Śledczy trafiają jak kulą w płot

Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?
Kwiecień 17, 2024, 01:47:36

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane

Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja Admin kontakt BLOG
Strony: [1] Do dołu Drukuj
Autor WÄ…tek: Åšledczy trafiajÄ… jak kulÄ… w pÅ‚ot  (Przeczytany 3440 razy)
desmo_sm
Gość
« : WrzesieÅ„ 28, 2010, 07:53:52 »

Witam taki oto artykuł do obowiązkowej lektury.

link:
http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=1626&NrSection=80&NrArticle=183310


treść
--------------------------------------------------------
Śledczy trafiają jak kulą w płot

Piotr Schutta, Piątek, 24 Września 2010; aktualizowano: 24.09.2010 00:31
Zmniejsz tekst Domyślna wielkość tekstu Powiększ tekst

W polskich sądach toczą się groteskowe sprawy o nielegalne posiadanie broni, w których jako oskarżeni występują kolekcjonerzy, a rzekoma broń okazuje się być niezdatnym do strzelania złomem. Oskarżenia opiera się na wątpliwej jakości ekspertyzach biegłych sądowych, za które płaci skarb państwa.

O karabiny, takie jak ten stary mosin, tyle że pozbawione cech użytkowych, toczy się wiele spraw przed polskimi sądami. Instruktor Krzysztof Winiecki w trakcie czyszczenia broni. / Fot. Tymon Markowski
To owoc aktywności prokuratur z całego kraju, z Prokuraturą Rejonową w Cieszynie na czele. Dzięki jej ustaleniom, powziętym przed dwoma laty (śledzono transakcje zakupu elementów broni na Allegro), pojawiło się ponad sto postępowań przeciwko posiadaczom nielegalnej broni. W spektakularne akcje rozbijania prywatnych arsenałów zaangażowano straż graniczną i niemałe siły policyjne, w tym Centralne Biuro Śledcze. Docierano nawet do tych, którzy przez Internet kupili jedynie kolbę karabinu. Opierając się na medialnych doniesieniach można było odnieść wrażenie, że prokuratura z Cieszyna wygrywa wojnę ze zorganizowaną przestępczością, uderzając w jeden z jej czułych punktów - magazyny broni.

- Ktoś znalazł sobie tani sposób na odniesienie sukcesu - nie ma wątpliwości ojciec studenta z Gdańska, któremu wytoczono proces z powodu jednego niestrzelającego karabinu.

Tylko nieliczni wiedzą, że gros tych spraw kończy się umorzeniem lub uniewinnieniem oskarżonych, bo nie są oni mafiosami, lecz zbieraczami militariów, a rzekome

arsenały to kupa złomu.

Kilka tytułów z prasy z 2008 r. dotyczących głośnej sprawy z Nowego Targu: "Od bagnetu po CKM", "Kolekcjonerzy", "Blok na beczce prochu". Pisano, że straż graniczna ujawniła "prawdziwy arsenał", ciężkie i ręczne karabiny maszynowe, granaty, amunicję. Po okolicy rozeszła się wieść, że odkryto magazyn mafii, którego właściciele trudnili się przemytem ludzi.



- Mam tu 4 istotne części broni i jedno pozwolenie. Którą z nich mam nielegalnie? - pyta Włodzimierz Rapkiewicz. / Fot. Tymon Markowski
W rzeczywistości groźnymi "bandytami" okazali się dziadek z dorosłym wnukiem, obaj myśliwi i kolekcjonerzy, granaty okazały się być pustymi skorupami, a karabiny - nieużytecznym żelastwem. Wbrew temu, co pisano w prasie, z żadnego z eksponatów nie dało się strzelić. Starszy z mężczyzn z obawy o stan zdrowia dobrowolnie poddał się karze pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny (3 tys. zł), a jego kolekcję zniszczono. Proces wnuka trwał ponad 2 lata i zakończył się umorzeniem. Najbardziej szokująca w całym procesie była podstawa oskarżenia, ekspertyza biegłego z Laboratorium Kryminalistycznego w Krakowie, który stwierdził, że przedstawione mu przedmioty kwalifikują się jako broń palna i wymagają stosownego zezwolenia.

- Nie wiem, na czym oparł swoją opinię. Z żadnego z karabinów nie oddał strzału. Oglądał przedmioty przez kilkadziesiąt godzin, a nie znał szczegółów ich budowy - mówi właściciel "arsenału" Michał Maciaszek z Nowego Targu. Jego konfrontacja z ekspertem podczas procesu skłoniła sąd do powołania innego biegłego. Ten co prawda w pisemnej opinii wyraził to samo co poprzednik, ale w bezpośredniej rozmowie na sali sądowej, wymęczony pytaniami oskarżonego, przyznał w końcu, że z przedstawionych do ekspertyzy przedmiotów strzelać się nie da.

