , Zapniowa i Orginiowa prowadziłem poszukiwania już pod koniec lat 80 -tych . Słyszałem , że ktoś czasem wyciągnął z wody jakieś ciekawe większe graty . Mnie osobiście trafiały się raczej drobne rzeczy . Pamiętam jednego Ura , rozbitego RSO czy SDKFz-ta . Ostatnio ktoś wyciągnął szaszkę radziecką . Najwięcej gratów militarnych wyszło podczas wykonywania wodociągu w 2005=2007.
Zapisane
prawdziwy patriota zna historię własnego kraju
Strony:
1
...
10
11
[
12
]
13
14
15
Skocz do:
Wybierz cel:
-----------------------------
Kategoria ogólna
-----------------------------
=> Przywitaj się
=> Dla początkujących
===> Rzeczy niebezpieczne, typowe dla obszarów leśnych!
===> Identyfikacja
=> Aktualności
=> Identyfikacja znalezisk
===> Bizuteria Dewocjonalia itp.
===> Medale, wpinki itp
===> Numizmaty
===> Militaria
===> Cywilne
===> Guziki-filobutonistyka
===> Pojazdy i ich elementy
=> Nasze odkrycia
=> (Nie)zapomniani
=> Lokalizmy Mazowsza
=> Nasze incjatywy na Mazowszu
=> Wykrywacze metali
===> Jaki kupic ?
===> GARRETT
===> MINELAB
===> TESORO
===> FISHER
===> RUTUS
===> Testy wykrywaczy metali
=> Osprzęt do prowadzenia poszukiwań
=> Konserwacja znalezisk
=> Spotkania, wspólne wypady
=> Bitwy i potyczki na Mazowszu
=> Ciekawe miejsca, historie
=> Współpraca z Archeo i Konserwatorem Zabytków
=> Konkursy
=> Ogłoszenia
=> Koncert życzeń
=> O forum
=> Kopalnia wiedzy
=> Moje drugie hobby
=> Pogaduszki-o naszym hobby i nie tylko
=> Dołek
Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów.
Firma archeologiczna
Pozycjonowanie z agencją z Warszawy Skuteczni.pl