Takiego ptaszka znaleźliśmy z kumplem spacerując z lutownicami niedaleko Narwi. Wiem, bielik to nie orzeł ale ładnie brzmi. I od razu sprostowanie. Orzeł znaleziony nie w Warszawie a między Kuninem a Michałowem. Nie widzieliśmy jak walczą w powietrzu. Kumpel dopadł do nich jak tłukły się na ziemi. Silniejszy próbował jeszcze wlec tego poturbowanego z pięć metrów, nie widząc jednak szans na ucieczkę z nim, uciekł sam. Jak dobiegłem to poszkodowany leżał na ziemi, ruszał tylko szyją i łypał na nas oczami. W miejscu gdzie się tłukły była nieźle skotłowana ściółka, pełno było krwi i piór. Chcieliśmy go zostawić w leśniczówce pod Wyszkowem ale nikogo tam nie zastaliśmy więc przyjechał z nami do Warszawy, do ptasiego azylu przy ZOO. Jedyny miejscowy weterynarz, który tego dnia odebrał telefon, powiedział nam że nie ma go w domu i radzi ptaszka pozbawić głowy, co by dalej się nie męczył.
http://warszawawpigulce.pl/w-warszawie-odbyla-sie-walka-miedzy-dwoma-orlami-ranny-bielik-trafil-do-ptasiego-azylu/