Sprawa z Nowego Targu jest jedną z wielu, w których jako tzw. czynnik społeczny bierze udział

Narodowa Federacja Strzelecka

z siedzibą w Bydgoszczy. Jej prezes Włodzimierz Rapkiewicz od kilku lat jeździ po sądach, broniąc członków federacji i wszystkich tych, którzy się do niej zgłoszą. Jak twierdzi, większość spraw kończy się porażką prokuratury: - Kilka lat temu w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym KGP w Warszawie odbyło się szkolenie ekspertów z listy biegłych sądowych z dziedziny balistyki. Przekazano im wzór interpretacji prawa, z którym od tamtej pory mamy do czynienia na salach sądowych. Mimo że sądy podważają te opinie, wskazując na błędne rozumienie ustawy o broni i amunicji, powtarzają się te same sytuacje - mówi Rapkiewicz, nie kryjąc wzburzenia. Co z tego, że jego organizacja pisze kontrekspertyzy, uznawane przez sąd. Ogólnej sytuacji to nie zmienia.
image

Michał Maciaszek na tle swojej kolekcji militariów. Żaden z niego gangster. / Fot. Archiwum M. Maciaszka

- Z artykułu 7 ustawy o broni i z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że bronią palną, w uproszczeniu, jest coś, co strzela. Natomiast zdaniem policji, prokuratury i biegłych z listy policyjnej definicję broni podaje artykuł 4., który wymienia jej rodzaje, ale nie określa parametrów. W artykule 5. ustawodawca wylicza istotne części broni, na co bardzo często powołują się eksperci, twierdząc, że każda z tych części powinna być traktowana jako broń palna. Idąc tym tokiem rozumowania, za posiadanie samej lufy mogę mieć sprawę w prokuraturze - dodaje Rapkiewicz. Podczas jednej z rozpraw usłyszał od biegłego, że pistolet przejechany przez walec drogowy nadal jest bronią palną. Nie wytrzymał i zapytał: "Czy jeśli wrzucimy rower do studni, to otrzymamy garaż?"

Krzysztofowi Czyżyckiemu z Grybowa k. Nowego Sącza zdjęto ze ściany kolekcję rekwizytów przypominających broń. Trafił przed sąd. Ekspertyza biegłego: broń palna, wymagane pozwolenie. Długi proces, drugi biegły (niezależny ekspert z Torunia, profesor Mariusz Kulicki), umorzenie, apelacja upartej prokuratury, uniewinnienie.

- Człowiek wie, że ma rację, ale w sądzie głupieje. Dopiero opinia prof. Kulickiego była sensowna. Zostałem uniewinniony, przedmioty mi oddano. Najgorsze jest to, że skarb państwa musiał zapłacić temu pierwszemu ekspertowi, który napisał bzdury, około 1500 zł - mówi Czyżycki.

Proces studenta z Gdańska, oskarżonego o nielegalne posiadanie starego karabinu, trwał rok. Oskarżała prokuratura z Cieszyna. Przegrała w dwóch instancjach. Nic dziwnego, skoro w ekspertyzie biegłego znalazły się dwa

sprzeczne stwierdzenia:

że badany przedmiot jest bronią palną i wymaga pozwolenia, a jednocześnie, że z przedmiotu tego nie da się oddać strzału.

- Moja żona osiwiała. Na ekspertyzę i pomoc prawną wydaliśmy 10 tys. zł. Wszystko z powodu biegłego i prokuratora, którym nie chciało się uważnie przeczytać ustawy - mówi ojciec studenta.

W NFS pamiętają eksperta, któremu nie chciało się oglądać przedmiotu badań. Mimo to wydał ocenę, oczywiście negatywną dla oskarżonego. - Nawet nie zajrzał do worków z bronią. Były na nich oryginalne plomby CBŚ - wspomina Rapkiewicz. - Gdybyśmy wzięli różne ekspertyzy, z Krakowa, Szczecina, Warszawy, okazałoby się, że są prawie identyczne, jakby pisała je jedna osoba.

Za posiadanie broni lub amunicji bez zezwolenia grozi w Polsce kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
Zapisane
slo_mo
Chorąży
***

Pomógł 1
Offline Offline

Wiadomości: 83



« Odpowiedz #1 : WrzesieÅ„ 28, 2010, 14:07:43 »

Prawo mamy niestety tak dziurawe jak ser szwajcarski.
Zapisane
Melfi
Major
****

Pomógł 11
Offline Offline

Wiadomości: 616



« Odpowiedz #2 : WrzesieÅ„ 28, 2010, 14:12:13 »

Kolejny przykład, że nawet władze prawa dobrze nie znają i szukają Kogoś by się czepić i wielce wykazać jak Ciężko pracują.
Niech złodziei ścigają i się wykażą.
Zapisane
kokesh
Moderator Globalny
Pułkownik
*****

Pomógł 31
Offline Offline

Wiadomości: 1299



« Odpowiedz #3 : WrzesieÅ„ 28, 2010, 14:25:10 »

Jak czytam takie rzeczy to zawsze siÄ™ zastanawiam co to jest ,, zdrowy rozsÄ…dek ''po co ktoÅ› wymyÅ›liÅ‚ nazwÄ™ czegoÅ› co jak widać nie istnieje  Smutny
Zapisane
Strony: [1] Do góry Drukuj 
Skocz do:  

Mazowieckie forum poszukiwaczy skarbów. Firma archeologiczna
Pozycjonowanie z agencjÄ… z Warszawy Skuteczni.pl

Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines