Hej.Może to banalne( jestem żółtodziób
) , ale coś mnie zaciekawiło i nie znam odpowiedzi. Wczoraj pobiegałem trochę po okolicy.
i wyciągam coś. W pierwszym momencie pomyślałem ,że to jest jakiś kawałek spawu, ale rozłamałem( rozkruszyłem) końcówkę i to nie wyglądało na metal.Wsadziłem więc do kieszeni.Chwilę potem drugi kawałek , trzeci, mówię co jest?.. jak znalazłem czwarty to się zirytowałem i sprawdziłem jak daleko lata:-), no i przeniosłem się w inne miejsce. Dziś w domku troszkę pooglądałem te kawałki, jak to się mówi: przeprowadziłem ocenę organoleptyczną
i jeden kawałek potraktowałem młotkiem. Jak się rozleciał, to kurcze stwierdziłem, że faktycznie to nie spaw, ani metal( zresztą mój kanarek 350 pokazywał że to nie żelazo), ale normalne kawałki (kamienne?)...jakby skały. Czarne , a raczej przypominają grafit z ołówka. Nie mam pojęcia co to jest. Może ktoś z bardziej doświadczonych kolegów pomoże?
link do fotki:
http://screenshooter.net/7793772/frivdfi