Witam.
Wybierając się pokopać troche u babci zatrzymałem się pod sklepem podyskutować z okolicznymi smakoszami win pod sklepem.
Od słowa do słowa jeden gościu zaproponował mi hełm. No to dopiliśmy piwko i ruszyliśmy do niego.
Jak wszedłem do chałupy to mi szczena opadła. Na ścianach 5 sztuk bagnetów. 2 pudełeczka monet, stare żelazka. Dodatkowo wysypał mi pół reklamówki srebrnych i posrebrzanych sztućców z herbami i inicjałami.
No ale przejdźmy do sedna. Dostałem obiecany hełm + talerz Tielsch-altwasser 1932r. no i tą szkatułke.
Widać że jest posrebrzana a moje pytanie dotyczy czy ta gapa to powojenna radość twórcza być może jego ojca, czy raczej jest to orginał.
I jak jeszcze można by szanowne grono prosić coś na temat próby, ostatnia literka zamiast "e" może być "c" ale nie jestem pewny. Zdjęcia są niestety robione telefonem za co z góry przepraszam.
A tak swoją drogą to mam już kupioną pożądną butelke dla tego pana i w weekend jade podziękować.