W mojej okolicy są miejscówki, w których przed wojną było kilka domów, które spaliły się gdy przechodził front a potem teren zalesiono. Jak tam poszedłem, to odechciało mi się po godzinie wszystkiego, najbardziej kopania. Gwoździe, gwózdki, druciki, aluminiowe, miedziane, śmieć wszelkiej maści, do tego jeszcze kawałki pierścieni wiodących i łuski od pepeszy. Od tego czasu używam zakładki LIDAR do szukania miejsc w których NIE MA OKOPÓW.
Ale jak nie sprawdzisz- nie będziesz wiedział